Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
17/01/2022 - 19:45

Nowy Sącz: w jednym momencie zima i lód na ulicach. Gigakorek na Węgierskiej

Kierowcy klęli w pień i jeszcze przed godziną 19 stali w ogromnych korkach. Bo wystarczyło dosłownie pięć minut, a Nowy Sącz zlodowaciał. Samochody utknęły na ulicach. Zrobiło się tak ślisko, że nie można było podjechać nie tylko pod Górę Zabełecką, ale nawet wjechać z Radzieckiej na Węgierską.

Jeszcze przed godziną 19 w ogromnym korku stali kierowcy i pasażerowie aut na ulicy Węgierskiej, usiłujący jechać w stronę Starego Sącza.

Czytaj także: Nowy Sącz: telefon alarmowy się urywa w Centrum Zarządzania Kryzysowego

- Dajcie spokój, pół godziny jechałyśmy od św. Kunegundy - mówiły kobiety wysiadające z "osiemnastki" na wysokości sklepu z płytkami Bomar. - Już lepiej było iść pieszo... Jednak i pieszym nie było lekko. Chodniki pokrywał śnieg i lód - widać właściciele i administratorzy nieruchomości jak zwykle mieli w nosie swe obowiązki i mało było tak porządnie odśnieżonych chodników jak choćby na wysokości posesji nr 116 czy 130 przy ul. Grunwadzkiej. Niektórzy wysypywali na chodnik - jak za dawnych lat - popiół z pieca. Dobre i to.

Również Grunwaldzka stała w korku. Mało komu udawało się wjechać w Zieloną, bo ta ulica również była pełna aut usiłujących wydostać się na Węgierską. - Co się tam stało? Wypadek, czy co? - dopytywali nielicznych przechodniów kierowcy. Kto mógł i miał pomysł jak ominąć zakorkowene centrum, zawracał i jechał na tyle szybko, na ile pozwalała znów lodowaciejąca nawierzchnia.

kOREK NA UL. GRUNWADZKIEJ

***

- Mieszkańcy zaalarmowali nas o powalonym drzewie przy ul. Nawojowskiej – powiedział Sądeczaninowi Jan Pancerz, dyżurny w Miejskim centrum Zarządzania Kryzysowego w Nowym Sączu. – Drzewo załamało się w wyniku gwałtownego podmuchu wiatru. Mamy także sygnały o trudnościach z podjazdem na Zabełecką Górę. Problemy pojawiły się także na osiedlu Poręba. Problemy mają autobusy MPK oraz tiry.

Samochody nie były w stanie podjechać pod wzniesienia. Kierowcy usiłowali wybierać inne trasy dojazdu do domów, ale często trafiali z deszczu pod rynnę. Tiry blokowały ulice, ludzie wysiadali z aut i próbowali je przepchnąć na pobocze by same nie zjeżdżały w dół. Wzywani do stłuczek policjanci sami mieli problem z dojazdem. Efekt - na patrol trzeba było czekać po kilkadziesiąt minut - alarmowali nas Czytelnicy.

Tam, jak nas zapewnił dyżurny zostały skierowane służby odpowiedzialne za zimowe utrzymanie dróg. Prezes MPK w Nowym Sączu Jerzy Leszczyński potwierdził "Sądeczaninowi", że autobus MPK miał problem z podjazdem na ul. Kościuszki w centrum miasta, jak również na Górze Zabełeckiej.

- W takich sytuacjach są wysyłamy nasze pogotowie techniczne – mówi szef MPK. – Jakoś sytuacji zaradziliśmy.

Nowy Sącz w śnieżycy







Dziękujemy za przesłanie błędu