Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
21/11/2016 - 12:00

Sądeccy nauczyciele wrócili z protestu w Warszawie

Sobotnia manifestacja przeciwko reformie światy, która zakłada likwidację gimnazjów, zgromadziła zdaniem mediów nawet ponad 30 tys. osób. Z Nowego Sącza i powiatu nowosądeckiego do Warszawy pojechały aż trzy autokary nauczycieli.

Związek Nauczycielstwa Polskiego broni gimnazjów już od pierwszych pomysłów minister edukacji Anny Zalewskiej. Kulminacją dotychczasowych działań była sobotnia Ogólnopolska Manifestacja „NIE dla chaosu w szkole”.

– Trzeba było w tym uczestniczyć, żeby poczuć tę atmosferę. Trochę nam przeszkadzała pogoda, ale nad tym nie można zapanować. Dopisała frekwencja, bo przybyli nie tylko nauczyciele, ale także młodzież, samorządowcy oraz rodzice. Byłam na wielu manifestacjach, ale ta była najliczniejsza – zaznacza Irena Żak, prezes ZNP Oddziału Nowy Sącz.

Siedemnaście lat temu Związek Nauczycielstwa Polskiego był przeciwny reformie edukacji i powstaniu gimnazjów.

– Ktoś nam zarzuca, że kiedyś byliśmy przeciwko powstawaniu gimnazjom. Wtedy ta reforma też była pisana na kolanie i jak się okazało źle policzona. Teraz nawet ustawa nie jest podliczona, bo samorządowcy jeszcze tego nie zrobili. Na razie są propozycje lub ich brak. Nie wiadomo jakie to przyniesie skutki. Reforma to nie budynki, to dzieci, to zmiany, które powinny mieć na uwadze, kto ze szkołą jest związany. Dzieci – czego będą się uczyć? Czy ważna jest jakość szkoły czy ilość budynków i jak się będą nazywać? Jak można przez rok napisać ustawę oświatową? PiS robi zamieszanie i rozgardiasz w oświacie, siejąc niepokój wśród nauczycieli i rodziców. Komu ma to służyć? Zmiany są potrzebne, bo idziemy z duchem czasu, ale po co burzyć wszystko, kiedy dobrze działa? Jesteśmy za tym, żeby zmieniać jakość nauczania. Programów nie mogą pisać politycy – zaznacza prezes.

Dla wielu nauczycieli likwidacja gimnazjów to być albo nie być. Zdaniem ekspertów z ZNP w najgorszej sytuacji są nauczyciele przedmiotów przyrodniczych. Samej reformy obawiają się także gminy. Na proteście w Warszawie byli także samorządowcy, zwłaszcza ci, którzy wygrali wybory pod szyldem Platformy Obywatelskiej.

– Dla wielu gmin, zwłaszcza wiejskich, gimnazjum to prestiż. Wiele z nich spłaca jeszcze kredyty zaciągnięte na budowę pięknych placówek z bogatym zapleczem. A teraz w podstawówkach trzeba będzie odkopać pracownie przedmiotowe, bo ich nie ma. To wszystko są koszty – dodaje Irena Żak.

(JB), fot. Facebook







Dziękujemy za przesłanie błędu