Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 7 maja. Imieniny: Augusta, Gizeli, Ludomiry
03/10/2017 - 21:00

"Z dala od mojej macicy pośle katolewicy!". Czarny wtorek w Nowym Sączu. Kobiety znowu wyszły na ulice [ZDJĘCIA]

„Fanatyku będzie piekło, nie zadzieraj z Polka wściekłą”, Zamiast terroru, wolność wyboru”, "Z dala od moje macicy pośle katolewicy", takie między innymi okrzyki wznosiły kobiety demonstrujące dziś na sądeckim rynku, domagające się liberalizacji przepisów antyaborcyjnych. Protest, na który stawiła się grupa licząca około czterdziestu osób, był częścią ogólnopolskiego strajku kobiet okrzykniętego czarnym wtorkiem.

Czarny wtorek miał być powtórzeniem czarnego marszu zorganizowanego rok temu, ale w Nowym  Sączu sukcesu frekwencyjnego nie było. Ulewny deszcz sprawił, że „protest przeciw zakusom władzy do powrotu uchwalenia swoich niecnych ustaw ograniczających prawa kobiet”, jak można było przeczytać na stronie lokalnych działaczy KOD, zgromadził  około czterdziestu demonstrantów. Dominowały kryjące się po parasolami panie, wspierane przez grupkę mężczyzn.

Demonstracji przewodziła Anna Majka, działaczka sądeckiego KOD.

- Nasza manifestacja to protest przeciwko projektowi całkowitego zakazu aborcji autorstwa Fundacji Życie i Rodzina, która przygotowuje projekt ustawy - wyjaśnia w rozmowie z Sądeczaninem Anna Majka. - Komitet Ratujmy Kobiety, który popieramy,  zdecydował się wznowić swoją działalność i rozpocząć procedurę składania projektu obywatelskiego, liberalizującego polskie prawo aborcyjne. Chcemy dziś mówić o zapisach tej ustawy i zbierać podpisy.

Czytaj też Aborcja wraca do Sejmu. Nowy projekt obrońców życia

Polki walczące są nas tysiące! - zagrzewała do manifestacji stojącą w deszczu grupkę kobiet Anna Majka.

- W marcu tego roku międzynarodowy strajk kobiet objął już sześćdziesiąt  państw na świecie. Dziś protestujemy w Polsce w osiemdziesięciu miastach. Także w Nowym Sączu.  

W swojej przemowie działaczka KOD podkreślała, że obywatelski projekt ustawy jest odpowiedzią na próby ograniczenia praw kobiet w państwie PiS.

- Od października 2015 roku władza przywróciła obowiązkowe recepty na antykoncepcję awaryjną, podjęła próbę wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej, wycofała dofinansowanie do in Vitro, wycofała dofinansowanie do organizacji, które pomagają ofiarom przestępstw. A my krzyczymy, zamiast terroru, wolność wyboru!

Swoje przemówienie działaczka KOD przerywała okrzykami powtarzanymi przez demonstrantów.

- Z dala od moje macicy pośle katolewicy! Fanatyku będzie piekło, nie zadzieraj z Polką wściekłą! Dosyć tego piekła kobiet!

Choć demonstrujące kobiety wykrzykiwały hasła, to jednak mimo zachęt przewodzącej manifestacji aktywistki KOD, przemawiać do mikrofony nie chciały. Zgłosił się za to przemierzający sądecki rynek mężczyzna, z którego przemowy trudno było wnioskować, jakie ma poglądy w kwestiach aborcji.

- Kobieta powinna troszczyć się o swoje dziecko, nawet jeśli ma czterdzieści lat - stwierdził ochotnik.

Anna Majka, przypadkowego demonstranta szybko pozbawiła głosu

- Ciekawe, jak pan wychowywał swoje dzieci. Chyba nie w barze, bo mocno od pana czuć alkoholem - powiedziała działaczka KOD.  

Długą przemowę pozwolono za to wygłosić wspierającemu protest młodemu działaczowi Nowoczesnej.

- Mamy do czynienia z zamachem na edukację seksualną i na kobiety, które nie mogą decydować o własnym ciele i swojej seksualności. Dowodem na to, jest wycofanie tabletki „dzień po”, której nie można kupić bez recepty. To tego posuwa się PiS. Ale jeśli będziemy wychodzić na ulice, nie tylko teraz, ale także za dwa i za trzy miesiące, będą się bać wciskać nam kłamstwo - mówił działacz Nowoczesnej.

- Manifestujemy, bo to zamach na naszą wolność i niezależność. Brak dostępu do tabletki „dzień po” jest po prostu kuriozalne. Popiera to nie tylko PiS, ale także Kukuz’15. To nie jest żadna partia opozycyjna. To przybudówka prawicy. Te kłamstwa, które padają z mównicy sejmowej sugerują, że kobiety traktują tę tabletkę jak cukierek. A to kosztowny cukierek, za 120 złotych.

Nie tylko PiS i ”kukizowców” piętnował działacz Nowoczesnej. Dostało się także małżonce prezydenta Agacie Kornhauser- Dudzie.

-Gdzie jest pierwsza dama? Czy kiedykolwiek wypowiedziała się w kwestii aborcji? To najgorsza pierwsza dama w historii Rzeczypospolitej po drogiej wojnie światowej. Powinna wypowiedzieć się w tych kwestiach. Przecież jest kobietą.

Ona się boi Kaczora - krzyczały demonstrantki - choć mówiła, że się go nie boi.

Rozmawiamy z jedną z protestujących kobiet, która pod nazwiskiem wypowiedzieć się nie chce, ale wyjaśnia dlaczego uczestniczy w manifestacji.

- Mam 24 lata. Jestem w wieku prokreacyjnym i chciałabym mieć wybór, który nam kobietom  jest zabierany. Chciałabym decydować, czy mogę urodzić dziecko czy nie i chciałabym mieć swobodny dostęp do tabletek „dzień po” . Nie może być tak, że tym wszystkim kierują kwestie wiary, a dla ludzi niewierzących nie ma w tym kraju miejsca - mówi uczestniczka protestu.

Jakie są szanse na to, że projekt ustawy „ratujmy kobiety” liberalizującej przepisy antyaborcyjne trafi do parlamentu? Jak relacjonowała w trakcie swojej przemowy Anna Majka, Komitet Ratujmy Kobiety uzbierał już wymagane 100 tys. podpisów pod projektem ustawy liberalizującej przepisy antyaborcyjne.

- To oznacza, że projekt na pewno trafi pod obrady sejmu. Zbieramy podpisy w całej Polsce, aby nadal pokazać naszą siłę, ponieważ chcemy być słuchane, a nie poniżane - mówiła aktywistka KOD.

- Ile podpisów udało się zebrać w Nowym Sączu - pytamy

- Około dwustu - odpowiada Majka - zbieramy je od sierpnia.

Podczas manifestacji także zbierane były podpisy. Składali je również  obecni podczas demonstracji mężczyźni. 

Dlaczego popiera pan strajk kobiet - pytamy jednego z mężczyzn.

- Nie zgadzam się z tym, co się dzieje w naszym kraju.

A co się dzieje w naszym kraju?

- Nastąpiły  tak wielkie podziały w społeczeństwie, że nie możemy się porozumiewać, nie możemy się różnić. A przecież każdy z nas ma swoje poglądy i mamy prawo do tego, żeby je wyrażać. Nie można ludzi dyskryminował i mówić o gorszym sorcie, jeżeli wszyscy jesteśmy równi. Nie można mówić, że konstytucja jest dla jednych, a dla innych nie ma konstytucji. To prowadzi do konfliktów i może prowadzić do wielkich tragedii w naszym kraju. To nie są żarty.

Jeśli pan może protestować, nikt tego panu nie zabrania, nikt pana nie bije, to czy to nie jest dowód na to, że nikt pana nie dyskryminuje i że cieszy się pan swobodą do wyrażania poglądów?

- To pytanie jest bardzo niestosowne.

Co jest w nim niestosownego?

- To, że pani coś takiego mówi, oznacza, że pani zakłada, że ktoś ma nas bić.

Nie, ja tylko stwierdzam, że może pan tu dziś swobodnie demonstrować i nikt panu tego nie broni.

- Pani mi sugeruje odpowiedzi w sposób agresywny.

Tylko zadaje panu pytania. Chcę wiedzieć, dlaczego pan tu przyszedł.

- Ten protest nie dotyczy tylko problemów kobiet. Cofamy się wiele lat wstecz. To jest niepojęte, że coś takiego się dzieje w naszym kraju, że ludzie będący u władzy potrafią tak naszym krajem sterować i zarządzać, wprowadzać przepisy, które są niecywilizowane.

Fundacja Życie i Rodzina, przeciwko któremu protestują środowiska opowiadające się za liberalizacją przepisów antyaborcyjnych  szykuje obywatelski projekt ustawy zakazujący aborcji, gdy dziecko miałoby się urodzić chore lub niepełnosprawne. Fundacja zamierza zebrać milion podpisów pod obywatelskim projektem ustawy zakazującym aborcji, gdy dziecko miałoby się urodzić chore lub niepełnosprawne. Jesienią chcą złożyć projekt w Sejmie.

Czytaj też Mularczyk: Czarne protesty to inżyniera społeczna i medialna

Przyjęcie projektu oznaczałoby, że aborcja byłaby nadal dozwolona, gdy ciąża pochodzi z gwałtu lub zagrożone jest życie lub zdrowie matki. Do tej pory środowiska pro-life chciały zakazać aborcji bez względu na stan kobiety i płodu oraz bez względu na okoliczności powstania ciąży.

Podstawowe założenia obywatelskiego projektu Komitet Ratujmy Kobiety to między innymi dopuszczalność aborcji do 12 tygodnia ciąży, edukacja seksualna od pierwszej klasy szkoły podstawowej, dostępna antykoncepcja, w tym antykoncepcja awaryjna i uregulowanie kwestii związanych z nadużywaniem klauzuli sumienia.

Agnieszka Michalik, fot. A.M [email protected]

Czarny wtorek w Nowym Sączu




Przed sadeckim ratuszem zebrała się grupa około czterdziestu demonstrantów






Dziękujemy za przesłanie błędu