Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 7 maja. Imieniny: Augusta, Gizeli, Ludomiry
25/09/2016 - 06:10

Z pielgrzymami na szlaku wędrówki śladami św. Kingi. Dzień drugi

Dzień drugi (24 września) pielgrzymki przywitał nas malowniczą... mgłą. Z początku wydawało się, że aura będzie katastrofą. Na szczęście, myliliśmy się i po raz kolejny pogoda okazała się idealna na wędrówkę górską.

Naszą podróż rozpoczęliśmy w centrum Krościenka, skąd zostaliśmy odprowadzeni i pożegnani przez miejscowy zespół ludowy. Warto wspomnieć, że pięknie wyszywane stroje i fantazyjnie rzeźbione instrumenty zostały wykonane ręcznie przez górali.

Po zaśpiewaniu piosenki pożegnalnej, ruszyliśmy stromym szlakiem, rozważając mękę Zbawiciela i jej znaczenie w odniesieniu do dzisiejszych czasów.

Zobacz też: Z pielgrzymami na szlaku wędrówki śladami św. Kingi. Dzień http://sadeczanin.info/wiadomo%C5%9Bci/z-pielgrzymami-na-szlaku-w%C4%99dr%C3%B3wki-%C5%9Bladami-%C5%9Bw-kingi-dzie%C5%84-pierwszy

Następnie dotarliśmy na dużą polanę, gdzie część naszej grupy została na dłuższą przerwę, a ta mniej zmęczona część ruszyła prędko w stronę słynnego szczytu Trzy Korony. Cóż, oczywiście wycieczka była „dla chętnych” tylko w teorii, ponieważ, jak się okazało, uczniowie Gimnazjum nr 5 nie mieli wiele do powiedzenia w tej kwestii, dlatego obrażeni ruszyliśmy za dziarską i optymistyczną jak zwykle panią katechetką Anną Wantuch.

Początkowe fochy młodzieży okazały się bezpodstawne, ponieważ wszyscy zgodnie uznali, że widoki, które ukazały się naszym oczom były absolutnie warte wysiłku, co potwierdzili również pozostali pielgrzymi; zachwycająca panorama Pienin, a nawet majaczący w oddali cień Tatr.

W południe standardowo odbyła się msza święta, tym razem na Górze Zamkowej, opodal groty świętej Kingi. Nie obeszło się oczywiście bez grupowych śpiewów.

Jak się okazało, czekała nas kolejna „nadobowiązkowa” wspinaczka na Sokolicę. Podczas trudnej drogi po kamiennych stopniach i wzdłuż barierek konieczna okazała się pomoc chłopaków ze służb porządkowych i wszyscy byliśmy im za to bardzo wdzięczni.

Sokolica okazała się większym wyzwaniem, niż mogliśmy się tego spodziewać. Na szczęście widoki zrekompensowały nam wysiłek wędrówki.

Długie i strome zejście ze szczytu zmęczyło nas jeszcze bardziej, jednak poradziliśmy sobie po raz kolejny.

U podnóża góry czekała już na nas tratwa do spływu Dunajcem, która przetransportowała nas na drugi brzeg rzeki. Stamtąd już prostą drogą do Szczawnicy, gdzie błogosławieństwem i wodą święconą przywitał nas miejscowy proboszcz.

Odebranie bagaży odbyło się w strugach zimnego deszczu. Na domiar złego, dowiedzieliśmy się, że nasza kwatera znajduje się... dwa kilometry dalej. Udało się nam jednak „złapać” niewielkiego busa, który odwiózł nas i nasze tobołki na miejsce noclegu.

Dzień kończyliśmy z optymistycznym nastawieniem na dalsze pielgrzymowanie ze świętą Kingą.

Zobacz też: Idą, płyną i jadą. Ze Starego Sącza wyruszyła 27. Pielgrzymka śladami św, Kingi

Olga Papaj i Aleksandra Sopel

Fot. Anna Wantuch 

Pielgrzymka św. Kingi dzień drugi










Dziękujemy za przesłanie błędu