Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 29 czerwca. Imieniny: Pawła, Piotra, Salomei
01/11/2012 - 13:30

Zmarła Ludmiła Remi. Sądeczanka o kresowych korzeniach

Dzisiaj (1 listopada), krótko po północy zmarła w Nowym Sączu Ludmiła Remi z d. Kosturkiewicz, wdowa po Zenonie II Marianie Remi, architekcie powiatowym w okresie eksperymentu sądeckiego, matka Zenona III Andrzeja Remiego, który zaprojektował ołtarz papieski w Starym Sączu, babcia Zenona IV Bartosza Remiego, kontynuatora wielkich tradycji zasłużonego rodu sądeckich architektów. W maju tego roku skończyła 90 lat.
Pochodziła z Buczacza na Kresach wschodnich. Jej ojca Sowieci aresztowali we wrześniu 1939 roku i już nie wrócił do domu. Podczas wojny trafiła z matką i bratem do Rytra, w 1945 roku poznała przyszłego męża, gdy wrócił z niewoli niemieckiej. Wcześnie owdowiała (1967), samotnie wychowała i wykształciła trójkę dzieci. Pracowała przez wiele lat w biurze Terenowego Zespołu Usług Projektowych. Przez 15 lat, do 1990 roku, prowadziła sekretariat sądeckiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich.
Zmarłą cechował gorący, kresowy patriotyzm. Do końca była prawdziwą damą: elegancka, dystyngowaną. Żywo interesowała się sprawami miasta, chodziła na wernisaże i koncerty. Przed rokiem oprowadziła reportera miesięcznika „Sądeczanin” po swoim mieszkaniu pełnym antyków i pamiątek rodzinnych w pięknej kamienicy Remich na rogu ulicy Narutowicza i placu św. Kazimierza.
Powiedziała nam wtedy m.in.:„Pokochałam to miasto, mieszkam tu od 1945 roku, po tylu latach chyba się już mogę nazywać sądeczanką? Wszystko mi się w Sączu podoba, znam tu każdy kamień, a najbardziej kościoły. Ulubiony mój kościół to świętego Kazimierza, bo najbliżej, więc trudno żeby było inaczej, ale lubiłam się też bardzo pomodlić w kościele ojców jezuitów w Rynku przed obrazem Matki Bożej Pocieszenia. Kościół farny też jest piękny, mąż przebudowywał jego wieże, ale taki duży, trochę chłodny, a u jezuitów jest tak ciepło i przytulnie.”
                                                                                                             ***
- Odeszła wielka Sądeczanka, patriotka – wspomina zmarłą Anna Totoń, znana miłośniczka i badaczka sądeckiej historii. - Człowiek wielkiego serca, oddany ludziom. Opoka wielopokoleniowej rodziny. Pani Ludmiła była podporą dla osób, które przychodziły do niej po radę i pomoc. Była przyjacielem ludzi, a na niwie społecznej - współzałożycielką Klubu Inteligencji Katolickiej w Nowym Sączu. Przez 25 lat prowadziła kronikę tego stowarzyszenia. Trzeba pamiętać i to, że była duszą utworzonego kręgu starszoharcerskiego. W stanie wojennym salon domu Remich był miejscem spotkań harcerzy. Pani Ludmiła z harcerstwem była związana już w Buczaczu. Należała tam do I Żeńskiej Drużyny Harcerskiej im. Emilii Plater. Pracując w Klubie Ziemi Sądeckiej pomagała organizować wystawy sądeckich młodych Ja osobiście straciłam wielkiego przyjaciela. Była dobrym słuchaczem problemów, z którymi do niej przychodziłam. Jestem dumna z tego, że taką Damę przez duże D miałam zaszczyt poznać i bardzo się cieszę, że znalazła się ona w gronie osób, którym wspólnie z Rafałem Bobrowskim poświęciliśmy wystawę „Sądeczanie znani i nieznani”, prezentowaną w Sądeckiej Bibliotece Publicznej im. Szujskiego w Nowym Sączu. Pani Ludmiła przyszła na ten wernisaż, a dwa dni później trafiła do szpitala. Będzie mi jej bardzo brakowało...
(HSZ, MIGA),
fot. HSZ, JB








Dziękujemy za przesłanie błędu