Zamach w Barcelonie. Wśród świadków tragedii jest senator Stanisław Kogut
Godziny popołudniowe, 17 sierpnia. Plac Kataloński, Barcelona, rozpędzona ciężarówka wjeżdża w tłum ludzi. Przejeżdża nie zwalniając 500 metrów. 80 osób rannych, 12 nie żyje, Państwo Islamskie przyznaje się do zamachu. Władze aresztują dwie osoby. Świadkiem dramatycznych zdarzeń jest senator Stanisław Kogut.
Zobacz też: Zamiast ratować życie woleli nagrywać krwawy dramat telefonem? [FILM]
- Wracałem z pielgrzymki w Lourdes. Byliśmy na pasażu, gdzie terroryści wjechali furgonetką w niewinnych ludzi. Dało się słyszeć huk i krzyk, płacz. Weszliśmy natychmiast do sklepu FC Barcelona. Od godziny 16.50 przebywamy w tym sklepie. Witryny są pozamykane. Słychać sygnały karetek i radiowozów policyjnych. Z tego, co wiemy dwie osoby zginęły, a 12 jest rannych. Oprócz tego terroryści za zakładników wzięli dwie osoby. Przekazali to nam właściciele sklepu. Mamy czekać na decyzję policji. Nie ma jeszcze sygnału, kiedy otworzą sklep i kiedy będziemy mogli wrócić do hoteli. Z grupy, z którą byłem na pielgrzymce w Lourdes – i uważam, że to był cud boski – nikt nie ucierpiał. Są tu także Polacy, Niemcy i Francuzi - mówi polityk dla portalu niezależna.pl
ES [email protected] Fot.: archiwum sadeczanin.info