Zamknęli kolejną restaurację. Kultowy szyld zniknął z nowosądeckiego deptaka

Kolejna nowosądecka restauracja zamknęła swoje drzwi dla klientów. Ogromne podwyżki wykańczają przedsiębiorców. Od listopada swoich drzwi nie otworzy też „Imperial”, czyli kawiarnia i restauracja serwująca kuchnię włoską przy ulicy Jagiellońskiej 14 w Nowym Sączu.

Szyld „Imperialu” na nowosądeckim deptaku wpisał się już w krajobraz miasta. Kamienicę przy ulicy Jagiellońskiej zaprojektował ceniony architekt Stanisław Eliasz Radzikowski. W dwupiętrowym budynku od początku XX wieku mieścił się ekskluzywny hotel i częścią gastronomiczną na parterze.

Na początku „Imperialem” zarządzała żydowska rodzina z Wiednia. Po wybuchu II wojny światowej lokal przeszedł w ręce Niemców. W czasie brutalnej wojny tylko niemieccy okupanci mogli korzystać z knajpy.

Po wojnie w budynku mieściła się m.in. Szkoła Muzyczna, Starostwo Powiatowe czy Młodzieżowy Dom Kultury. Parter wciąż przeznaczony był na potrzeby restauracji. Na kawę i poczęstunek przychodzili tu przedstawiciele klas wyższych i środowisko artystyczne. „Imperial” kojarzył się z miejscem ekskluzywnym.

Najlepsze lata „Imperialu” przypadły na okres PRL-u. W latach 60. i 70. XX wieku restaurację odwiedzała śmietanka towarzyska na dansingach i rautach. „Imperial” gościł m.in. Henryka Witowskiego, Jerzego Dudryka czy Adama Stępniowskiego.

W późniejszym okresie stali bywalcy wciąż wspominali z sentymentem ten okres w dziejach „Imperialu”. Wprowadzenie nowego ustroju w naszym państwie było początkiem upadku kawiarni.

Na początku lat 90. lokal przejął jednak prywatny najemca. W miejscu kawiarni stanął bank. Nie zagrzał on jednak długo miejsca na nowosądeckim deptaku. Budynek przechodził z rąk do rąk, ale nikomu nie udało się wydobyć dawnego blasku „Imperialu”. W końcu drzwi tego miejsca zamknięto na parę długich lat.

Wszystko zmieniło się w 2015 roku. W budynku z bogatą historią otworzono nowy lokal w wnętrzem na miarę XXI wieku. Właściciele zachowali jednak nazwę budzącą miłe wspomnienia. „Imperial” serwował przysmaki kuchni włoskiej. Zza szklanej szyby można było podejrzeć proces powstawania pizzy.

Restauracja przy Jagiellońskiej przetrwała nawet trudny czas pandemii. Właściciele liczyli, że od teraz będzie „z górki”. Jak się okazało, to nie lockdowny wykończyły sądecki biznes lecz ogromne podwyżki.

W poniedziałek, 31 października „Imperial” odwiedzili ostatni klienci. Od nowego miesiąca lokal nie otworzy już swoich drzwi. Właściciele poinformowali o zamknięciu restauracji w mediach społecznościowych.

- Ostatnie trzy lata były bardzo ciężkie, zarówno ekonomicznie, jak i psychicznie szczególnie dla naszej branży. Mieliśmy nadzieję, że po przetrwaniu pandemii będzie tylko lepiej. Jednak rzeczywistość wszystko zweryfikowała – mówią właściciele nowosądeckiego „Imperialu”.

- Koszty gazu, prądu i podstawowych produktów spożywczych są już tak wysokie, że nie jesteśmy w stanie już dłużej funkcjonować. Przykro jest rozstawać się z tą lokalizacją po sześciu latach, żegnać się z pracownikami i zostawiać naszych gości, ale nie ma innego wyjścia – dodają.

Podobny los spotkał nie tylko „Imperial”. Kilkusetprocentowe podwyżki rachunków za prąd to gwóźdź do trumny dla małych lokali gastronomicznych. W tym roku klienci musieli pożegnać się już z kilkoma restauracjami.

W centrum miasta, przy Rynku, zniknął też szyld niespełna rocznej pizzerii. Pisaliśmy o tym tutaj: Podwyżki cen żywności i energii ich wykończyły. Właściciele podjęli trudną decyzję

Miejsc pełnych życia na deptaku w Nowym Sączu jest coraz mniej. Jeden z użytkowników portalu społecznościowego zamknięcie „Imperialu” skomentował w taki sposób: - Ciekawe, kto na Jagiellońskiej ostatni zgasi światło... ([email protected], fot. SKS, Imperial.pl)