Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 13 maja. Imieniny: Agnieszki, Magdaleny, Serwacego
01/02/2013 - 11:47

Śniegu nie ma, wyszły dziury. Znów łatanie mostu heleńskiego

Odwilż ujawniła smutną prawdę - ulice Nowego Sącza znów przypominają szwajcarski ser. Trzeba jechać ostrożnie, żeby czegoś w samochodzie nie urwać. Niespodzianki mogą się kryć także w kałużach, dlatego lepiej zdjąć nogę z gazu i dać wykazać się drogowcom.
Od rana w mieście praca wre. Drogowcy łatają po raz kolejny uszkodzoną dylatację na moście heleńskim. To ta sama, która spowodowała gigantyczne korki w grudniu ubiegłego roku.

Czytaj: Dziura na moście heleńskim przyczyną gigantycznych korków!

I tym razem nie obeszło się bez utrudnień. Wężyk samochodów zaczynał się już około 100 m przed Urzędem Gminy Chełmiec (dla jadących od Limanowej). Nie lepiej było na ulicach Starowiejskiej i Dunajcowej. Tam także kierowcy odczekali około 20 minut, żeby wjechać na most heleński, gdzie przywitali ich drogowcy z łopatami zapełnionymi świeżym asfaltem.

Sądeckie ulice pozostawiają wiele do życzenia. Roztopy pokazały, że drogowcy mają przed sobą wiele pracy.

Temperatura powyżej zera i słoneczna pogoda sprzyjała roztopom. Spod warstw lodu i śniegu wyłoniły się zniszczone zimą nawierzchnie dróg, w tym także ulica Barbackiego, szczególnie na jej odcinku przy budynku Urzędu Skarbowego. Asfalt jest popękany, jego spore fragmenty, wyrwane kołami aut, leżą rozrzucone na poboczu. Samochody lawirują pomiędzy tymi dziurami, a kierowcy usiłują jechać tak, by nie ochlapać przechodniów. Niewiele to pomaga.

- Niestety przy każdej odwilży, roztopach czy dużej ulewie samochody oblewają wodą i botem przechodniów – mówi Bożena Marczak, która pracuje w zakładzie krawieckim przy ulicy Barbackiego i z okien ogląda jezdnię.

Dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Sączu zapewnia, że drogowcy robią, co mogą.

- Staramy się na bieżąco łatać dziury. Nie jesteśmy w stanie jednak walczyć z warunkami atmosferycznymi. Różnica temperatur pomiędzy dniem i nocą jest tak duża, że drogi są rozsadzane i tworzą się dziury – wyjaśnia Grzegorz Mirek. – Kierowcy muszą jeździć ostrożnie, a my będziemy reagować jak najszybciej się da.

 

(MC, Zog)

Fot. MC, Zog







Dziękujemy za przesłanie błędu