Śniegu nie ma, wyszły dziury. Znów łatanie mostu heleńskiego
Czytaj: Dziura na moście heleńskim przyczyną gigantycznych korków!
I tym razem nie obeszło się bez utrudnień. Wężyk samochodów zaczynał się już około 100 m przed Urzędem Gminy Chełmiec (dla jadących od Limanowej). Nie lepiej było na ulicach Starowiejskiej i Dunajcowej. Tam także kierowcy odczekali około 20 minut, żeby wjechać na most heleński, gdzie przywitali ich drogowcy z łopatami zapełnionymi świeżym asfaltem.
Sądeckie ulice pozostawiają wiele do życzenia. Roztopy pokazały, że drogowcy mają przed sobą wiele pracy.
Temperatura powyżej zera i słoneczna pogoda sprzyjała roztopom. Spod warstw lodu i śniegu wyłoniły się zniszczone zimą nawierzchnie dróg, w tym także ulica Barbackiego, szczególnie na jej odcinku przy budynku Urzędu Skarbowego. Asfalt jest popękany, jego spore fragmenty, wyrwane kołami aut, leżą rozrzucone na poboczu. Samochody lawirują pomiędzy tymi dziurami, a kierowcy usiłują jechać tak, by nie ochlapać przechodniów. Niewiele to pomaga.
- Niestety przy każdej odwilży, roztopach czy dużej ulewie samochody oblewają wodą i botem przechodniów – mówi Bożena Marczak, która pracuje w zakładzie krawieckim przy ulicy Barbackiego i z okien ogląda jezdnię.
Dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Sączu zapewnia, że drogowcy robią, co mogą.
- Staramy się na bieżąco łatać dziury. Nie jesteśmy w stanie jednak walczyć z warunkami atmosferycznymi. Różnica temperatur pomiędzy dniem i nocą jest tak duża, że drogi są rozsadzane i tworzą się dziury – wyjaśnia Grzegorz Mirek. – Kierowcy muszą jeździć ostrożnie, a my będziemy reagować jak najszybciej się da.
(MC, Zog)
Fot. MC, Zog