Sądeczanie chcą sądeczanki. Przepytujemy poseł Elżbietę Borowską

Ogłosiliśmy na portalu akcję „sądeczanie chcą sądeczanki” i obiecaliśmy, że nie zostawimy w spokoju polityków, którzy od lat obiecują nam ekspresową drogę łącząca Nowy Sącz z autostradą A4. Zaczynamy od Poseł Elżbiety Borowskiej, która parlamentarzystką jest ledwie od roku, ale o sądeczankę - jak deklaruje - już zaczęła walczyć.

Co konkretnie kryje się za informacją, że zaproponowała pani korektę do budżetu, która pozwoli na budowę sądeczanki - pytamy parlamentarzystkę.

Przeczytaj też Sądecznie chcą sądeczanki! Najwyższy czas na konkrety!

- Generalnie poprawki budżetowe polegają na wskazaniu przesunięć dotacji. Wskazuje się skąd i na co. Zaproponowałam przeznaczenie 100 mln zł na rozpoczęcie prac nad sądeczanką.

Skąd miałyby pochodzić te pieniądze?

Wskazałam też źródła finansowania. 30 mln złotych miałoby pochodzić ze środków przeznaczonych dla Polskiej Organizacji Turystycznej - o potrzebie likwidacji tej instytucji wspominałam w wystąpieniu budżetowym, 20 mln ze środków Kancelarii Sejmu i 50 mln ze środków na współfinansowanie projektów unijnych.

Jak wyjaśnia Elżbieta Borowska, cięcia budżetowe pochodzą ze źródeł, gdzie zdaniem Ruchu Kukiz’15 dochodzi do marnotrawstwa pieniędzy publicznych.

- Te pieniądze nie zwracają się obywatelom. W samej Polskiej Organizacji Turystycznej utrzymywany jest jeden dyrektor na trzech pracowników - mówi parlamentarzystka.

- Oczywiście wiemy, że budowa sądeczanki pochłonie znacznie większe środki, ale te pierwsze 100 mln można przeznaczyć na analizy środowiskowe, rozpoczęcie prac projektowych, ocenę ryzyk prawnych i własnościowych. Pierwsze wydatki będą stanowić impuls w kolejnych latach do zakończenia inwestycji dodaje Elżbieta Borowska.

Będziemy o „sądeczance” pisać, pisać i jeszcze raz pisać. Nieustanie. Bo "sądeczanie chcą sądeczanki”.

(ami), fot. tek

Skomentuj