Stary Sącz: Mózg gminnych inwestycji odchodzi. Urzędnicy pożegnali Bonifacego Wolaka
Zobacz też: Stary Sącz: Budżet na 2018 rok to „budżet marzeń”. Co będą mieli z tego mieszkańcy gminy?
Dlaczego? Lelek nie ukrywał, że Bonifacy Wolak był sercem i mózgiem wszystkich najważniejszych i tych mniej ważnych gminnych inwestycji. To m.in. dzięki jego skrupulatności, staranności i doświadczeniu gmina tak skutecznie przygotowywała projekty inwestycyjne, że te dostawały i dostają dofinansowania ze środków zewnętrznych. Tym samym z efektów pracy pana Bonifacego korzystają wszyscy bez wyjątku mieszkańcy starosądeckiego samorządu.
Zobacz też: Stary Sącz: Co będą produkować dwie firmy, które już kupiły grunt w strefie SAG? [WIDEO]
Lelek podkreślał też, że Wolak nigdy nie szczędził czasu dla gminy, pracował wielokrotnie do późnych godzinnych wieczornych.
– Pan Bonifacy to kawał wielkiej historii inwestycyjnej Starego Sącza. I to śmiem powiedzieć, że tej części w najciekawszym okresie rozwoju gminy. Pracę w Urzędzie zaczynał w 1995 roku jako prawa ręka burmistrza Mariana Cyconia. Potem współpracował z panem burmistrzem Kuczajem, potem znowu przez 9 lat z panem burmistrzem Cyconiem a potem od roku 2012 z nami, z obecnym zarządem gminy. W wielu sołectwach nie ma miejscowości, nie ma miejsca, które by pan inżynier swoimi inwestycjami nie naznaczył – podkreślał Jacek Lelek.
Co na to sam pan Bonifacy? – W swojej pracy w samorządzie zawsze kierowałem się zasadą: pracować tak, żeby gmina się za mnie nie wstydziła i żebym ja za gminę nie musiał się wstydzić – mówił żartobliwie.
ES [email protected] Fot.: ES