Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 15 maja. Imieniny: Dionizego, Nadziei, Zofii
29/03/2014 - 09:00

Dziś w nocy przestawiamy zegarki i śpimy godzinę krócej

W nocy z soboty na niedzielę zmieniamy czas z zimowego na letni, wskazówki zegarów przesuniemy z godz. 2.00 na 3.00, przez co będziemy spali godzinę krócej. W całej Unii Europejskiej czas letni zaczyna się w ostatnią niedzielę marca, a kończy w ostatnią niedzielę października (w tym roku - 26 października).
Mówi o tym obowiązująca bezterminowo dyrektywa UE ze stycznia 2001 r.: "Począwszy od 2002 r. okres czasu letniego kończy się w każdym państwie członkowskim o godz. 1 czasu uniwersalnego (GMT) w ostatnią niedzielę października". W Polsce zmianę czasu reguluje rozporządzenie prezesa Rady Ministrów z 5 stycznia 2012 r. w sprawie wprowadzenia i odwołania czasu letniego środkowoeuropejskiego w latach 2012–2016.

W Polsce zmiana czasu została wprowadzona w okresie międzywojennym, następnie w latach 1946-1949, 1957-1964, a od 1977 r. stosuje się ją nieprzerwanie. Dziś rozróżnienie na czas zimowy i letni stosuje się w około 70 krajach na całym świecie. Według danych dostępnych na portalu WorldTimeZone.com, obowiązuje ono niemal we wszystkich krajach europejskich. Wyjątkiem są Islandia, Białoruś i Rosja. Rosjanie po raz ostatni czas z zimowego na letni zmienili w 2011 roku. Zmiana czasu jest stosowana w prawie całych Stanach Zjednoczonych, niemal wszystkich rejonach Kanady i Meksyku oraz od niedawna na Kubie. Rozróżnienia czasu nie wprowadziła większość krajów Ameryki Południowej z wyjątkiem m.in. niektórych rejonów Brazylii i Chile. Nie stosuje go też większość krajów Afryki i Bliskiego Wschodu. Odbywająca się dwa razy w roku zmiana czasu ma się przyczynić do efektywniejszego wykorzystania światła dziennego i oszczędności energii, choć opinie co do tych korzyści są podzielone.

Badania zużycia energii elektrycznej w stanie Indiana (USA) wykazały, że po wprowadzeniu czasu letniego rachunki mieszkańców za prąd wzrosły. Z kolei badania prowadzone w Kalifornii dowodzą, że w tym stanie zmiana czasu nie powoduje zmian w zapotrzebowaniu na energię elektryczną. Japończycy wyliczyli, że stosowanie czasu letniego może zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o 400 tys. ton i pomóc zaoszczędzić do 930 mln litrów paliwa. Ponadto przyczynia się do spadku liczby ulicznych kradzieży o 10 proc.

Zdaniem badaczy z londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej oraz Kolegium Uniwersyteckiego w Londynie przesunięcie wskazówek zegara o jedną godzinę do przodu sprzyja zdrowiu dzieci – słońce zachodzi później i maluchy mogą spędzać aktywnie więcej czasu na świeżym powietrzu. To zaś – przekonują naukowcy - może pomóc w walce z epidemią otyłości wśród najmłodszych.

Z kolei z badań specjalistów University of Alabama w Birmingham (USA) wynika, że przesunięcie wiosną wskazówek zegara o godzinę do przodu może o 10 proc. zwiększać ryzyko zawału serca. Główny autor badań, kardiolog prof. Martin Young twierdzi, że odwrotne działanie wykazuje cofnięcie wskazówek o jedną godzinę jesienią – wtedy ryzyko zawału spada o 10 proc. „Nie wiadomo, jaki jest tego mechanizm, powstało na ten temat kilka teorii” – przyznaje prof. Young. Jego zdaniem zmiana czasu powoduje zakłócenie naszego wewnętrznego zegara biologicznego, co wiosną nasz organizm mocniej odczuwa.

Wprowadzenie czasu letniego, tj. przesuwanie wskazówek zegarów o godzinę do przodu w okresie wiosenno-letnim, jako pierwszy proponował podobno Benjamin Franklin w XVIII. Miało to pomóc lepiej dopasować czas aktywności człowieka do godzin, w których jest najwięcej światła słonecznego i przynieść oszczędności. Dlatego też czas letni określa się w języku angielskim jako "czas oszczędzający światło dzienne".
Przejście na czas letni sprawia m.in, że dłużej jest jasno, a co za tym idzie, zamiast włączać oświetlenie o 19, robimy to godzinę później. - Od strony energetycznej ma to przynieść duże oszczędności - wyjaśnia dr. inż. Kazimierz Herlender z Wydziału Elektrycznego Politechniki Wrocławskiej. - Największe efekty przynosi to jednak tylko w krajach mniej rozwiniętych przemysłowo - dodaje Herlender.

Postęp technologiczny sprawił, że w większości krajów stosuje się rozwiązania, które pozwalają na dużą oszczędność energii. - Zamiast zmieniać czas dwa razy w roku, lepiej inwestować w zmianę ludzkiej mentalności - mówi Kazimierz Herlender. - Trzeba nauczyć ludzi oszczędzać i korzystać z nowoczesnych rozwiązań, jak żarówki energooszczędne, czy LED-owe.

Problemem jest również praktyczna realizacja zmiany czasu np. w przypadku pociągów, które - w zależności od tego, czy przesuwamy wskazówki zegarów do przodu, czy do tyłu, przybywają do celu spóźnione lub muszą zaliczyć przymusowy, godzinny postój. Przesunięcie wskazówek o godzinę do przodu wpłynie na rozkład jazdy pociągów. - Choć czasy przejazdów nie ulegną zmianie i wszystkie pociągi dotrą do stacji docelowych w zakładanym czasie, to pojawi się różnica pomiędzy godziną przyjazdu a codziennym rozkładem - informuje Zuzanna Szopowska z PKP Intercity.

Mamy i my swój wkład w historię przesuwania czasu. W roku 1518 rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego podjął decyzję, aby zegar znajdujący się na dziedzińcu Collegium Maius spóźniał się o 15 minut w stosunku do zegara z Wieży Mariackiej. Wynajęto specjalnego człowieka, do którego należało „pilnowanie spóźniania” uniwersyteckiego zegara. Ta decyzja była spowodowana chęcią zdyscyplinowania i zawstydzenia profesorów, którzy permanentnie spóźniali się na zajęcia. W Krakowie i nie tylko tam, do dzisiaj zachował się zwyczaj, że wybaczalne jest spóźnienie o „kwadrans akademicki”, zwany też „kwadransem krakowskim”.
(jg) Źródło http://www.zegarki.krakow.pl/, http://www.dziennikbaltycki.pl/, http://www.gazetawroclawska.pl/
Fot.: http://www.maius.uj.edu.pl/, sxc.hu
 






Dziękujemy za przesłanie błędu