Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
23/09/2021 - 04:30

Jakim cudem nasz turystyczny hit dla wierzących stał się hitem… niewierzących

Piętnaście sanktuariów na liście światowego dziedzictwa UNESCO, ponad czterdzieści zabytków religijnych, muzea o tematyce sakralnej i szlaki związane z kultem świętych. Małopolska ma w sobie ogromny, ciągle niewykorzystany potencjał dla rozwoju turystyki religijnej. Jak te szansę wykorzystać w pocovidowej rzeczywistości, która paradoksalnie roznieciła w ludziach potrzebę duchowości i to nie tylko tej związanej z wiarą katolicką? Odpowiedzi na to pytanie szukali uczestnicy jednej z licznych dyskusji w ramach konferencji Salon Przemysłu Turystycznego.

Dowodem na to, że można wykreować religijną turystykę jest Diecezjalne Centrum Pielgrzymowania w Starym Sączu.  Kiedy 16 czerwca 1999 roku, na starosądeckich błoniach Jan Paweł II kanonizował błogosławioną Kingę, nikt nie przypuszczał, że wokół pozostawionego na pamiątkę tego dnia drewnianego ołtarza, przy którym Ojciec Święty odprawiał mszę, powstanie baza hotelowa z bogatą ofertą religijną i prężnie działającym ośrodkiem duszpasterskim. 

Czytaj też Wszystkie fanaberie burmistrza Golby w Muszynie. I to jeszcze nie koniec 

- Zmieniają się czasy, zmieniają się ideologie, ale życie człowieka ciągle zakorzenione jest w Bogu – mówił uczestniczący w dyskusji ksiądz Paweł Broński, dyrektor Centrum.  Małopolska ma w sobie ogromny potencjał. Są tu nie tylko unikatowe sanktuaria, ale także święci, którzy wpisują się w historię regionu. To wszystko, w otoczeniu pięknego krajobrazu, pokazuje, że Bóg przez piękno świata pozostawił nam cząstkę siebie.

Anna Góral z Uniwersytetu Jagiellońskiego ten potencjał przedstawiała w liczbach. -To piętnaście sanktuariów na liście światowego dziedzictwa UNESCO, ponad czterdzieści zabytków religijnych, także muzea o tematyce sakralnej i szlaki turystyczne związane z kultem Małopolska świętych.

Jak podkreślała, prawdziwym impulsem do rozwoju turystyki religijnej stały się organizowane pięć lat temu w Krakowie Światowe Dni Młodzieży.

-  Religijna turystyka nabrała wtedy rozpędu.  Do naszego regionu przybyło 2 mln pielgrzymów. Ci, którzy przyjechali w wówczas do Małopolski dla duchowych przeżyć, odkryli zupełnie nowe miejsca, do których potem znowu wrócili.

Ten pozytywny, rosnący trend odwróciła pandemia.

- To była dla naszego Centrum Pielgrzymowania bardzo trudny i smutny czas – mówił ksiądz Paweł Broński. -  Musieliśmy odwołać zaplanowane wydarzenia religijne, kulturalne, także rekolekcje. Anulowane rezerwacje sprawiły, że ogromny budynek w szczycie pandemicznych obostrzeń stał zupełnie pusty i z każdym kolejnym dniem generował straty.  Przychodów nie było, a ponosiliśmy koszty etatowych pracowników, koszty ogrzewania i energii.  Ponieważ nie byliśmy objęci tarczą antykryzysową, cały ciężar tej kryzysowej sytuacji spoczął na barkach diecezji.

Czytaj też Jedne drzwi zaraza zamknęła, inne otworzyła dla lokalnego turystycznego biznesu 

Co będzie dalej? - Jest lęk i obawa-  mówił kapłan. - Przed nami wielka niewiadoma. Łatwiej coś zaplanować, kiedy rysuje się jakaś perspektywa. A pandemia pokazała, że jest nieprzewidywalna. W niepewności żyją też nasi pracownicy, którzy mają rodziny, kredyty do spłacenia. Ale w trudnych czasach wiara góry przenosi. Ufamy, że Bóg te nasze problemy rozwiąże.

- Na razie staramy się korzystać z mediów społecznościowych. Mamy stronę internetową,  fanpage na Facebooku, można odbyć też po naszym centrum pielgrzymowania odbyć wirtualny spacer. Liczymy też na to, że zapełnią się nasze sale konferencyjne, boisko i plac zabaw dla dzieci – mówił ksiądz Broński.

Ducha optymizmu wlała w dyskusję Agnieszka Kunior, prezes stowarzyszenia Instytut Badań Organizacji Kultury.  Jej zdaniem możliwe są dwa trendy dla turystyki religijnej po pandemii.  

- Nie wiemy, czy będzie możliwa organizacja dużych wydarzeń religijnych,  takich jak wielkie pielgrzymki, bo ciągle nie pozwalają na to sanitarne obostrzenia, ale pojawiła się zupełnie nowa tendencja. Tworzą się małe grupy z kręgu znajomych czy z kręgu rodziny, które organizują piesze czy rowerowe wędrówki właśnie szlakiem religijnym – mówiła Kunior i zwracała uwagę na konieczność tak zwanego pakietowania oferty. 

- Ona może być skierowana także do osób niewierzących. Dobrym tego przykładem jest klasztor w Tyńcu,  gdzie także ateiści czy agnostycy mogą na kilka dni odciąć się świat i oddać kontemplacji. To dowód, że we wszystkich tkwi potrzeba duchowości. To ogromna nisza do zagospodarowania i ciągle niewykorzystany potencjał turystyki religijnej.

Do tego aspektu odwołał się w dyskusji także ksiądz Paweł Broński.

- Ten rok po pandemii pokazał, że niektórzy nie wrócili do kościołów na długi czas zamkniętych dla wiernych.  Jednak ten pocovidowy świat pokazał też, że człowiek ma w sobie potrzebę duchowych przeżyć. Objawia się to zwiększonym zainteresowaniem medytacją. Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na którym duch unosi się ku kontemplacji. Te słowa pochodzące z Encykliki Fides et ratio, napisanej przez Jana Pawła II, nabierają dziś szczególnego znaczenia.

 Zdaniem Anny Góral, pandemia wymusiła konieczność przemyślenia strategii dla religijnego produktu turystycznego. - Ludzie stawiają na rozwój duchowy, ale niekoniecznie związany z wiarą katolicką. Ta nisza w Małopolsce jest do zagospodarowania. Ludzi na religijnych szlakach przybywa, ale ten potencjał nie do końca jest wykorzystywany – podkreślała.  

Jak wielki drzemie w tym potencjał dowodzą dane z ostatnich lat Światowej Organizacji Turystyki. Średnio w ciągu roku 330 mln osób podejmuje podróż podjętą z motywów religijnych lub religijno-poznawczych. Z każdym rokiem ta forma spędzania wolnego
czasu zdobywa sobie coraz większą popularność. Tylko do katolickich sanktuariów o zasięgu międzynarodowym na świecie pielgrzymuje ponad 100 mln pątników rocznie ([email protected]) fot.jm







Dziękujemy za przesłanie błędu