Jedna „święta krowa” a niemal całą Biedronkę „wyłożyła”
Zobacz też: Po co przejścia dla pieszych? „Święta krowa” i tak je zastawi
List od pana Tomka jest bardzo obrazowy dlatego przytaczamy go w całości i od razu zapraszamy pozostałych Czytelników do podzielenia się swoimi opiniami.
Właśnie przeczytałem artykuł o świętej krowie pod dyskontem na ul. Zielonej i postanowiłem się podzielić własnymi obserwacjami spod dyskontów w Nowym Sączu...
Mianowicie chodzi o Biedronkę przy ulicy Krakowskiej... Stawanie samochodami pomiędzy marketem a miejscami dla inwalidów są w tym miejscu już normą. Ale tak szczerze, takiej sytuacji jeszcze nie widziałem. Załączam zdjęcie, na którym pewna istota ludzka (choć zaczynam w to wątpić z każdym zerknięciem na fotografię) standardowo, nie mogła jak każdy inny przeciętny zjadacz chleba, zaparkować swojego samochodu na miejscu do tego wydzielonym tylko oczywiście musiał stanąć „jak mu pasuje” - a swoją drogą - parking taki pusty nie był...
Czarny Mercedes stoi sobie jak chce a kierowca „Dużego” już kipi ze zdenerwowania. Komentarza kierowcy, z którym rozmawiałem, z racji tego, ze niewiele było tu słów cenzuralnych :) niestety nie napiszę. Dodam tylko, że mężczyzna powiedział, ze stoi tak już 25 minut a za kolejny kwadrans skończy się mu czas pracy i będzie musiał tu zaparkować na 45 minutową pauzę. Rampa ładunkowa znajduje się właśnie na tamtej ścianie - za budynkiem.
Dochodziła godzina 15, wiec mogą sobie Państwo wyobrazić jak to będzie wyglądać, gdy ludzie skończą swoją pracę i wstąpią do sklepu po zakupy na obiad... A tego srebrnego mercedesa na niebieskiej planszy - przemilczę... :)
Komentarz zostawiam Państwu i Czytelnikom.
ES [email protected] Fot.: Czytelnik