Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 28 kwietnia. Imieniny: Bogny, Walerii, Witalisa
11/07/2023 - 14:15

Pan Jan z Nowego Sącza ma nowotwór. Córka, jak anioł, walczy o jego życie

Pan Jan ma czterdzieści dziewięć lat i jest mieszkańcem Nowego Sącza. Kilka miesięcy temu dowiedział się, że choruje na nowotwór. Jedyną deską ratunku dla niego jest bardzo kosztowna terapia. Córka pana Jana, Angelika podjęła walkę o życie swojego taty. Sama jednak nie jest w stanie uzbierać tak wielkiej kwoty, dlatego zwróciła się z prośbą do Czytelników „Sądeczanina”, którzy już wiele razy pokazali, że potrafią czynić cuda. Wierzymy, że tym razem będzie podobnie.

Czytelnicy „Sądeczanina” już wiele razy pokazali, że można na nich liczyć. Na różnych zrzutkach, które do tej pory założyliśmy, uzbieraliśmy wspólnie kilkaset tysięcy złotych. Dzięki naszym Czytelnikom pomogliśmy 19-letniemu Andrzejowi z Jasiennej, który ledwo uszedł z życiem w wypadku w Łęce. Uzbieraliśmy dla niego blisko 100 tysięcy na rehabilitację.

Pomogliśmy panu Robertowi Wątorowi - mistrzowi świata w narciarstwie biegowym osób niepełnosprawnych - zakupić nowy sprzęt sportowy za kwotę ponad 30 tysięcy złotych. Dzięki Czytelnikom „Sądeczanina” zebraliśmy sporą sumę pieniędzy na wykończenie domu dla rodziny Gawlików z Wojnarowej. Dzięki naszej pomocy mogą już mieszkać w nowym domu.

Wspólnie z wolontariuszkami Szlachetnej Paczki wyremontowaliśmy dom pana Mariana Zająca z Lipnicy Wielkiej za kwotę ponad 60 tysięcy złotych. Jakby tego wszystkiego było mało, przez trzy miesiące dostarczaliśmy codziennie obiady ratownikom medycznym, lekarzom, salowym i pielęgniarkom ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Nowym Sączu, podczas epidemii koronawirusa.

Dzięki waszej pomocy udało się spełnić wiele marzeń. Wierzymy, że wspólnymi siłami uda nam się pomóc również panu Janowi z Nowego Sącza, który w kwietniu dowiedział się, że ma raka wątroby.

- Jeździliśmy od lekarza do lekarza w całej Polsce, zarówno prywatnie, jak i na fundusz zdrowia. Nadzieję dano nam dopiero w Gliwicach w Centrum Onkologii. Niestety, po badaniach okazało się, że przerzuty są już na otrzewnej, żyle zwrotnej, węzłach chłonnych i nerkach. Medycyna konwencjonalna rozłożyła ręce – mówią ze smutkiem członkowie rodziny pana Jana.  

Jego przyjaciele znaleźli niekonwencjonalną metodę leczenia. która daje nadzieję na zmniejszanie się zmian nowotworowych, a nawet całkowite wyleczenie. Niestety jest ona bardzo kosztowna. Jeden siedmiodniowy turnus kosztuje 10 tysięcy złotych, a potrzeba kilka, a może nawet kilkanaście takich turnusów. Pierwszy zaczyna się już w środę 12 lipca.

Angelika z całego serca pragnie, aby jej tata wyzdrowiał, był kiedyś na Jej ślubie, bawił się z wnukami i cieszył życiem. 

- Choroba Janka wstrząsnęła nami wszystkimi i pomagamy jak tylko możemy, ale pieniądze powoli się kończą, dlatego prosimy ludzi dobrej woli o wsparcie. Za każdą złotówkę, funta, euro czy dolara będziemy z całego serca wdzięczni. On wciąż ma siłę by walczyć i jego organizm też, więc proszę pomóżmy wspólnymi siłami – apelują bliscy pana Jana.

Jeśli i ty chcesz pomóc, wpłać dowolną sumę pieniędzy na konto Fundacji Pomagam.pl. Liczy się każdy grosz! ([email protected] Fot. Zrzutka)







Dziękujemy za przesłanie błędu