Pociągi nie jeżdżą, a komunikacja zastępcza taka, że pożal się Boże… Polregio bije się w pierś
I tu musimy zaznaczyć, że to nie jest odosobniony głos krytyki. My, jako redakcja też odczuliśmy braki w logistyce organizacji komunikacji zastępczej. W sobotę 9 października wybraliśmy się na wycieczkę na piwniczańskie szlaki. Pogoda jak drut, na dworcu PKP w Nowym Sączu czekało na pociąg/autobus mnóstwo osób z podobnymi planami. W tym rodziny z dziećmi i wózkami. A tu, z opóźnieniem, podjeżdża jeden autobus, z opóźnieniem. Mimo nerwowej atmosfery wszyscy jakoś się zmieścili. Miejsca dla pasażerów z kolejnych przystanków było co kot napłakał. Konduktor tłumaczył kierowcy autobusu, że był jeszcze jeden autobus w planie, ale został z miejsca zajęty przez wycieczkę, która jechała do Krynicy-Zdroju i dlatego nawet nie zawitał w Nowym Sączu… Powtarzamy za Czytelniczką – nie trzeba mieć dyplomu z matematyki, by wiedząc zawczasu o takiej rezerwacji, zabezpieczyć jeszcze jeden autobus w Nowym Sączu.
Zobacz też: Dworzec PKP w Rytrze zmienia się w oczach. Jest już nawet ogrzewanie podłogowe [ZDJĘCIA]
- Na bieżąco monitorujemy liczbę pasażerów korzystających z przejazdów ZKA i reagujemy na zwiększone potrzeby przewozowe - zastrzegają przedstawiciele spółki Polregio w odpowiedzi. - Odnosząc się natomiast do sytuacji z dnia 26 października, o której pisze podróżna w wiadomości do Państwa, informujemy, że przewoźnik, który wykonuje usługę zastępczej komunikacji autobusowej nie podstawił dodatkowych dwóch autobusów. Po interwencji naszego Dyspozytora Zakładowego, wykonawca podstawił autobusy z ponad 60 minutowym opóźnieniem – przyznają.
- Jednocześnie informujemy, że dołożymy wszelkich starań, aby zaistniała sytuacja więcej się nie powtórzyła. Zostały poczynione także działania dotyczące uruchomienia większej liczby autobusów - zarówno w dni robocze i weekendy – gwarantują na zakończenie. ([email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sądeczanin.info)