Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
19/04/2021 - 08:30

Koronakryzys na sądeckim rynku pracy. Te dane są po prostu zaskakujące!

Firmy nie chcą zwalniać pracowników i coraz więcej jest przedsiębiorstw, które zamierzają zwiększyć zatrudnienie - wynika z najnowszego badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Banku Gospodarstwa Krajowego. W te zaskakujące doniesienia w czasach koronakryzysu wpisuje się sytuacja na sądeckim rynku pracy. Powiało optymizmem.

Czytaj też Zdumiewające! Rekordziści w sądeckim ZUS. Najbiedniejsi i najbogatsi emeryci  

Jak wynika z doniesień najnowszego badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Banku Gospodarstwa Krajowego,  14 procent firm w całym kraju zamierza zwiększyć zatrudnienie, a 80 procent planuje je utrzymać  na obecnym poziomie. Zwolnienia rozważa jedynie 6 procent. Przed rokiem było to aż 30 procent.  Firmy nie chcą też zmniejszać wynagrodzeń. Płace na obecnym poziomie chce zostawić aż 88 proc. przedsiębiorstw.

- To bardzo duża, pozytywna zmiana w porównaniu do badań sprzed roku, gdy do cięć wynagrodzeń szykowała się ponad połowa przedsiębiorców. Okazało się, że firmy radzą sobie z koronakryzesem lepiej niż myślały - komentują te dane eksperci  z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Czytaj też No szok! Chcą wprowadzić ujemne oprocentowanie naszych pieniędzy w bankach 

Jak się okazuje, w te  optymistyczne doniesienia wpisuje się sytuacja na sądeckim rynku pracy – mówi dyrektor miejskiego pośredniaka Jarosław Gliński. - Dotyczy to nie tylko samego Nowego Sącza, ale także całego naszego subregionu. Ledwie kilka dni temu konsultowaliśmy to z dyrektorami urzędów pracy z Gorlic i  Limanowej i z powiatowego sądeckiego urzędu. Wszędzie tam spadło bezrobocie. To zaskakujące, bo marzec był  miesiącem, kiedy bezrobocie rosło - dodaje Gliński.

Na koniec stycznia stopa bezrobocia w Nowym Sączu wynosiła 4,3 procent i była o 2,2 punktu procentowego niższa od stopy bezrobocia w Polsce notowanej na poziomie 6,5 procent oraz o 5,3 pkt proc. niższa od stopy bezrobocia w powiecie nowosądeckim, wynoszącego  9,6 procent.   

Dyrektor Sądeckiego Urzędu Pracy przytacza najnowsze dane. - Obecnie w naszych rejestrach jest 1984 osób, to o 47 mniej niż w zeszłym miesiącu. Z tym wiążą się kolejne  ciekawostki, bo spadkowi bezrobocia  towarzyszy zwiększenie liczby wyrejestrowanych w związku z podjęciem pracy. Jak się okazuje dotyczy to nie tylko Nowego Sącza, ale  także pośredniaków w Limanowej Gorlicach i dla powiatu nowosądeckiego.

To z kolei wiąże się z jeszcze jedną zaskakująca informacją – mówi Jarosław Gliński. - Każdy z urzędów przyjął mniejszą liczbę ofert zatrudnienia  w stosunku do marca zeszłego roku. To oznacza, że te oferty muszą krążyć po rynku pracy.

Jak to tłumaczyć? - Szybciej zaczynają wracać do firm ci, którzy byli zwalniani na zimę, przy czym przedsiębiorcy  nie składają do nas ofert, tylko teraz, w okresie wiosennego ożywienia  sięgają po pracowników sprawdzonych, których już znają. Kiedy wybuchła pandemia, wielu ekonomistów przewidywało, że w firmach ruszy lawina zwolnień. Te obawy dotyczyły też sądeckiego rynku pracy. Tak się jednak nie stało.

W  czasie koronakryzysu nie było w Nowym Sączu zwolnień grupowych - mówi Jarosław Gliński. - Ta sytuacja dotyczyła jedynie likwidacji sklepu Inermarche, który zatrudniał kilkudziesięciu pracowników, ale w tym przypadku chodziło o kwestie własnościowe i załoga przejdzie najprawdopodobniej do innego sklepu.

Jakie są oferty  pracy w miejskim pośredniaku? W  marcu było  ich sto dziesięć. Najwięcej z branży samochodowej. Firmy szukają  blacharzy, kierowców, mechaników, lakierników. Poszukiwane są też krawcowe, stolarze, kilka ofert dotyczy handlu.

Czytaj też Podwyżka cen gazu już zatwierdzona. Oj, trzepnie nas to po kieszeniach

W  koronakryzysie wiele branż w całej Polsce, także tych na Sądecczyźnie, musiało  dostosować się do nowych warunków, a państwowe wsparcie pomogło uniknąć utraty płynności. Wskaźnik koniunktury wciąż jest pod kreską, ale o kilka punków wyżej niż przed miesiącem i najwyższy w tym roku - komentują eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. -  To niezły punkt wyjścia do nowej pandemicznej rzeczywistości.

- Lockdowny powodują, że najgorszym ogniwem gospodarki są teraz usługi. Można postawić tezę, że jeśli tylko zostaną uwolnione, to polska gospodarka wystrzeli w górę jak rakieta – ocenia w wypowiedzi dla TVP analityk walutowy z firmy DMK Andrzej Stefaniak. -  Ta teza jest bardzo prawdopodobna, bo inne sektory, takie jak produkcja i handel już są na plusie. ([email protected]) fot. zdjęcie ilustracyjne (Powiatowa Rada Rynku Pracy)






Dziękujemy za przesłanie błędu