Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 20 maja. Imieniny: Bazylego, Bernardyna, Krystyny
02/01/2021 - 16:25

Strażacy podsumowali 2020 rok: to był inny rok, ale pracy nie brakowało [ZDJĘCIA

- To był inny, ale, równie pracowity rok – podsumowuje minione dwanaście miesięcy st. bryg. Paweł Motyka, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. - Był to szczególny – pandemiczny rok, który obfitował nie tylko w pożary, ale też inne miejscowe zagrożenia. Niestety, na Sądecczyźnie nie obyło się bez tragicznych zdarzeń, ale też zupełnie nieznanych działań, jakie przyniosła ze sobą pandemia koronawirusa.

Strażacy zajmowali się również rozgłaszaniem komunikatów związanych z pandemią, czyli apelowaniem za pomocą megafonów do mieszkańców regionu, aby zostali w domu. Angażowali się także w budowanie punktów do pobierania wymazów na terenach gmin i w dużych zakładach pracy, między innymi w Nowym Sączu na popularnym „jojku”, w Muszynce oraz w gminie Krynica Zdrój. Dostarczali zakupy mieszkańcom Sądecczyzny, objętym kwarantanną.

Jednostki Straży Pożarnej na Sądecczyźnie, dzięki, wsparciu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego zostały doposażone w spryskiwacze, wykorzystywane do prowadzenia dezynfekcji. Zostały także dla nich zakupione namioty pneumatyczne.

- W naszym regionie akurat nie zachodziła konieczność ich użycia. Mam tu na myśli budowanie przejściowych izb przyjęć przy szpitalach, ale posiadamy je na swoim wyposażeniu i jesteśmy przygotowani na to, by w każdej chwili taki namiot rozłożyć, jeśli zajdzie taka potrzeba – dodaje nasz rozmówca.

Zastępca komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu zwraca uwagę również na to, że na drogach Sądecczyzny jest nadal niebezpiecznie. Strażacy wyjeżdżali do wypadków i kolizji, do których dochodziło w całym regionie.

- Tragicznych zdarzenie nie brakowało w ubiegłym roku na drogach – stwierdził komendant. – Było ich naprawdę sporo.

Strażacy pomagali też załogom karetek pogotowia, zarówno w górzystych terenach, jak i w przypadku, kiedy ambulansów brakowało i wozy strażackie musiały je zastępować. Takie działania strażacy podejmują każdego roku, jednak w minionym, pandemicznym 2020 roku, częstotliwość tego typu wyjazdów zwiększyła się.

Ratownicy spod znaku św. Floriana angażowali się i w inne akcje pomocowe, jak chociażby w akcję zbiórki krwi dla strażaka z Wadowic, który bardzo ciężko przechodził koronawirusa.

- W jego przypadku potrzebny był przeszczep płuc i sporo krwi – dodaje komendant. – Też włączyliśmy się do tej akcji i nazbieraliśmy 40 litrów krwi. Strażacy oddawali ją w punktach krwiodawstwa na hasło: Krew dla Tomka. Pompowaliśmy również dla chorego dziecka, biorąc udział w ogólnopolskim wyzwaniu #gaszynchallenge, które zapoczątkował strażak OSP.

Komendant przypomina, że w pierwszych tygodniach pandemii koronawirusa z pomocą strażakom przyszły różne firmy przekazując im maseczki, środki do dezynfekcji.

- Trzeba podkreślić, że wtedy strażacy nie zostali sami – dodaje komendant Motyka. – Inne podmioty, między innymi te, które się przebranżowiły przyszły nam wtedy z pomocą za co bardzo dziękujemy.

W minionym roku było mniej anomalii pogodowych.

- Weszliśmy w 2021 rok i mamy nadzieję, że może będzie lepszy dla wszystkich. Może, jak ludzie będą się szczepić to uda się wygrać walkę z koronawirusem i wszystko wróci do normy. Tego sobie życzmy w 2021 roku. Nowy rok rozpoczął się spokojnie dla strażaków. Do tej pory było niewiele zdarzeń i oby się tak dalej utrzymało.

Czytaj na następnej stronie TUTAJ







Dziękujemy za przesłanie błędu