Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 17 maja. Imieniny: Brunony, Sławomira, Wery
20/04/2013 - 06:00

Bezrobotny absolwent? Minister: trzeba o tym myśleć już w gimnazjum

Bardzo zapracowany był wczoraj (piątek, 19 kwietnia) Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej, który spotkał się m.in. ze starostą nowosądeckim i prezydentem Nowego Sącza. Pojawił się też w PWSZ, co skrzętnie wykorzystaliśmy. „Studia to masowa produkcja bezrobotnych”- piszecie w komentarzach. Chcecie wiedzieć co myśli o tym minister „od pracy” i jakie zawody jego zdaniem mają przyszłość?
Nic dziwnego, że szef resortu pracy był w Nowym Sączu tak rozchwytywany. Przyjechał przecież do regionu, gdzie bezrobocie (powiat: 19,5 proc., miasto: 12,1 proc.) staje się coraz bardziej odczuwalne. W skali całego kraju wynosi ono 14 procent, a w Unii Europejskiej niecałe 11. Ogółem w Powiatowym Urzędzie Pracy dla Powiatu Nowosądeckiego jest obecnie zarejestrowanych blisko 15 tys. bezrobotnych. Sytuacja powinna ulec poprawie w miesiącach letnich, ale tylko dlatego, że pojawią się oferty pracy sezonowej. Po sezonie znów bezrobotnych przybędzie.

Głosów o tym, że dyplom licencjata czy też magistra to tylko  "pic na wodę”, a uczelnie wyższe, także sądeckie produkują bezrobotnych jest sporo. Czy rosnąca rzesza absolwentów sądeckich uczelni bez szans na pracę to wina ich braku zapału do poszukiwania zajęcia, czy też może efekt niedostosowania szkolnictwa do potrzeb rynku pracy? Czy wyższe uczelnie wiedzą jak reagować na zmieniające się potrzeby pracodawców? O to nasz reporter zapytał ministra tuż po tym, gdy ten przekroczył progi sądeckiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Co usłyszał?

- Jestem zwolennikiem społecznej odpowiedzialności uczelni wyższych, odpowiedzialności za to, co się dzieje z absolwentem po przejściu na rynek pracy. Bardzo ważny jest jednak etap, który rozpoczyna się dużo wcześniej: gimnazjum i szkołą średnia. Jestem też  zwolennikiem wzmocnienia doradztwa zawodowego w gimnazjum Bo potem już wybiera się szkoły, uczelnie ukierunkowane –
odpowiedział Kosiniak-Kamysz. - Trzeba oswajać z rynkiem pracy już od przedszkola, tłumaczyć, że wybór szkoły czy studiów nie jest klasówką czy kolokwium, jest wyborem zawodu.Trzeba mieć świadomość, że decyzji o wyborze kierunku nie podejmuje się pod wpływem impulsu lub mody, albo tego, że z danego przedmiotu idzie nam świetnie, albo łatwo go zdać.

Jeśli chodzi o sądecką PWSZ to minister jest optymistą.
- Tu wchodzi też odpowiedzialność instytucji na rynku pracy. Dobrze, że w nowosądeckiej PWSZ tworzy się nowe kierunki. Potrzebni są specjaliści od nowych technologii, ale także osoby do opieki i specjalistycznej pomocy dla ludzi starszych, bo trzeba pamiętać, że społeczeństwo nam się starzeje. Asystenci, profesorowie powinni także wspierać biznesowe plany swoich studentów. Te uczelnie, które zaoferują taką odpowiedzialność przetrwają każdy niż demograficzny i nie padną – stwierdził.
Może to być także szansa dla młodych ludzi na znalezienie zatrudnienia na Sądecczyźnie, gdzie do miejscowości uzdrowiskowych przyjeżdżają osoby starsze. Duże inwestycje w tym kierunku planuje m.in. Jan Golba, burmistrz Muszyny.
- Staramy się informować i przeprowadzać takie działania, które pomagają poradzić sobie z bezrobociem wśród absolwentów, które to bezrobocie nie jest tylko przecież problemem sądeckim - powiedział profesor Zbigniew Ślipek, rektor PWSZ w Nowym Sączu.

Wcześniej Kosiniak-Kamysz wpadł na ul. Jagiellońską, do Starostwa Powiatowego. Tam o sytuacji na lokalnym rynku pracy, polityce społecznej, prorodzinnej, a także aktywizacji seniorów rozmawiał ze: starostą nowosądeckim Janem Golonką, przedstawicielami Powiatowego Urzędu Pracy, Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie i Sądeckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
- Gimnazjaliści i uczniowie szkół ponadgimnazjalnych wybierając kierunek przyszłego kształcenia, często nie zdają sobie sprawy z sytuacji na rynku pracy i z tego, jaki jest problem z jej znalezieniem - zaznaczył starosta Golonka. - Z drugiej strony uczelnie wyższe nadal oferują studia na kierunkach, przykładem jest pedagogika, po których absolwenci nie mają wielkich szans zatrudnienia. To musi się zmienić- dodał.

Na zaproszenie Ryszarda Nowaka, prezydenta Nowego Sącza i Przewodniczącego Powiatowej Rady Zatrudnienia dla Miasta minister uczestniczył też w posiedzeniu tej Rady. Tu pytania były znacznie trudniejsze, być może dlatego, że w Ratuszu zwolenników polityki rządu nie ma zbyt wielu.
Marta Mordarska, wiceprzewodnicząca Rady, pytała o zwiększenie szans osób niepełnosprawnych na lokalnym rynku pracy. - Różne instytucje będą realizować pomoc dla osób niepełnosprawnych w ramach rozwiązań systemowych. Będzie też możliwość skorzystania ze wsparcia w ramach projektów unijnych – zapewnił ją minister.
Rozmawiano też o wydłużeniu wieku emerytalnego, problemie szarej strefy w gospodarce i o wydłużeniu wieku emerytalnego. - To była bardzo trudna decyzja. Ona wynikała nie z naszego widzimisię, tylko z sytuacji demograficznej Polski. Teraz na jednego emeryta pracuje czterech zatrudnionych, a w 2035 roku będzie pracować tylko dwóch – ubolewał Kosiniak - Kamysz. - Mimo wszystko coś się w tej Polsce udało zrobić. Nawet więcej niż coś – dodał.

BOS
Źródło: własne, UM, SP
Fot: BOS, UM, SP
 






Dziękujemy za przesłanie błędu