Wiktor Percz mówi: „nie jestem żadnym bohaterem” [WIDEO]
Wiktor Percz pracuje w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunalnym w Nowym Sączu, jest kierowcą autobusu. Codziennie wozi po mieście pasażerów autobusem.
W ten listopadowy poranek miał kurs na linii nr 3. Dochodziła godzina 9. Autobus, którym kierował dojeżdżał do przystanku przy al. Batorego w Nowym Sączu.
Czytaj także: Nadzwyczajni 2020. Zgłoś swojego kandydata
- Gdy dojeżdżałem do przystanku zauważyłem kobietę. Leżała na chodniku koło przystanku – opowiada Wiktor Percz. – Wokół niej zebrała się grupka osób. Natychmiast zatrzymałem autobus, włączyłem światła awaryjne. Wybiegłem z pojazdu i od razu spytałem stojących ludzi, co się stało. Ludzie odpowiedzieli mi, że upadła i jest taki stan. Kobieta miała założoną maseczkę, była sino-blada. Oczywiście od razu sprawdziłem czy oddycha, czy jest wyczuwalne u niej tętno. Nie było ani jednego, ani drugiego. Zacząłem reanimować kobietę. Robiłem jej masaż serca. Krzyknąłem, aby wezwać pogotowie. Okazało się, że już ktoś zadzwonił po karetkę pogotowia.
Potem do Wiktora Percza dołączyli pracownicy Nadzoru Ruchu MPK i oni także pomagali w reanimacji kobiety. Po kilku minutach przyjechała karetka pogotowia ratunkowego i zespół ratowników medycznych przejął już prowadzenie akcji ratowniczej.
Kierowca sądeckiego MPK pomógł jeszcze ratownikom przełożyć starszą panią na nosze. Nie przerywał masażu serca. Karetka po chwili odjechała z panią do szpitala. Zapytaliśmy Wiktora Percza czy czuje się bohaterem?
Czytaj na następnej stronie TUTAJ