Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 26 kwietnia. Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda
26/10/2013 - 12:24

Nowy Sącz: Majka Jeżowska na jubileuszu Zielonej Budy

Gwiazdą obchodów piątkowego jubileuszu 110-lecia II Liceum Ogólnokształcącego im. M. Konopnickiej była Majka Jeżowska. Benefis Zielonej Budy chwilami przypominał benefis Leszka Bolanowskiego i kabaretu „Ergo”.
Uroczystość rozpoczęła się od mszy św. w kościele św. Kazimierza odprawionej w intencji byłych i obecnych uczniów i nauczycieli. Eucharystii przewodniczył ks. proboszcz Jan Siedlarz. Pod ołtarzem stało kilkanaście szkolnych pocztów sztandarowych.
Potem wszyscy przenieśli się do Miejskiego Ośrodka Kultury, gdzie w westybule gości witały uczennice w granatowych fartuszkach z białymi kołnierzykami i z tarczami na ramieniu, a potem się zaczęło…
Ta szkoła ma szczęście, że języka polskiego od lat uczy tam znany sądecki kabareciarz, znakomity tekściarz, szef kabaretu „Ergo” Leszek Bolanowski, ale czasem tego szczęścia jest za dużo. Wczorajszy „Benefis Ducha Szkoły 1903-2013” chwilami przypominał benefis Bolanowskiego, choć taki już się w Sączu odbył i to chyba dwukrotnie.
Tak czy siak pan Leszek na początek nauczył publiczność okolicznościowej przyśpiewki, która stała się przerywnikiem spotkania: „Stuletnim duchem Drugiej Budy namaszczeni/ do obyczajów nazbyt szkolnych czując wstręt/ my codziennością – dorosłością zaprawieni/ lecz mamy w sobie wciąż szczeniacki wdzięk” .
Potem na przemian „kronikarze szkolni” przypominali ważne daty z historii świata i… II LO im. Marii Konopnickiej i śpiewano różne kuplety. Chórek stanowiła młodzież z renomowanego chóru „Scherzo” z I LO pod dyrekcją dra Andrzeja Citaka i to był jeszcze jeden przejaw "rozejmu" zawartego pomiędzy dwiema rywalizujacymi ze sobą od lat, najstarszymi szkołami w mieście, co na początku obwieściła dyrektor Dorota Smaga.
Prawdziwy show dała jedna z najsławniejszych absolwentek szkoły Majka Jeżowska. Piosenkarka śpiewała z publicznością swoje największe przeboje, opowiadała anegdotki z lat szkolnych i wspominała swoich profesorów, m.in. Juliana Rolę od francuskiego ("Daj sobie Jeżowska spokój z tym śpiewaniem, skończysz na dansingu w "Imperialu" - wieszczył prof. Rola) i Antoniego Piotrowskiego od matematyki. Okazuje sie, że prof. Piotrowski do dzisiaj pojawia się w "nocnych koszmarach" pani Majki, gdyż dał jej  dwóję na półrocze w klasie czwartej, co, jak wspominała, było szokiem dla nie j i rodziców, gdyż zaliczała się do dobrych uczennic.
Publiczność pękała ze śmiechu, gdy Leszkowi Zegździe, innemu znanemu absolwentowi Drugiej Budy, przyszło zaśpiewać specjalnie dla niego ułożony przez Leszka Bolanowskiego tekścik najeżony literą „r”, a pan Leszek, jak wiadomo, tej literki nie wymawia. Zegzda bohatersko podjął wyzwanie…
Wyzwaniu sprostała także prof. Krystyna Sikora, śpiewając „Sambę sikoreczkę”. Spodziewano się „wtopy”, tymczasem okazało się, że znana polonistka II LO śpiewa swoim niskim, przyjemnym głosem całkiem, całkiem…
Ale to co zrobiła młodziutka piosenkarka Karolina Gwóźdź przeszło wszelkie wyobrażenie. Dziewczyna z taką ekspresją zaśpiewała stary przebój Grzegorza Tomczaka „Ja to mam szczęście” ” (na pianinie akompaniował Marcin Sarna), że widać było iż sama Majka Jeżowska była pod wrażeniem, choć znała Karolinę z występu na organizowanym przez siebie festiwalu młodych talentów w Kielcach, gdzie sądeczanka wyśpiewała jedną z nagród.
- Od tego czasu bardzo się rozwinęłaś, spróbuj połączyć piosenkę z aktorstwem, w stylu musicalowym – radziła Jeżowska dziewczynie, zastanawiającej się nad wyborem artystycznej drogi życiowej. Wychodzi na to, że w Sączu wyrósł ogromny talent i o Karolinie Gwóźdź jeszcze nieraz usłyszymy.
I tak to płynęło: śpiew, anegdotki, mniej i bardziej udane grepsy prowadzącego, oklaski i nie wiedzieć kiedy minęły dwie i pół godziny. Na pożegnanie Leszek Bolanowski zaśpiewał protest song przeciwko żółci wylewającej się na forach internetowych, co go strasznie wkurza, jak zaznaczył, i co należałoby zadedykować także anonimowym frustratom wyżywającym się w naszym portalu. Zacytujmy refren:
Heroiczni pośród tłumu,
Niezależni od rozumu,
A więc cześć oddajmy szczerą
Bezimiennym bohaterom
.
                                                                                                     ***
Publiczność, w większości absolwenci szkoły (m.in. wiceprezydenci: Bożena Jawor i Jerzy Gwizdż, przew. Rady Miasta Jerzy Wituszyński oraz ks. prof. Michał Drożdż) , świetnie się bawiła w MOK-u, ale szkoda, że nie wystąpili obecni na uroczystości trzej emerytowani dyrektorzy Drugiej Budy: Bartłomiej Popiela (1969-1979), Adam Słowik (1979-1991) i Tadeusz Orlicz (1991-2011), bo lepszej okazji już nie będzie. Zapomniano o najstarszych absolwentach Zielonej Budy, np. na widowni siedziała 89-letnia Stefania Laskowska-Świątnik, którą na uroczystość przyprowadził Jan M. Ruchała z sądeckiego PTH.
– Naukę w ówczesnym gimnazjum żeńskim rozpoczęłam w 1937 roku, ukończyłam na tajnych kompletach w 1941 roku, a potem zrobiłam tajną maturę, po wojnie zaś Studium Nauczycielskie w Starym Sączu – wspominała pani Stefania, córka przedwojennego oficera policji z Kadczy, która przez wiele lat uczyła w sądeckich szkołach.
Ostatni punkt obchodów 110-lecia Zielonej Budy to były „pogaduchy” w gmachu szkoły przy ul. Żeromskiego. Dyrekcja odebrała należne hołdy i prezenty, m.in. wielki tort w kształcie gmachu szkoły podarowany przez „Gastronom”.
(HSZ), fot. własne i Czytelników









Dziękujemy za przesłanie błędu