Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
19/11/2015 - 14:35

Święta Matka Świętego Kapłana:Śp. Marianna Popiełuszko 1920–2013

23 listopada 2013 r. cała Polska pożegnała p. Mariannę Popiełuszko – mamę bł. ks. Jerzego. Pani Marianna miała 93 lata i zmarła z powodu zapalenia płuc. Bardzo symboliczna jest data odejścia p. Marianny do domu Ojca, bowiem miało to miejsce 19 listopada, a więc w tym dniu miesiąca, w którym został uprowadzony jej syn, ks. Jerzy. Wiele osób nic nie wie, albo wie bardzo mało o tej wielkiej i świętej kobiecie, jaką była Pani Marianna, dlatego warto przybliżyć kilka epizodów z jej jakże trudnego życia.

Marianna Gniedziejko, bo takie jest jej panieńskie nazwisko, urodziła się 7 listopada 1920 r. w ojcowskim Grodzisku w powiecie białostockim. W dokumentach cywilnych figuruje jednak pod datą urodzenia 1 czerwca 1910 r. Ta druga data pojawiła się w czasie II wojny światowej, gdy celowo fałszowano daty przy wyrabianiu dowodów osobistych, bądź też w czasach komunistycznej władzy ludowej w Polsce. Marianna Gniedziejko została ochrzczona 14 listopada 1920 r. Jej rodzicami byli Kazimierz Gniedziejko i Marianna Gniedziejko z domu Kalinowska. Mało kto też wie, że wujkiem p. Marianny był zmarły w 1907 r. św. Rafał Kalinowski. Swoje dzieciństwo i młodość spędziła w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Rodzice p. Marianny mieli siedmioro dzieci. Pierwszych troje jednak zmarło. Pani Marianna była pierwszym dzieckiem, które przeżyło. W domu Gniedziejków wychowywano dzieci w duchu miłości do Boga i do Ojczyzny.

Marianna jako młoda i śliczna dziewczyna, miała wielkie powodzenie wśród chłopaków w rodzinnym Grodzisku. O jej rękę ubiegało się trzech kandydatów. Ostatecznie jednak wybrała Władysława Popiełuszkę. Pobrali się w okresie II wojny światowej – 25 lipca 1942 r. w kościele parafialnym w Suchowoli. Następnie razem zamieszkali w Okopach – wiosce oddalonej o 5 km od Suchowoli.

Rodzina Popiełuszków doczekała się dwóch córek i trzech synów. Radość jednak często była połączona z bólem i łzami, bowiem Jadwisia – czwarte dziecko Popiełuszków, zmarła w ramionach matki w Wigilię Bożego Narodzenia mając zaledwie rok i 10 miesięcy.

Pani Marianna wraz ze swym mężem Władysławem, starali się przekazać swoim dzieciom wartości, których sami się nauczyli od swoich rodziców, dlatego też wychowywali swoje dzieci w duchu wiary w Boga i miłości do Ojczyzny.

Nikt, a już na pewno p. Marianna nie spodziewała się, że przyjdzie jej przeżyć śmierć jeszcze jednego swego dziecka – ks. Jerzego, który został uprowadzony 19 października 1984 r., a następnie poniósł męczeńską śmierć. Informację o uprowadzeniu ks. Jerzego, jak i o jego śmierci, państwo Popiełuszkowie usłyszeli z mediów, co było dla nich dodatkowym szokiem. Pani Marianna mimo wielkiego bólu w sercu przebaczyła mordercom swego syna i stwierdziła, że „najbardziej bym się ucieszyła, żeby się oni nawrócili. Ja już im przebaczyłam”. W 1990 r. Marianna Popiełuszko otrzymała nagrodę św. Rity przeznaczoną kobietom, które zrealizowały w swoim życiu przesłanie Jezusa o przebaczeniu. Podobnie jak to uczyniła św. Rita, która przebaczyła zabójcom męża.

P. Marianna zawsze mówiła, że „jej życie było dobre.” Jednakże, gdy zanurzymy się jeszcze głębiej w jej biografie to zobaczymy, że życie jej wcale nie oszczędzało. Na jej rękach bowiem zmarła córeczka Jadwisia, pod koniec wojny Rosjanie zamordowali jej brata. Podczas komunizmu agenci SB zabili jej syna Jerzego. Na jej rękach zmarł także jej ukochany ojciec. Przeżyła śmierć matki, a w szpitalu zmarła nagle jej synowa Danusia, której trójkę dzieci p. Marianna później wychowywała. Następnie po 60–ciu latach wspólnego życia małżeńskiego zmarł jej mąż Władysław. Nagle zmarł też jej 18 – stoletni wnuk. Pochowała także mężów dwóch wnuczek. Pani Marianna z głęboką wiarą przeżyła te wszystkie tragedie, bowiem jak mówi: „kogo Pan Bóg kocha, temu krzyże daje”.

Należy dodać także, że ta prosta, zawsze skromnie ubrana kobieta, spotykała się z wielkimi osobistościami Kościoła i polityki, jak np. z Margaret Thatcher, Edwardem Kennedym, Georgem Bushem, Lechem Kaczyńskim i wieloma innymi. Największe jednak wrażenie na mamie ks. Jerzego wywarło spotkanie z papieżem Janem Pawłem II 14 czerwca 1987 r. Wówczas Jan Paweł II powiedział: „Matko dałaś nam wielkiego syna”, na co p. Marianna odpowiedziała: „Ojcze Święty nie ja dałam, ale Bóg dał przeze mnie światu”.

Marianna Popiełuszko zawsze przyjeżdżała do Warszawy na Żoliborz na uroczystości związane z jej synem Jerzym, a więc 14 września w rocznicę jego urodzin, 19 października w rocznicę uprowadzenia ks. Jerzego oraz 13 kwietnia w dniu jego imienin. Co roku także uczestniczyła w ogólnopolskich dożynkach na Jasnej Górze. Była ona także w 2000 r. w naszej diecezji, a dokładnie w Marcinkowicach na otwarciu i poświęceniu Domu Parafialnego im. Ks. Jerzego Popiełuszki.

Z całego serca zachęcam wszystkich czytelników do przeczytania wspaniałej książki Pani Profesor Mileny Kindziuk pt. „Matka Świętego” (Por. M. Kindziuk, Matka świętego, Kraków 2012), która zawiera jeszcze więcej informacji o życiu zarówno pani Marianny, jak i jej syna ks. Jerzego.

Gdy zagłębimy się bardziej w życie tej świętej matki – p. Marianny Popiełuszko, to zauważymy, jak bardzo jej życie przypomina życie Maryi, bowiem p. Marianna tak, jak i Maryja także przez całe życie pozostawała w cieniu swego syna, także przeżyła boleśnie śmierć swego syna, także wybaczyła mordercom, a swoim życiem dawała przykład jak żyć dla Boga, bowiem jak mówiła: „Kochać ludzi, kochać Boga to do nieba prosta droga. Kochaj sercem i czynami, będziesz w niebie z aniołami”.

Rafał Gajewski

***

Autor tekstu jest mieszkańcem Lipnicy Wielkiej. Interesuje się osobą bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Jego prywatna biblioteka liczy ok. 120 książek o ks. Popiełuszce, kilkaset artykułów, dziesiątki obrazów i płyt.Spotkał się z licznymi księżmi profesorami - znawcami życia ks. Popiełuszki, a także z jego najbliższą rodzina. P. Rafał obecnie jest w trakcie pisania książki o ks. Jerzym.


Oprac. (P)
fot. pochodzą z prywatnego zbioru autora tekstu
 







Dziękujemy za przesłanie błędu