Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 8 czerwca. Imieniny: Ady, Celii, Medarda
09/04/2012 - 10:08

Śmigustne dziady z Dobrej czekają na panny

Kawalerowie odziani w słomiane stroje nie szczędzą pannom wody. Turkoczące maszkary zjawiające się w Dobrej koło Limanowej w drugi dzień świąt to wielowiekowa tradycja, która wiąże się z historią tatarskich jeńców …
W nocy z niedzieli na poniedziałek we wsi Dobra koło Limanowej zjawiły się słomiane maszkary. Twarze ukryte mają za futrzanymi maskami, nie mówią, tylko turkoczą i trąbią na blaszanym rogu. Zaopatrzeni w drewniane sikawki czatują na panny, by oblać je sowicie jak na tradycję drugiego dnia świąt przystało. Te maszkary to dobrze znane mieszkańcom regionu śmigustne dziady, a tradycja sięga już setek lat.
- Ta tradycja wywodzi się z pewnej historii z czasów najazdu tatarskiego. Tatarzy gnali jeńców przez wieś Porąbka. Tatarzy obcięli im język, stąd śmiguste dziady nie mówią tylko turkoczą. Pomoc legendarnym jeńcom okazali mieszkańcy pobliskiej wsi, która w nagrodę za okazane serce została nazwana Dobra – opowiada Paweł, który podobnie jak kilkunastu kawalerów wdział słomiany kostium.
Przygotowania trwają kilka dni: młodzieńcy własnoręcznie wyplatają słomiane stroje i od wczesnego ranka czekają na wracające z kościoła panny. –  Nie każda jest na nasz widok szczęśliwa, ale trudno taka tradycja, która zresztą ma przynieś pannom szczęście. W wielu domach tak jak w moim, to zwyczaj  przekazywany z pokolenia na pokolenie. Jako mały chłopiec patrzyłem na moich wujków jak przebierali się za dziady, żeby oblać panny  i od dziadka słyszłem legendy sięgające taraskich czasów – dodaje „dziad” Łukasz.

ED
Fot. ED







Dziękujemy za przesłanie błędu