Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 26 kwietnia. Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda
05/08/2014 - 14:40

Lodowe bombardowanie gradem spustoszyło sady w gminie Łącko

Wczorajsze gradobicie w gminie Łącko dramatycznie spustoszyło sady. Lodowe bombardowanie zerwało z drzew jabłka i śliwy. Sadownicy są zrozpaczeni, gmina uruchomiła komisję do spraw szacowania strat. Grad padał kilkadziesiąt minut. W połączeniu z silnym wiatrem wystarczyło to do zniszczenia kilkudziesięciu upraw sadowniczych w szeregu miejscowości.
- Czarna chmura zakryła po południu niebo, a  z niej leciały kawałki lodu – opowiada jedna z mieszkanek Łącka. – Wyglądało to jak lodowe bombardowanie.

- Większość śliw i jabłek spadła z drzew w samym Łącku, Czarnym Potoku, Czerńcu, Maszkowicach, Kiczni i Szczereżu – wylicza Stanisław Piksa, sekretarz gminy Łącko. – Obecnie trwa szacowanie strat.

W poszkodowanych sadach rolnicy zbierają dzisiaj opadłe owoce. Trzeba to zrobić szybko, bo inaczej gnijące owoce zakwaszą ziemię. Sadownicy liczą też na sprzedaż spadłych jabłek do produkcji przemysłowej.

Do Urzędu Gminy wpłynęło trzydzieści wniosków. Sadownicy liczą na odszkodowania za zniszczone uprawy. Duża część z nich utrzymuje się tylko ze sprzedaży owoców.

- Poszkodowani mieszkańcy powinni zgłaszać swoje straty do siedziby urzędu  - – dodaje sekretarz gminy. – Oszacowane straty zostaną przekazane wojewodzie małopolskiemu. Mam nadzieję, że możliwe będą odszkodowania ze Skarbu Państwa.

Kazimierzowi Potońcowi z miejscowości Czarny Potok grad zniszczył 3,5 hektarowy sad. Na szczęście uprawy były ubezpieczone, może więc on liczyć na odszkodowanie za poniesione straty.

- Cały czas zbieramy opadłe jabłka i sprzątamy po gradobiciu – wyjaśnia sadownik. – Dzisiaj i jutro trzeba drzewka opryskać, a następnie sprzedać opadłe jabłka jako przemysłowe. Tylko, że za nie płacą po 14 groszy za kilogram w skupie.

Sądecka Grupą Producentów Owoców i Warzyw „Owoc Łącki”, zrzeszająca siedemdziesięciu dwóch sadowników z terenu gminy i z Sandomierza, także szacuje straty.

- Gradobicie miało miejsce wczoraj i dopiero zbieramy dane o stratach w grupie producentów – mówi Renata Łatka, dyrektor Zakładu Produkcji Zagęszczonych Soków w Łącku „Owoc Łącki”. – Na razie trudno jest nam oszacować zakres szkód. Niemniej sytuacja jest dramatyczna.

To już kolejna klęska żywiołowa dotykająca ziemię łącką. W ubiegłym tygodniu miejscowości gminy zniszczyła nawałnica. Wczoraj klęska żywiołowa powtórnie dotknęła stolicę gminy i Maszkowice. Grad przeszedł też przez sady w Olszanie i Łukowicy.

Do tematu wrócimy.

(Rob)
Fot. Rob



 






Dziękujemy za przesłanie błędu