Wojna na plakaty, bitwa na sondaże i tajne pieniądze. Tydzień w polityce na Sądecczyźnie

Kampania wyborcza w Nowym Sączu

Kampania wyborcza rozkręca się z tygodnia na tydzień. W naszym regionie widać to coraz lepiej. Zaczął poseł Patryk Wicher, który w kampanię ruszył z wielkim impetem, rozstawiając po Sączu swe wielkie billboardy i rozklejając plakaty.

Plakatów i bannerów z jego wizerunkiem mamy od samego początku kampanii mnóstwo. Niektóre są bardzo duże, umieszczane na parkingach czy poboczach ulic, inne nieco mniejsze - na różnego rodzaju tablicach. Ile to kosztowało?

Zapytaliśmy o to dwa dni temu posła Wichra. Ile pieniędzy już przeznaczył na swoją kampanię oraz ile - zgodnie z wyborczym limitem - będzie mógł wydać łącznie. Odpowiedzi jednak nie udzielił. A szkoda, bo finansowanie kampanii wyborczej powinno być nadzwyczaj przejrzyste. 

Podobne pytania wysłaliśmy zresztą do wszystkich komitetów wyborczych, których kandydaci startują z list w okręgu nr 14. Na razie odpowiedziała jedynie Nowa Lewica, ale bez konkretów. W skali kraju w grę wchodzą ogromne kwoty, największe komitety, np. Koalicja Obywatelska, w wyborach 2019 roku mogły wydać sumy rzędu 30 milionów złotych. Jednak, gdy odliczyć od tego koszt ogólnopolskich akcji medialnych i podzielić co zostało na setki kandydatów, zostają z tego nie za duże kwoty. 

Billboardy i plakaty tanie nie są, trzeba ich wiele, tym bardziej, że nie brakuje niszczących je wandali. Jak już pisaliśmy, baner z podobizną posła Wichra, który znajdował się na ul. Barbackiego został bardzo szybko pomazany. Teraz, podobny los spotkał również baner na ul. Nawojowskiej. Znowu komuś się nie spodobał. Warto pamiętać, ze niszczenie materiałów wyborczych to wykroczenie, za które grozi grzywna do 5 tysięcy złotych.

Finansowanie kampanii wyborczej

Skąd kandydaci mają na to wszystko pieniądze? Z pomocą przychodzą wpłaty na konto poszczególnych komitetów, jak i budżety samych ugrupowań. Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) wyjaśnia, że wszystkie działania związane z promocją wyborczą i pozyskiwaniem funduszy, mogą prowadzić tylko komitety wyborcze.

Oczywiście kwoty, które mogą wydawać są ograniczone limitem. Jak to wygląda w przypadku wyborów do Sejmu?

- Limit wydatków w wyborach do Sejmu RP oblicza się poprzez pomnożenie liczby wyborców w kraju ujętych w rejestrach wyborców (29 097 503 osób) przez kwotę 1,10 zł oraz przez łączną liczbę posłów wybieranych we wszystkich okręgach wyborczych, w których komitet zarejestrował listy kandydatów, a następnie podzielenie otrzymanego wyniku przez liczbę 460 - informuje Państwowa Komisja Wyborcza.

Kiedy poznamy dokładną kwotę dla każdego z komitetów? Jak dowiedzieliśmy się w PKW, prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia. Zapytaliśmy również poszczególne partie, ile ich kandydaci będą mogli wydać w sądeckim okręgu nr 14. Odpowiedź napłynęła tylko z Lewicy.

- Kandydaci lewicy w okręgu nowosądeckim, jak i pozostałych finansują kampanię indywidualnie poprzez wpłaty własne lub przyjaciół, sympatyków, znajomych, przy czym limit wpłaty przez jedną osobę nie może przekroczyć 39 tysięcy złotych na jednego kandydata - napisał Ryszard Śmiałek, współprzewodniczący Małopolskiej Rady Wojewódzkiej Nowej Lewicy.

- To ile dana osoba z listy w Nowym Sączu będzie mogła wydać na kampanię zależy tak naprawdę od niej i potencjalnego grona ofiarodawców. Miejsce na liście nie ma znaczenia bo wpłaty są indywidualne dla konkretnego kandydata i może być tak, że największy budżet będzie miał kandydat z miejsca 1, ale może być też tak, że będzie to np. osoba z 5 miejsca.

Trudno jest mi oszacować ile na prowadzenie kampanii będą mogli wydać kandydaci Lewicy w okręgu 14, ale zakładam, że będzie to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Wszystko zależy od hojności i możliwości finansowych kandydatów oraz ich sympatyków i znajomych - dodaje Ryszard Śmiałek.

Kto wygra wybory, czyli walka na sondaże

Sondaż IPSOS dla OKO.press i TOK FM

Kto będzie rządził przez cztery kolejne lata? Wszystko rozstrzygnie się w głosowaniu 15 października, kiedy Polacy pójdą do urn. Na razie mamy notowania sondażowe.

Gdyby wybory odbyły się dzisiaj, wygrałoby Prawo i Sprawiedliwość z 35-procentowym poparciem, wynika z sondażu IPSOS dla OKO.press i TOK FM. Koalicja Obywatelska  może liczyć na  poparcie rzędu 26 proc.  Trzecie miejsce na sondażowym podium zajmują  Lewica i Konfederacja, które  uzyskały po 8 proc. poparcia.

Sondaż IBRiS dla Onetu

Sondaż z 13 września także wskazuje na wygraną PiS. Na ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego chce głosować 33,3 proc. To o 0,2 pkt proc. więcej niż w sondażu dla Onetu z końca sierpnia. Na drugim miejscu  uplasowała się Koalicja Obywatelska, z poparciem 26,4 proc. (spadek o 0,3 pkt proc.). Trzecie miejsce przypadło Nowej Lewicy  z wynikiem 11,1 proc. poparcia (wzrost o 1,5 pkt proc.).Poza podium znalazła Trzecia Droga (10,2 proc.) i Konfederacja (10,1 proc.).

Progu wyborczego nie przekroczyliby Bezpartyjni Samorządowcy z wynikiem 1 proc. Niezdecydowani stanowią dziś 7,9 proc. respondentów. Według obliczeń Onetu przy takich wynikach PiS wraz z Konfederacją miałby tyle samo mandatów, co opozycja (KO, Polska 2050, PSL, Lewica, Mniejszość niemiecka) - po 230.

Badanie United Surveys  

Badanie United Surveys  z 11 września wskazuje, że największe poparcie wśród ankietowanych ma partia rządząca - na PiS zagłosowałoby 33,5 proc. badanych. Na drugim miejscu znalazła się KO - 28 proc.. W tym sondażu podium zamyka Konfederacja - 11,2 proc. Do Sejmu weszłyby również Trzecia Droga - 9,2 proc. i Lewica z 8,9 proc. Szósty komitet wyborczy - Bezpartyjni Samorządowcy - zdobyłby w wyborach 3,2 proc. i nie przekroczyłby progu wyborczego.

([email protected], [email protected], fot.: MP, JM, TK)

Zachęcamy również do głosowania w naszej sondzie!