Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 26 kwietnia. Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda
11/10/2020 - 12:00

Pies dwa dni czuwał przy zabitym przyjacielu. Ktoś z Was go rozpoznaje?

Jaki jest początek tej nieszczęśliwej historii o cudzie psiej wierności? W piątek na drodze krajowej nr 28 w miejscowości Wysokie w gminie Limanowa, niedaleko stacji paliw i rogatek naszego powiatu, samochód potrącił psa. Mieszkaniec pobliskiego budynku przeciągnął martwe zwierzę na pobocze. Ku jego zaskoczeniu okazało się, że psiak ma przyjaciela – drugiego czworonoga, który od tamtej chwili nie opuszcza tego miejsca.

I tak od piątku wierne psisko cały czas czuwa przy zwłokach pobratymca. Nie pozwala podejść do martwego towarzysza. Ludzie, którzy obserwują tę sytuację od początku, chcieliby mu pomóc. Tyle, że to bardzo trudne.

Zobacz też: Zrzutka dla podopiecznych schroniska w Wielogłowach uruchomiona!

– Pan, który mieszka obok daje mu pić, przynieśliśmy karmę. Ale ten pies jest bardzo nieufny. Nie pozwala nam do siebie podejść. Je i pije tylko wtedy gdy się oddalimy. Nie jest agresywny, ale jak zbliżamy się do tego martwego psa od razu zaczyna warczeć. Dzwoniłam do weterynarza w Limanowej. Odpowiedział żeby jutro kontaktować się z gminą, bo on nie ma warunków żeby go odłowić i zabezpieczyć.

Wspólnie z innymi osobami przy pomocy znajomych, członków Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z Nowego Sącza oraz Dog Alert, Straży dla zwierząt Animax próbowaliśmy go zabezpieczyć – relacjonuje Ewa Wójcik, która poprosiła naszą redakcję o nagłośnienie sprawy.

- Niestety psa dziś nie ma. Obydwa pieski: ten rozjechany i ten który przez dwa dni go pilnował mają czerwone obróżki. Może ktoś ich szuka? Pojadę jeszcze za jakiś czas sprawdzić, czy nie wrócił w to miejsce. Siedział dzielnie w tym samym miejscu przez dwa dni i nie zostawił kompana nawet w deszczu – opowiada kobieta, która dopiero po godzinie 11 wróciła z poszukiwań.

Ta historia chwyta za serce. To kolejny wyjątkowo wymowny dowód na to, że psia przyjaźń, psia wierność nie zna granic. Jeśli ktoś z Was rozpozna pogrążonego w żałobie czworonoga – gdyby towarzysz był mu obojętny, dawno by wrócił do domu, ale jak widać przyjaźń wzięła górę nad instynktem samozachowawczym – piszcie do nas w komentarzach albo zadzwońcie na numer pani Ewy 600 355 715. ([email protected] Film: Ewa Wójcik)







Dziękujemy za przesłanie błędu