Telefon alarmowy urywał się w Centrum Zarządzania Kryzysowego
Prognozy meteorologów sprawdziły się co do joty. Ostrzegali przed spadkiem temperatury, porywistym wiatrem i śnieżnymi burzami. Taka solidna śnieżyca przeszła nad Nowym Sączem wczesnym popołudniem. W jednym momencie Nowy Sącz przybrał znowu zimową szatę i…zaczęły się problemy. Na ulicach miasta zrobiło się ślisko. Ulice i chodniki szybko pokryły się lodem. Kierowcy utknęli w różnych częściach miasta w gigantycznych korkach. Auta poruszały się w żółwim tempie.
Czytaj także: Nowy Sącz: w jednym momencie zima i lód na ulicach. Gigakorek na Węgierskiej
Mieszkańcy wracający po pracy do domów, stojąc w korkach szukali pomocy między innymi w Miejskim Centrum Zarzadzania Kryzysowego, które pracuje przez całą dobę. No i rozdzwonił się w centrum telefon dyżurny
- Tak jest od godziny 15 – mówi Zbigniew Filip, który obecnie pełni dyżur w Centrum Zarządzania Kryzysowego w Nowym Sączu. – Mamy naprawdę dużo zgłoszeń, że na ulicach jest ślisko między innymi na: Węgierskiej, Starowiejskiej, Zyndrama, na ulicach na osiedlu Helena, Kunegundy, Juranda, na Zabełeckiej Górze, na ul. Majdan. Od razu informujemy o tym służby odpowiedzialne za zimowe utrzymanie dróg, które cały czas pracują w mieście. Ulice sypią solą, ale temperatura spada.
Jak mówi dyżurny przypomina to walkę z wiatrakami. Według naszego rozmówcy to zapewne nie koniec zgłoszeń, bo one cały czas napływają.
Sól sypana na ulice zaczęła działać i zamieniać pokrywający je lód w błoto pośniegowe. Czy w takim stanie utrzyma się ono do rana?