Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 22 maja. Imieniny: Emila, Neleny, Romy
29/12/2012 - 10:58

Prof. Piotr Gliński w Nowym Sączu: Idą zmiany!

- Polska znalazła się rękach ludzi nieodpowiedzialnych, ale jest coraz więcej oznak, że ta władza się kończy i jako wspólnota polityczna odbijemy się od dna – powiedział prof. Piotr Gliński. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na premiera gościł w piątek wieczór w Wyższej Szkole Biznesu- NLU w Nowym Sączu. Prof. Gliński przedstawił swoją diagnozę sytuacji kraju i receptę na „ciężką chorobę”, która trawi państwo polskie.
Wykładu byłego (do 2011 roku) przewodniczącego Polskiego Towarzystwa Socjologicznego wysłuchało ok. 150 członków i sympatyków PiS z całego regionu, również z Limanowej, Gorlic i Nowego Targu. Przeważały osoby starsze, ale byli też młodzi. Spotkanie prowadził dr Andrzej Bulzak, radny wojewódzki PiS i zarazem kierownik zakładu psychosomantyki na  wydziale psychologii WSB -NLU. Za stołem prezydialnym siedzieli parlamentarzyści partii Jarosława Kaczyńskiego w okręgu 14: senator Stanisław Kogut oraz posłowie - Anna Paluch z Krościenka, Barbara Bartuś z Gorlic i Wiesław Janczyk z Limanowej.

                                                      ***
Na wstępie prof. Gliński powiedział, że polska demokracja i polska gospodarka znalazły się w ciężkim kryzysie. O jakości polskiej demokracji świadczą – zdaniem mowcy - najniższe w Europie wskaźniki zaufania do instytucji publicznych i partycypacji społecznej.
– To co mamy to jest tak zwana demokracja ad hoc, rządzący podejmują decyzję na podstawie wyników sondaży i odpowiadając na pojedyncze, często wykreowane przez media zdarzenia – tłumaczył prof. Glińskiego. Uważa, że opozycja jest „marginalizowana i ścieśniana”, jej projekty ustaw trafiają do zamrażalki sejmowej, co powoduje, że nawet w parlamencie nie ma normalnej debaty publicznej i sporu na racje i argumenty.
- Media głównego nurtu sprzyjają jednej opcji politycznej. To sytuacja wyjątkowa w Europie – stwierdził profesor. - Ewidentnie mamy do czynienia z propagandę i manipulują opinią publicznej.
Profesor wskazał na los, jaki spotkał ostatnio niezależnych dziennikarzy „Rzeczpospolitej” i tygodnika „Uważam Rze”, którzy pożegnali się z macierzystymi redakcjami.
Za „nienormalną dla demokracji” uznał prof. Gliński sytuacje, że jedyna w kraju telewizja katolicka, pomimo ponad 2,5 mln podpisów poparcia i ponad setki marszów w jej obronie nie znalazła się na pierwszym multipleksie.
Bardzo zła, zdaniem Piotra Glińskiego, jest sytuacja gospodarcza kraju.
- Rośnie bezrobocie, w najbliższych miesiącach grozi nam fala masowych zwolnień, potrzebne są energiczne działania rządu, a tego nie widać – stwierdził Gliński, dodając, że państwo polskie wykazuje słabość tam, gdzie powinno być silne i siłę, w obszarach, które powinno oddać społeczeństwu obywatelskiemu: - Amber Gold hasało bezkarnie, a 30 kontrolnych instytucji państwowych nic nie robiło.
Gliński uważa, że środki unijne, które napłynęły do Polski w ostatnich latach źle wykorzystywano, bo nie służą rozwojowi gospodarczemu kraju i Polska powieliła w tym względzie błąd Hiszpanii i Grecji.
– Należy inwestować w głowę, w człowieka, w ludzkie myślenie, a nie w beton – podkreślił mówca.
Wg Glińskiego bezpieczeństwo energetyczne Polski jest zagrożone.
- Znaleźliśmy się w kleszczach Gazpromu, cały gaz importujemy z jednego kierunku – alarmował. Dekapitalizacji uległa energetyka. – Za kilka lat grożą nam wyłączenia prądu - ostrzegał.
W katastrofalnym stanie znalazła się również polska armia. – Posiadamy trochę jednostek specjalnych zaangażowanych misjach pokojowych, ale nie jesteśmy przygotowani na jakikolwiek konflikt długofalowy – uważa kandydat PiS na premiera.
Bardzo zła jest polityka zagraniczna rządu Donalda Tuska. Zdaniem prof. Glińskiego dyplomacja polska ulega modom, brakuje myślenia strategicznego, w kategoriach interesu narodowego.
- Nawet w Unii, gdzie krzyżują się różne interesy, można budować doraźne koalicje dla osiągnięcia konkretnych celów – tłumaczył Gliński, dodając, ze naturalnym sojusznikiem Polski powinny być kraje Europy Środkowo-Wschodniej.
Profesor mówił, że Biuro Bezpieczeństwa Narodowego w oficjalnym dokumencie oparło bezpieczeństwo Polski na dobrych relacjach z Rosją.
– Płacimy za to najwyższą w Europie cenę gazu - mówił. – Mając tak nieprzewidywalnego sąsiada trzeba być przygotowany na wszystko, bo przecież naród rosyjski Polacy kochają i cenimy kulturę rosyjską – zastrzegł.
Głęboki kryzys dotyka wszystkich sfer życia, a jego praprzyczyną jest, wedle prof. Glińskiego, degeneracji elit i zamieszanie aksjologiczne. – Zabrakło mitu założycielskiego III RP, po 1989 roku nie przeprowadzono dekomunizacji, a teraz już jest za późno.
- To co dawniej uchodziło za naganne zachowanie, dzisiaj jest akceptowane, bo przecież, aby zbudować prawdziwy kapitalizm, to pierwszy milion należy ukraść – ironizował.
- Musimy oprzeć edukację i wychowanie młodego pokolenia na jasnym, zrozumiałym dla wszystkich i powszechnie akceptowanym systemie aksjologicznym, co jest dobre, a co złe, to pierwsze zadanie państwa – oświadczył profesor socjologii o dużym dorobku naukowym.

                                                                              ***
Program naprawy Rzeczpospolitej, zaprezentowany w Nowym Sączu przez prof. Piotra Glińskiego obejmuje całokształt spraw, od polityki zagranicznej i armii, przez gospodarki, wieś i rolnictwo, a dalej - ochronę zdrowia, samorząd, wymiar sprawiedliwości, aż po działania w obszarze demografii, gdyż z powodu „kryzysu polskiej rodziny” i dramatycznie niskiej dzietności Polek „samo istnienie polskiej wspólnoty politycznej stanęło pod znakiem zapytania”.
Na te tematy odbyło się już szereg debat ekspertów pod auspicjami PiS, przedstawiono konkretne rozwiązania, podano projekty ustaw. Niestety, media głównego nurtu przemilczały debaty problemowe zwoływane przez kandydata na premiera polskiego rządu największej partii opozycyjnej.
– Panuje mediokracja, czego nie ma w telewizji, to nie istnieje. Gdy zorientowali się, że po pierwszych debatach rośnie poparcie dla PiS, to zamknięto przed nami telewizję publiczną i stacje komercyjne - stwierdził prof. Gliński.
- Najważniejsza jest odbudowa zaufania do instytucji publicznych i zasypanie rowu, który podzielił Polskę na dwie części – ciągnął mówca. Należy wprowadzić zasadę osobistej odpowiedzialności urzędników za podejmowane decyzje, tak samo pełną transparentność procesu decyzyjnego.
– Żyjemy w magmie decyzyjno-proceduralnej, nikt się nie przyznaje do głupich decyzji – mówił.
Dalej, należy rozbić grupy interesu, które zawłaszczają państwo na różnych poziomach. Klikowością zarażone są także samorządy, dlatego państwo powinno wspierać niezależne media lokalne, patrzące na ręce wójtom, burmistrzom i prezydentom..
Piotr Gliński przedstawił się jako zdecydowany zwolennik wolnego rynku i przedsiębiorczości.
– Ale niech ten wolny rynek będzie rzeczywiście wolny, a nie tylko dla wybranych – powiedział profesor , zastrzegając, że są obszary, które państwo powinno kontrolować i wszystkiego nie można prywatyzować. Piotr Gliński jest fanem kolei i ubolewa, że z Warszawy do Berlina może szybko dojechać pociągiem, niż z Warszawy do Olsztyna, żeby już o Nowym Sączu nie wspomnieć.
– Tylko 15 procent dochodu narodowego wytwarzany jest w produkcji – mówił. - Pozbyliśmy się całych gałęzi przemysłowych. Nie mamy już stoczni, tymczasem Niemcy swoje stocznie potrafili obronić.
Gliński uważa, że możliwa jest odbudowa przemysłu polskiego i stworzenie polskiej marki, postawienie na gałęzie przemysłu, które staną się napędem rozwojowym gospodarki i znakiem rozpoznawczym Polski.
Opowiedział się za zrównoważonym rozwojem kraju, obejmującym w równym stopniu duże miasta, jak i prowincje, a przeciw koncepcji rozwoju policentryczno – dyfuzyjnego, polegającego na koncentrowaniu sił i środków w dużych miastach, w nadziei, że pociągną za sobą resztę.
- W praktyce żadnej dyfuzji nie ma, jest tylko wysysanie utalentowanych ludzi przez metropolie – stwierdził Piotr Gliński.

                                                                 ***
W drugiej części spotkania prof. Gliński odpowiadał na pytania z sali. Było ich bardzo dużo. Gość z Warszawy mówił, że jest zwolennikiem integracji europejskiej „ale z głową, podmiotowej”. Próby budowy superpaństwa europejskiego uznał za „błąd intelektualny”.
– Nie da się w ciągu jednego, dwóch pokoleń zatrzeć różnic kulturowych pomiędzy narodami europejskimi, to szalony, ideologiczny pomysł – tłumaczył. Podobnie „błędem intelektualnym” wg Glińskiego , który poza wszystkimi stopniami naukowymi, legitymuje także tytułem magistra ekonomii, jest wspólna waluta euro. Profesora nie przeraża wizja, że Polska może się znaleźć w „drugim obiegu unijnym”, uważa, że złotówka jest narzędziem obrony gospodarki narodowej w dobie kryzysu gospodarczego.
– Euro to projekt polityczny, a nie ekonomiczny. Nie wyrasta z potrzeb gospodarczych, lecz z decyzji politycznych – tłumaczył. Profesor stwierdził, że Unia Europejska cierpi na „poważny deficyt demokracji”, kluczowe decyzję zapadają ponad głowami społeczeństw.
Prof. Gliński jest przeciwny prywatyzacji Polskich Kolei Linowych oraz szybkiemu uwolnieniu rynku usług pocztowych, co – jego zdaniem - grozi przejęciem Poczty Polskiej przez pocztę niemiecką.
Padło też pytanie o Smoleńsk.
- Państwo polskie nie zdało egzaminu w obliczu tej ogromnej tragedii narodowej – mówił Piotr Gliński. - Jako wspólnota polityczna powinniśmy odważnie spojrzeć rzeczywistości w oczy. Jeżeli tragedii smoleńskiej nie przetrawimy mentalnie, to Polska się nie odrodzi…
Profesor mówił, że jego koledzy za granicą, z którymi rozmawia na różnych sympozjach i konferencjach, nie chcą uwierzyć, kiedy im opowiada, że państwo polskie oddala śledztwo rosyjskie w ręce Rosjan.
- Rozmawiałem z pewnym Australijczykiem, jemu się to w głowie nie mieści, że rząd australijski mógłby zrezygnować z prowadzenia śledztwa w sprawie katastrofy australijskiego samolotu na obcym terytorium – opowiadał. (Na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej profesor się nie wypowiadał). 
Pomimo tak pesymistycznej diagnozy stanu państwa polskiego, profesor jest optymista. Widzi oznaki przebudzenia się społeczeństwa. Powstała alternatywny obieg kultury, alternatywne media, rośnie ruch oburzonych, do którego Gliński zaliczył m.in. środowisko Radia Maryja, Kluby Gazety Polskiej, Solidarność, kibiców piłkarskich. Mówca przywołał wyniki ostatniego sondażu, że 70 proc. Polaków nie ufa rządowi Donalda Tuska.
Pytany o szanse swojej misji rządowej profesor odparł, że w połowie stycznia Prawa i Sprawiedliwość zgłosi konstruktywne wotum nieufności wobec gabinetu premiera Donalda Tuska.
- Będę rozmawiał z liderami wszystkich ugrupowań parlamentarnych. Będę rozmawiał w sposób prosty i szczery, ktoś powie – naiwny, idealistyczny. Udam się między innymi do partii chłopskiej i zapytam jej przywódców, dlaczego nie podejmują działań, które służyłyby polskiej wsi – zapowiedział. W razie niepowodzenia swojej misji, czego Gliński nie wyklucza, zamierza założyć think tank, służący politykom prawicy, ale odseparowany od PiS.

                                                                                ***
Na koniec głos zabrał senator Stanisław Kogut, lider PiS w okręgu 14.
– Utworzyliśmy koła Prawa i Sprawiedliwości we wszystkich gminach i powiatach naszego okręgu wyborczego, powołujemy zespoły prawników, które będą udzielały bezpłatnych porad prawnych ludziom biednym  – stwierdził. W emocjonalnym wystąpieniu Kogut mówił o atakach na Kościół, skandalach z zamianą ciał ofiar tragedii smoleńskiej oraz o obcięciu funduszy na PFRON w przyszłorocznym budżecie państwa.
– Oszczędzają na ludziach niewidomych i kalekich. Tworzy się Polskę superbogaczy i Polskę super biednych! – grzmiał senator. Stanisław Kogut radził także, aby sprawdzać, jak głosują w Sejmie posłowie koalicji rządzącej.
– Wobec wyborców udają katolików, a w Sejmie występują przeciwko Dekalogowi – mówił parlamentarzysta ze Stróż (nie dostrzegliśmy w auli WSB-NLU posłów i działaczy PO).
Na pożegnanie prof. Piotr Gliński otrzymał od młodzieży bukiet kwiatów, były też oklaski na stojąco.
(HSZ), fot. własne








Dziękujemy za przesłanie błędu