Zawody bez przyszłości. To ich niedługo będą zwalniać z pracy
Czy robot zabierze mi pracę? To pytanie stawiają sobie pracownicy, którzy w rozwoju automatyzacji i sztucznej inteligencji widzą dla siebie zagrożenie. Niektóre zawody znikną całkowicie, a inne ulegną przekształceniu. W pierwszej kolejności roboty przejmą rutynowe i powtarzalne czynności, następnie te bardziej skomplikowane.
Jakie zawody nie mają przyszłości?
Najnowszy „Barometr Polskiego Rynku Pracy”, o czym pisaliśmy w Sadeczani.info, wskazuje dwadzieścia najbardziej zagrożonych fachów. Znaleźli się na niej między innymi kasjerzy, robotnicy budowlani, magazynierzy, a nawet rolnicy. Jednocześnie ze względu na rozwój takich narzędzi jak Chat GPT zagrożone stają się też stanowiska specjalistyczne.
- Rynek pracy na naszych oczach, dynamicznie się zmienia. Większość znanych nam zawodów ulegnie większej lub mniejszej transformacji. W pierwszej kolejności roboty przejmą rutynowe i powtarzalne czynności, następnie te bardziej skomplikowane. To nie oznacza, że pracownicy przestaną być potrzebni, wręcz przeciwnie. Natomiast kluczowe będą inne umiejętności, których trzeba nauczyć pracujących i wykształcić w młodych, którzy dopiero się uczą – mówi Krzysztof Inglot, z firmy Personnel Service, która raport opracowała i przytacza kolejne dane, tym razem dotyczące przedsiębiorców.
Sztuczna inteligencja i automatyzacja zabiorą ludziom pracę
Automatyzacja wdrożona w firmie i rozwój sztucznej inteligencji przyczynią się do zmniejszenia poziomu zatrudnienia, z tym stwierdzeniem zgadza się 56 proc. przedsiębiorców. Przeciwnego zdania jest co czwarty przedsiębiorca (27 proc.). Jeszcze w 2020 roku 61 proc. firm zakładało, że automatyzacja nie wpłynie na poziom zatrudnienia, a 30 proc. było przeciwnego zdania.
- To pokazuje, jak bardzo rozwój nowych technologii przyspieszył. Aktualnie przedsiębiorcy nie mają wątpliwości, że rynek pracy ulegnie gruntownej zmianie ze względu na rozwój nowoczesnych technologii. Najmocniej są o tym przekonane firmy z sektora produkcji (75 proc.) oraz transportu, spedycji i logistyki (67 proc.) – wskazuje Inglot.
W jego opinii z punktu widzenia pracowników kluczowe jest to, że widać dużą świadomość firm związaną z koniecznością szkolenia kadry i dostosowania ich umiejętności do zmieniających się potrzeb rynku pracy.
- Już 47 proc. firm planuje szkolenia z obsługi nowych systemów i maszyn, o 4 punkty procentowe więcej niż w edycji badania z listopada 2022 roku. Niemal co czwarty pracodawca przekwalifikuje osoby, którym robot zabierze pracę, a co piąta firma na razie nie planuje takich działań, ale nie wyklucza, że w przyszłości konieczne będą szkolenia dla pracowników lub ich przekwalifikowanie Zupełny brak przygotowania kadry na wdrożenie automatyzacji lub robotyzacji zakłada tylko 3 proc. firm, o połowę mniej niż w poprzedniej edycji badania – przytacza dane ekspert Personnel Service.
Pracownicy niby się nie przejmują, ale na wszelki wypadek się szkolą
Raport World Economic Forum z 2020 roku wskazywał, że już w 2025 roku automatyzacja przyczyni się do likwidacji aż 85 mln etatów. Ta rychła perspektywa nie przejmuje jednak Polaków. Na razie tylko co czwarty zatrudniony wskazuje, że w ciągu ostatnich dwóch lat przyspieszyła automatyzacja lub robotyzacja w ich firmie – to o 4 pp. mniej niż w poprzedniej edycji badania, ale o 7 pp. więcej niż rok wcześniej. Pracownicy mimo względnego spokoju planują zdobywać nową wiedzę i kompetencje. Wskazuje to na ich dużą świadomość. 51% osób deklaruje, że planuje zdobywać nowe umiejętności. Tylko 27 proc. pracowników nie ma takiego zamiaru.
– Zdecydowana większość pracujących Polaków nie obawia się utraty pracy w wyniku wprowadzania sztucznej inteligencji i automatyzacji w ich firmach. I zapewne spora część ma rację, zwłaszcza, że widać dużą skłonność do zdobywania nowych umiejętności. Na to właśnie muszą się nastawić pracownicy. Jeżeli będą w stanie się dostosować do zmieniającego się rynku pracy, z dużą pewnością na nim zostaną. Zwłaszcza, że rozwój sztucznej inteligencji idzie w parze z takimi trendami, jak m.in. starzenie się społeczeństwa, co powoduje, że każdego roku z rynku pracy zniknie nawet 140 tys. osób – podsumowuje Krzysztof Inglot. ([email protected]) fot. jm