NS/ulica Grodzka: albo frezowanie, albo ktoś tu w końcu skręci kark
Makabra. Jedno słowo a oddaje w całości stan odcinka ulicy Grodzkiej od skrzyżowania z Alejami do skrzyżowania pod galerią Europa. Muldy, jakie utworzyły się z rozjeżdżonego do cna przy skrajach jezdni asfaltu są realnym zagrożeniem przede wszystkim dla rowerzystów. A trudno sobie wyobrazić, by coś takiego „funkcjonowało” w mieście, w którym władze stawiają ostatnio bardzo mocno na rozbudowę tras rowerowych.
Zobacz też: Bezkolizyjne skrzyżowanie dla rowerów gotowe, ale już jest reklamacja
Oczywiście, że gruntowny remont to nie lada wydatek i pewnie są ulice, której całkowicie powinny być przebudowane wcześniej. Ale może warto na Grodzkiej pokusić się chociaż na rozwiązanie, które kilka lat temu – za poprzednich władz – wykorzystano na ulicy Węgierskiej i puścić tędy frezarkę, by chociaż zniwelować największe wyboje. Przecież coraz więcej nowosądeczan już wyciąga rowery, by właśnie tym środkiem transportu dostać się np. do pracy. Szanujmy tych ludzi, bo to dzięki nim korki są choć odrobinę mniejsze, powietrze czystsze i łatwiej zaparkować…
Przy okazji przypominamy. Jeśli ze względu na zły stan techniczny drogi uszkodzicie sobie samochód, rower, albo krzywda stanie się Wam, to macie prawo od administratora drogi, czyli Miejskiego Zarządu Dróg domagać się odszkodowania! ([email protected] Fot.: ES)