Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 23 czerwca. Imieniny: Albina, Wandy, Zenona
08/10/2023 - 13:45

Co na to Paweł Szczygieł, numer jedenaście na liście Prawa i Sprawiedliwości?

O najważniejsze, lokalne sprawy Sądecczyzny, pytamy Pawła Szczygła, kandydata do Sejmu z numerem jedenaście na liście Prawa i Sprawiedliwości w okręgu nowosądeckim.

Zobacz też: Paweł Szczygieł pokonywał już dziewięciu kandydatów na jedno miejsce

Jakie są szanse na wybudowanie „sądeczanki” w sytuacji, gdy niektóre samorządy zapowiadają blokowanie jej proponowanego przebiegu? Co na to Paweł Szczygieł?
- Patrzę na budowę „sądeczanki’ nie w kategoriach szans ale jako pilną potrzebę i oczekiwaną przez nas mieszkańców jak i odwiedzających nas turystów konieczność. Faktem jest, że niewiele zdziałamy bez determinacji instytucji, którym musi zależeć, by ta droga powstała, głównie ze względu na bezpieczeństwo, bo, niestety, dotychczasowa liczba wypadków na drodze z Nowego Sącza do Brzeska przeraża. Trudno też zaakceptować sytuację, by samorząd blokował powstanie tej bardzo potrzebnej drogi z punktu widzenia bezpieczeństwa jaki rozwoju całego regionu.

Jak ocenia pan pracę zespołu parlamentarnego powołanego w sprawie "sądeczanki"?
- Nie znając wszystkich szczegółów, nie chcę nikogo oceniać, ale efekty pracy parlamentarnego zespołu, powołanego do spraw „sądeczanki” nie przyniosły oczekiwanych efektów. Trudno mi powiedzieć co jest główną barierą i przeszkodą w powstawaniu tej drogi, ale na nowo powinno się zmobilizować wszystkich: marszałka województwa, wójtów i burmistrzów.

Ostatecznie trzeba rozstrzygnąć wspólnie ustalony przebieg trasy, by wreszcie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad mogła wykorzystać przyznane przecież przez rząd pieniądze.  Mamy przecież dobre wzorce praktykowane przez ministra Adamczyka np. na S7, gdzie zadanie podzielone jest na etapy i w pierwszej kolejności budowane są te odcinki dla których nie ma żadnych przeciwwskazań.  

Co pan sądzi o przedsięwzięciu odmulenia i oczyszczenie brzegów Jeziora Rożnowskiego?
- Na pewno ten zbiornik jest bardzo potrzebny zarówno po to, by zabezpieczał zwłaszcza mieszkańców i tereny poniżej zbiornika przed powodzią, jak też dla pozyskiwania najczystszej energii elektrycznej dzięki turbinom na zaporze. Równie ważne jest też prawidłowe wykorzystanie dla potencjału turystycznego Sądecczyzny co na pewno wiąże się z odpowiednim zagospodarowaniem Jeziora Rożnowskiego i jego ciągłym oczyszczaniem chociażby ze śmieci.

Do tego potrzebne są pieniądze i podmiot, który prowadziłby nadzór nad oczyszczaniem jeziora i ochroną jego brzegów. Fundusze na to powinny pochodzić na pewno w większości od firmy, która czerpie największe korzyści z Jeziora Rożnowskiego, czyli Tauron Ekoenergia, która ma przecież wobec Jeziora Rożnowskiego wielkie plany inwestycyjne.

A to sprawia, że musi być zachowany odpowiedni rezerwuar wody, a odmulanie powinno zostać przeprowadzone przynajmniej częściowo. Zapewne z punktu widzenia takiego gospodarskiego i ekonomicznego co do kierunków działań i korzyści konieczna jest odpowiednia strategia obejmująca szereg przedmiotowych analiz.

Jezioro Rożnowskie zasilane jest przede wszystkim wodami Dunajca, zatem konieczne jest podejście takie kompleksowe, gdzie odpowiedzialne instytucje w tym również administrator rzeki będą podejmować działania aby zminimalizować nieustanne zmniejszanie objętości jeziora.

Kolejna sprawa, ważna dla Sądecczyzny nie tylko z powodu prestiżu, to powrót wojska. Już wiemy, że nie do Sącza, a do Wojnarowej, ale nie wszystko jeszcze jest przesądzone, chociaż decyzje rządu zapadły cztery lata temu, choć pod apelem o powrót wojska podpisały się dziesiątki tysięcy Sądeczan, a uchwały w tej sprawie podejmowały samorządy całego regionu. Czy uważa pan, że idea powrotu wojska jest wciąż aktualna?
- Tak, oczywiście. Tym bardziej, że wśród innych widnieje i mój podpis, jako członka zarządu Towarzystwa Kulturalno-Społecznego „Sądeczanin”. To było cztery lata temu, ale szczególnie dziś, widzimy, jak ta inicjatywa była potrzebna wobec zagrożeń w czasie wojny na Ukrainie, i na granicy z Białorusią. Wiemy już, że będzie tam stacjonował batalion lekkiej piechoty górskiej.
Jednostka wojskowa na Sądecczyźnie to również nowe miejsca pracy i wpływy podatkowe nie tylko dla gminy Korzenna ale i dla całego regionu. ([email protected]) Fot. Facebook

Artykuł sponsorowany







Dziękujemy za przesłanie błędu