Aż dwa razy strażacy pędzili dziś do pożaru w galerii Trzy Korony
- Pierwszy sygnał odebraliśmy o godzinie 9.14 a drugi o godzinie 15.40. Za pierwszym razem okazało się, że czujka włączyła się przez parę wodną. Powodu drugiego alarmu nie udało się nam ustalić – informuje oficer dyżurny Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu.
W akcjach uczestniczyły w sumie trzy zastępcy, czyli 21 strażaków w Jednostki Ratowniczo Gaśniczej w Nowym Sączu. Warto przy okazji zaznaczyć, że nawet jeśli alarm z monitoringu p. poż. okaże się fałszywy gospodarze tego typu obiektów: galerii handlowych, restauracji, hoteli i pensjonatów za bezpodstawne postawienie strażaków na nogi nie płacą ani złotówki.
Zobacz też: Samochód wypadł z drogi. Tak się zaczął weekend w Krynicy-Zdroju
- Jeśli czujka się załączy, sygnał wpłynie do nas a załoga, pracownicy danego obiektu nie wyłączą czujki sami, musimy interweniować – dodaje strażak z KM PSP zastrzegając, że przeważająca większość tego typu alarmów okazuje się – na szczęście – fałszywa. Czasem wynika to z wadliwości czujek, czasem owe czujki są na tyle czułe, że reagują nawet wtedy gdy dosłownie coś się tylko mocniej w restauracji czy hotelowej kuchni przypali i zanim kucharz pootwiera okna, zanim zadziała wyciąg - już idzie sygnał o zagrożeniu.
Czasem – najczęściej dotyczy to urządzeń informujących o stężeniu tlenku węgla, czyli czadu – wystarczy, że bateria napędzająca czujkę jest na wyczerpaniu, a ta zaczyna wysyłać fałszywe komunikaty.
Jednocześnie nasz rozmówca zastrzega, że systemy przeciwpożarowe w miejscach publicznych muszą być systematycznie kontrolowane właśnie w kierunku sprawności działania.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez SYGNAŁ
ES [email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sądeczanin.info