Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 18 czerwca. Imieniny: Elżbiety, Marka, Pauli
10/06/2024 - 10:10

Z dr Dominiką Batycką-Stachnik rozmawiamy o prehabilitacji

Podczas Seminarium o Zdrowiu Sądeczan z dr Dominiką Batycką-Stachnik, wiceprezes Krajowej Rady Fizjoterapeutów rozmawiamy o metodzie prehabilitacji. Czym jest prehabilitacja i dlaczego dr Batycka-Stachnik zajmuje się nią w Krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. św. Jana Pawła II?

Pani doktor, czym jest prehabilitacja?
- Proces prehabilitacji to optymalny model przygotowania pacjenta do różnego rodzaju zabiegów operacyjnych, na przykład zabiegów onkologicznych, czy też endoprotezoplastyki stawu biodrowego, stawu kolanowego, bądź zabiegu kardiochirurgicznego. Jeśli chodzi o onkologię, gdy czasu nam brakuje, prehabilitacja przebiega możliwe szybko. Natomiast w przypadku kardiochirurgii, ten okres trwa od dwóch do sześciu tygodni i jest wtedy czasem optymalnym. Niektórzy mówią, że powinien trwać nawet do ośmiu tygodni.

Co składa się na proces prehabilitacji?
- Przede wszystkim ustabilizowanie stanu pacjenta, głównie w oparciu o wyniki badań diagnostycznych. Osiągnięcie odpowiedniego dla danego pacjenta poziomu hemoglobiny, czy poziomu żelaza. Znaczenie ma także odżywienie i poziom białka. Ważnym z punktu widzenia przygotowania są choroby współistniejące Koniecznym elementem jest zadbanie o sferę psychiczną pacjenta; porada psychologiczna i edukacja pacjenta mogą przyczynić się do zmniejszenia poziomu lęku czy depresji. Tutaj na pewno psycholog odgrywa ogromną rolę. Wszystko to niezwykle istotne czynniki, który mają wpływ na to, jak pacjent będzie po zabiegu funkcjonował.

Literatura mówi, że na około dwa tygodnie przed zabiegiem pacjenci zaczynają się „wyłączać” , zmniejszając swoją aktywność fizyczną, a ich stan psychiczny również ulega pogorszeniu. Zapobiegamy temu. Fizjoterapeuta ma w tym procesie ocenić funkcjonowanie chorego. Znaleźć czynniki, które w przebiegu pooperacyjnym mogą mu zagrozić w procesie rekonwalescencji, a potem te właśnie czynniki ewentualnie wyeliminować.

Dlaczego to się robi?
Jeżeli optymalnie przygotujemy pacjenta do zabiegu, to jego pobyt w szpitalu, na przykład w oddziale intensywnej terapii i szpitalu ulega skróceniu. Nasze doświadczenia pokazują, że dzięki przygotowaniu przedoperacyjnemu można skrócić pobyt pacjenta w oddziale intensywnej terapii o dobę. To jest koszt około 3 tys. zł. Biorąc pod uwagę aspekty ekonomiczne, jest znaczny. Krótszy pobyt w OIT przekłada się na mniejszą liczbę zakażeń wewnątrzszpitalnych, długość wentylacji mechanicznej, zmniejsza liczbę dni w samej intensywnej terapii czy liczbę dni hospitalizacji. Za tym idzie większy komfort pacjenta i poprawa jakości życia.

Co jeszcze zyskuje na tym pacjent?
- Mówi się, że przedłużony pobyt w oddziale intensywnej terapii ma swoje konkretne następstwa w zakresie zaburzeń funkcjonalnych, jak i zaburzeń poznawczych, mogące się utrzymywać nawet do 7 lat po wypisie z intensywnej terapii. Tak naprawdę zatem większość z tych pacjentów już nigdy nie wraca do swojego stanu funkcjonalnego sprzed zabiegu. Część potrzebuje opieki instytucjonalnej lub nieformalnych opiekunów w postaci kogoś z rodziny, a nam przecież zależy, żeby zabieg operacyjny poprawił jakość życia związaną ze zdrowiem. Po to się wykonuje zabieg operacyjny, żeby pacjent wrócił na łono społeczeństwa, pełnił swoje role zawodowe, społeczne, rodzinne i żył po prostu w lepszym zdrowiu.

Jak popularna jest metoda prehabilitacji na obszarze Sądeczyzny czy Małoplski?
- Koncepcja prehabilitacji wywodzi się z Kanady. Tam profesor Carli stworzył nawet klinikę prehabitacji, czyli cały proces przygotowania pacjenta w konkretnej klinice. Natomiast w Małopolsce nasz Krakowski Szpital Specjalistyczny im. św. Jana Pawła II jest chyba jedynym w tym momencie szpitalem, gdzie funkcjonuje multidyscyplinarne przygotowanie do zabiegów kardiochirurgicznych, również
torakochirurgicznych.

Włączyliśmy również program treningu mięśni wdechowych, jako sposób na tworzenie rezerwy oddechowej, przeciwdziałającej powikłaniom płucnym w przebiegu pooperacyjnym. Wiemy, że te powikłania płucne w kardiochirurgii stanowią największy odsetek, stąd zdecydowaliśmy się na tego typu działanie. Jeśli chodzi o wysiłek ze strony pacjenta, to to jest raptem 5 treningów w ciągu dnia, obejmujących 6 oddechów, czyli 30 oddechów na dobę na specjalnym aparacie. Efekty są widoczne, udaje się zwiększyć siłę mięśni choćby o rząd 10 centymetrów słupa wody, więc branie odpowiedzialności za własne zdrowie odbywa się kosztem niewielkiego wysiłku ze strony pacjenta.

Czy ma to wpływ na prawdopodobieństwo większego sukcesu samego zabiegu?
- Tak, zdecydowanie tak, bo jeżeli dojdzie do powikłań płucnych, to zaczyna się cała kaskada niekorzystnych zdarzeń, czyli przedłużona wentylacja mechaniczna, przedłużone unieruchomienie w łóżku, a tym samym pogorszenie parametrów funkcjonalnych i poznawczych. Natomiast, jeżeli uda nam się wytworzyć tę rezerwę, to wzrasta prawdopodobieństwo szybkiego odłączenia pacjenta, a tym samym skrócenia jego czasu pobytu w oddziale intensywnej terapii i w szpitalu, więc szansa na powodzenie samego zabiegu również jest o wiele większa. ([email protected]) Fot. tk
 







Dziękujemy za przesłanie błędu