Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 13 maja. Imieniny: Agnieszki, Magdaleny, Serwacego
06/09/2012 - 12:55

Między fascynacją a lękiem. Chińczycy w Krynicy-Zdroju

Jak przystało na najludniejsze państwo planety Ziemi, Chińczycy przysłali do Krynicy najliczniejszą, 80-osobową delegację. W tym gronie są politycy, ekonomiści, menadżerowie i dziennikarze, dokumentują każdy krok swoich rodaków. Dzisiaj na Forum Ekonomicznym odbył się blok trzech paneli, poświęconych Chinom.
- Cywilizacja chińska liczy 5 tysięcy lat, w naszym kraju żyje miliard 300 milionów ludzi, od 30 lat realizujemy własną, specyficzną drogę rozwoju. Zbudowaliśmy drugą gospodarkę świata, po Stanach Zjednoczonych – zachwalał Hong Jun Yu, najwyższy rangą członek delegacji chińskiej, tytułowany ministrem, a w materiałach konferencyjnych przedstawiony jako wysłannik Chińskiego Centrum Studiów nad Światem Współczesnym. Gość z Pekinu nie ukrywał też trudności. – Musimy wyrównać dysproporcje pomiędzy wsią i miastem, wschodem i zachodem kraju. Dochód na głowę wynosi 5300 dol., 90 milionów mieszkańców żyje w biedzie – przyznał.
Mimo wszystko chińska droga rozwoju to niekończące się pasmo sukcesów, od 20 lat PKB wzrasta na poziomie 9 proc. rocznie. Chiński import ma wartość 700 mld dol. budżet ponad trylion dolarów, 98 proc. cen w Chinach reguluje rynek.
Chińskiego gościa próbował „zgasić” sekretarz SdRP Krzysztof Gawkowski.
Wzrost gospodarczy nie buduje się dla cyfr, kapitał ludzki się liczy, idea sprawiedliwości społecznej, realizowania polityki równych szans w edukacji, pracy, służbie zdrowia – mówił młody polityk lewicy. W tym miejscu czujność wykazała Xi Chen, dyrektor biura studiów Komunistycznej Partii Chin, która stwierdziła, że najbiedniejsze rejony na chińskiej prowincji są dotowane przez państwo.
Z kolei Jung Wang, redaktor naczelny czasopisma "Contemporary World Magazine", powiedział, że kluczem do zrozumienia Chin jest buddyzm, a ta filozofia opiera się na harmonii. - Harmonii między ludźmi i harmonii między narodami i państwami – mówił chiński dziennikarz, dając do zrozumienia, że Chiny nikomu nie zagrażają. Zachwalał też konfucjanizm i tego wątku uchwycił się prowadzący panel Józef Oleksy. Były premier i marszałek Sejmu RP nie byłby sobą, gdyby nie błysnął dowcipem. – Nie wiem, na co mam się nawrócić, na buddyzm, czy konfucjanizm? – dopytywał się Oleksy. A potem już na poważnie stwierdził, że Chiny z powodu swojej wielkości fascynują Europejczyków, a zarazem wzbudzają lęk.
***
Podczas kolejnego „chińskiego” panelu dyskutowano o perspektywach rozwoju współpracy gospodarczej Polski z Chinami. Na razie to kiepsko wygląda.
Polskie inwestycje w Chinach są na poziomie 150 mln euro, chińskie w Polsce – 500 mln euro. Pod względem eksportu z Chin zajmujemy szóstą pozycję wśród krajów Unii Europejskiej. Rezerwy zatem są ogromne. Polską ekspozycję na Expo w Szanghaju odwiedziło 8 mln Chińczyków – mówiła Bożena Lubińska-Kasprzak, prezes Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.
- Nie jest łatwo robić biznes w Chinach, z uwagi na gąszcz trudno zrozumiałych dla Europejczyków przepisów, ale za to rynek chiński stwarza nieograniczone możliwości – zachęcał polskich przedsiębiorców Dariusz Szymczycha, kiedyś dziennikarz, a obecnie lobbysta.
(s), JEC, fot. własne







Dziękujemy za przesłanie błędu