Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Poniedziałek, 13 maja. Imieniny: Agnieszki, Magdaleny, Serwacego
20/04/2012 - 10:42

Dyrektorka winna! Jej zachowanie doprowadziło do samobójstwa

Anna A., była dyrektorka w Zespole Placówek Oświatowych w Podobinie winna. Sędzia Sądu Rejonowego w Limanowej uznał, że jej zachowanie doprowadziło do tragicznych skutków. Poniżana i zastraszana przez nią nauczycielka powiesiła się. Wyrok nie jest prawomocny.

Czytaj mowy końcowe w procesie: Napisała, że zostawia dyrektorce etat i powiesiła się...

Dyrektorka usłyszała dwa zarzuty. Jeden dotyczył złośliwego naruszenia praw pracowniczych, obwiniania i poniżania Bernadetty G., która miała w konsekwencji odebrać sobie życie. Drugi zaś, naruszenia praw pracowniczych innych ośmiu nauczycieli z Zespołu Placówek Oświatowych w Podobinie.

- Sąd wymierzył łączną karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat, a także zakaz zajmowania stanowiska dyrektora przez pięć lat – mówił Marcin Drozd, sędzia Sądu Rejonowego w Limanowej.

Anna A. ma także zapłacić mężowi zmarłej Bernadetty G. 5 tys. zł zadośćuczynienia, 4 tys. 700 zł, które miał ponieść za wynajęcie pełnomocnika oraz koszty sądowe w wysokości 4 tys. zł.

- Kwestia przeniesienia poszkodowanej do przedszkola wydaje się formalnie bez zarzutu. Chodzi tutaj o sposób przeniesienia i groźby, że jeśli nie skorzysta z tej propozycji to zostanie zwolniona z pracy. Poszkodowana mogła nie wiedzieć, że nauczyciela mianowanego nie można zwolnić. Zostawiła list, w którym napisała: „Dłużej już tego nie mogę ciągnąć, ja do tej pracy się nie nadaję” – argumentował sędzia.

Jego zdaniem dyrektora wykorzystywała swoją pozycję. - Prawie wszyscy nauczyciele płakali z jej powodu. Jedna z nauczycielek zeznała, że wracając samochodem do domu miała myśli, żeby wjechać w inny samochód. Chciała, żeby to wszystko się skończyło. Zachowanie dyrektorki przekraczało pewne ramy. Świadkowie zeznali, że znęcała się nad nimi psychicznie. Relacje te pochodziły od nauczycieli, którzy odeszli ze szkoły lub są już na emeryturze. Po samobójczej śmierci do kuratorium oświaty zaczęły dzwonić telefony od nauczycieli ze skargami na dyrektorkę.

Sędzia przypomniał zeznania Anny A., która mówiła o załamaniu psychicznym Bernadetty G. Zmarła przeszła je w 2003 r.

- Oskarżona wiedziała o tym. Dlatego sąd uznał jej winę. Pracodawca nie powinien naruszać godności i dóbr osobistych swoich pracowników. Zachowanie oskarżonej doprowadziło do tragicznych skutków.

Tuż po wyroku mąż Bernadetty G. ze łzami w oczach mówił: - Może już inni nauczyciele nie będą szkalowani. Nic nie zwróci mi żony. Nawet nie usłyszałem od dyrektorki słowa przepraszam...

- Jestem zadowolony, że Anna A. została skazana – komentował Marek Śliz, adwokat rodziny poszkodowanej. - To ważny wyrok dla środowiska nauczycielskiego. Rozważymy kwestię apelacji, ale najpewniej jej nie złożymy.

Anna A. nie chciała komentować wyroku. Wyszła z sali zasłaniając twarz.

- W tym procesie wnioskowaliśmy o 500 tys. zł zadośćuczynienia. Liczyliśmy, że aż tak wysokiej kwoty nie otrzymamy.

Rodzina zmarłej stara się także o odszkodowanie w wysokości prawie 900 tys. zł. Po 200 tysięcy dla męża i jej dwóch pełnoletnich synów, 250 tysięcy dla 14-letniego dziecka. 13 tysięcy złotych za zwrot kosztów pogrzebu. W tej sprawie rozpocznie się odrębny proces.

- Dziś zasądzone 5 tys. zł odszkodowania dyrektorka zapłaci z własnej kieszeni. W procesie cywilnym, jeśli uda się wywalczyć kwotę, o którą wnioskujemy, zapłaci Skarb Państwa – dodał mecenas.

Kiedy strony dostaną pisemne uzasadnienie wyroku, mają 14 dni na odwołanie się od decyzji sędziego.

(MC)

Fot. MC







Dziękujemy za przesłanie błędu