Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 5 lipca. Imieniny: Antoniego, Bartłomieja, Karoliny
09/03/2023 - 10:35

Śmierć musiała ustąpić leśnikowi. Dramatyczna kraksa w Podłopieniu ma swojego bohatera

Podłopień koło Limanowej. 4 marca doszło tutaj do czołowego zderzenia dwóch aut. - To były najszybsze sekundy w moim życiu. Reakcja była natychmiastowa. Lata ćwiczeń i doświadczenie zawodowe pomogły uratować życie człowieka – mówi dziś Marcin Biedrończyk, leśnik z Nadleśnictwa Limanowa, który był przypadkowym świadkiem makabrycznego wypadku drogowego i pomagał w akcji ratunkowej.

Śmierć musiała ustąpić leśnikowi. Dramatyczna kraksa w Podłopieniu ma swojego bohatera

Zobacz też: Aż 8 godzin bez prądu! Zobacz harmonogram przerw w zasilaniu dla Sądecczyzny

Droga krajowa nr 28. Zegar wskazywał kilka minut przed godziną 7.  Na drodze panował pozorny spokój. Z naprzeciwka co jakiś czas wyłaniał się samochód. Nic nie zapowiadało zbliżającego się horroru. - Nagle usłyszałem potężnych huk i ujrzałem przed sobą makabryczny widok fruwających w powietrzu fragmentów samochodów – mówi leśnik. Natychmiast dotarło do mnie, że doszło do czołowego zderzenia pojazdów - wspomina Marcin Biedrończyk.

Jego reakcja była natychmiastowa. - Wszystko działo się jak w filmie, tylko w nieco zwolnionym tempie. Włączały się odruchy wypracowane podczas wielu godzin zajęć terenowych, także akcji ratowniczych wielokrotnie ćwiczonych ze strażakami, ratownikami medycznymi i policjantami, podczas symulacji niebezpiecznych zdarzeń na drodze. Już po chwili wiedziałem, że zderzyły się czołowo samochody osobowe marki BMW i Renault. Chwilę później dotarło do mnie, że w samochodach podróżowały trzy osoby oraz to, że jeden z pojazdów jest bardzo zniszczony - mówi. 

Zobacz też: Podłopień. Koszmarny wypadek na krajówce. Po ciężko rannego przyleciał śmigłowiec [ZDJĘCIA]

Leśnik najpierw zatrzymał ruch, sprawdził bezpieczeństwo na drodze, ocenił sytuację, ustawił trójkąt ostrzegawczy... Potem zwrot i bieg w kierunku bardziej zmiażdżonego samochodu, gdzie widać było zarys człowieka. W tym czasie do drugiego samochodu podbiegały z pomocą kolejne osoby. Kierowca Renault leżał zakleszczony w rozbitym samochodzie. Był przytomny, lecz mocno poobijany po wybuchu poduszki powietrznej. - Wspólnie z kierującą innym pojazdem która się zatrzymała, podjęliśmy próbę wyciągnięcia go z samochodu, był w szoku, uspokajaliśmy go, aby nie zrobił sobie dodatkowej krzywdy. W tym czasie inne osoby wzywały pogotowie, policję, straż pożarną – opowiada Biedrończyk.

Trzy osoby poszkodowane zostały zabrane do szpitala. Do jednej z nich zadysponowany został śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ostatecznie jednak podjęto decyzję, że pacjent zostanie przetransportowany do szpitala karetką naziemną. Dziś już wiadomo, że wszyscy żyją.

Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że do wypadku doprowadził kierujący BMW. Jak podały służby informacyjne policji 20-letni kierowca BMW, na łuku drogi stracił panowanie nad samochodem, zjechał na przeciwległy pas i doprowadził do czołowego zderzenia z samochodem Renault.

- Takie bardzo niebezpieczne sytuacje pokazują nam jak ważne jest wszechstronne przygotowanie do akcji ratowniczych w różnych sytuacjach i okolicznościach. Są także dodatkowym impulsem do organizowania kolejnych wspólnych ćwiczeń podczas których strażacy i leśnicy wymieniają się swoją wiedzą oraz doświadczeniem, kładąc szczególny nacisk na praktykę – mówi Paweł Szczygieł, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krakowie. ([email protected] Fot.: OSP Tymbark)







Dziękujemy za przesłanie błędu