Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 5 maja. Imieniny: Irydy, Tamary, Waldemara
05/02/2022 - 17:35

Wielkie zmiany w kodeksie pracy. Będzie rewolucja w sposobie zatrudniania

Umowy na czas określony, są zmorą dla wielu pracowników, marzących o stabilnej zatrudnieniu na etacie. Pracodawcy z kolei w ten sposób szukają oszczędności. Z etatowcem „na stałe”, trudniej się rozstać. Ale z tym już koniec Będzie rewolucja w kodeksie pracy. Zatrudnieni na czas określony zyskają ten sam przywilej, co pracownik mający stała umowę o pracę. Trzeba będzie mu podać przyczynę wypowiedzenia. Szykuje się rewolucyjna zmiana.

Dlaczego pracodawcy ulegają pokusie oferowania pracy na czas określony? Z pracownikiem, który ma etat „na stałe”, trudniej się rozstać. Przy zwolnieniu trzeba podać konkretny powód, kiedy pracuje dłużej niż trzy lata obowiązuje trzymiesięczny okres wypowiedzenia, a w razie jego skrócenia, firma musi wypłacić odszkodowanie. Te problemy znikają, kiedy umowa o pracę jest zawierana na czas określony. Pracownika można zwolnić bez konieczności uzasadnienia takiej decyzji i bez konsultacji ze związkami zawodowymi, jeśli takowe w ogóle są w firmie.

Czytaj też Zakonnice zbudują klasztor za sądecką miedzą.To może być hit dla… niewierzących

Ale z tym już koniec. Szykuje się prawdziwa rewolucja w kodeksie pracy. Wszystko za sprawą unijnej dyrektywy, która ustanawia minimalne prawa każdego pracownika Wspólnoty.  Przyczynę wypowiedzenia trzeba będzie podać nie tylko w przypadku umowy na czas nieokreślony. Taki wymóg będzie obowiązywać również w sytuacji, kiedy pracownik był zatrudniony na czas określony - informuje serwis Prawo.pl.Resort rodziny i polityki społecznej już pracuje nad wdrożeniem unijnych przepisów do polskiego systemu prawnego. Termin wejścia w życie postanowień dyrektywy upływa z początkiem sierpnia 2022 roku.

Wprowadzenie takich samych zasad postępowania w przypadku wypowiedzenia umowy o pracę na czas określony, jak te, które obowiązują dziś dla umów na czas nieokreślony będzie uciążliwe w szczególności dla małych firm, zatrudniających kilku pracowników, którzy nie są biegli w dokonywaniu takich czynności  - ocenia na łamach serwisu prawo.pl Magdalena Januszewska, która specjalizuje się w prawie pracy.

Nowe przepisy spowodują, że w znacznej części traci sens rozróżnienie na umowy bezterminowe i terminowe - komentuje z kolei eskort do spraw rynku pracy Monika Fedorczuk z Konfederacji Lewiatan.  

Czytaj też Pozwie Kowalską czy Kwiatkowską? Sądeczanie kpią z ustawy covidowej

Jej zdaniem obłożenie wypowiedzenia umowy terminowej wymogiem prowadzenia konsultacji związkowej, a także poszerzeniem katalogu roszczeń przysługujących pracownikowi o przywrócenie do pracy, powoduje, że jedyną różnicą pozostaje okres, na jaki umowa została zawarta.

Jak podkreśla Fedorczuk, proponowana zmiana zamiast uelastyczniać prawo pracy, co byłoby adekwatne do szybko zmieniających się warunków, idzie w stronę nadmiernego ujednolicenia podstaw świadczenia pracy. - Zamiast wprowadzania tego typu zmian, należałoby rozpocząć realny dialog nad możliwością wprowadzenia jednolitego kontraktu o pracę, w którym uprawnienia byłyby związane z wydłużającym się stażem pracy, a nie rodzajem umowy łączącej pracodawcę z pracobiorcą –mówiła ekspertka. ([email protected])  fot.jm

 







Dziękujemy za przesłanie błędu