Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
14/11/2016 - 14:05

Nowy Sącz: Nie ma to jak zarobek na chorym dziecku? Na czym "kroją" przychodnie

- Moje dziecko jest naprawdę chore i liczy się dla mnie każda złotówka, bo leczenie jest bardzo drogie. A w przychodni musiałam zapłacić zaświadczenie, które potrzebne mi jest żeby złożyć wniosek o zapomogę w opiece - zaalarmowała nas sądeczanka. Okazuje się, że pieniądze zostały pobrane bezprawnie.

- Moja córeczka choruje już od dobrych kilku miesięcy. Z tego tytułu nie przedłużono mi umowy o pracę. A tu leki i jeszcze ścisła dieta i trzeba myśleć o wyjeździe do sanatorium. Znajoma doradziła mi żebym zwróciła się o pomoc do opieki (MOPS - dop. red.), ale do tego potrzebne mi zaświadczenie, że dziecko choruje - zaczyna się nasza rozmowa z panią Bożeną z Nowego Sącza.

Dalej kobieta opowiada, że choć nie wie, czy zakwalifikuje się do jakiejś zapomogi, to po zaświadczenie do lekarza poszła. I tu czekało ją niemiłe zaskoczenie.

Zobacz też: Facebook i sok z cytryny. Ruszyła pomysłowa akcja charytatywna dla Bartka

- Lekarz zaświadczenie wystawił bez problemu, ale kazał mi za nie na recepcji zapłacić i to nie mało, bo 37 złotych. Byłam bardzo zaskoczona. Pytałam na jakiej podstawie, no i usłyszałam, że takie są przepisy. Zapytałam: jak to się ma do faktu, że w Urzędzie Stanu Cywilnego nie musiałam płacić za odpis aktu urodzenia jak tylko wyjaśniłam, że potrzebuję go do opieki. Na recepcji tylko wzruszyli ramionami - nie kryje poruszenia.

- Nie dość, że człowiek za większość leków musi płacić sam, chodzić na wizyty prywatne, bo na NFZ kolejki są na parę miesięcy, to jeszcze biorą od nas pieniądze za zaświadczenie wypisane na połowie kartki z zeszytu? - podsumowuje.

Zastrzega, że zadzwoniła do innej przychodni i usłyszała te same wyjaśnienia: takie są przepisy, że za zaświadczenia trzeba płacić. Tylko, że w rozmowie z portalem Sądeczanin.info rzecznik krakowskiego oddziału NZF powiedziała zupełnie co innego.

Aleksandra Kwiecień wyjaśnienia zaczyna od podania podstawy prawnej.

- Kwestię wydawania zaświadczeń i orzeczeń lekarskich na życzenie pacjenta reguluje artykuł 16 z ustawy dnia 27 sierpnia 2004 roku o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.

Zobacz też: Serduszko Bartusia Świderskiego znowu potrzebuje pomocy!

- Zgodnie z nim pacjentowi nie przysługują: orzeczenia o zdolności do prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz inne orzeczenia i zaświadczenia lekarskie wydawane na życzenie świadczeniobiorcy, jeżeli nie są one związane z dalszym leczeniem, rehabilitacją, niezdolnością do pracy, kontynuowaniem nauki, uczestnictwem dzieci, uczniów, słuchaczy zakładów kształcenia nauczycieli i studentów w zajęciach sportowych i w zorganizowanym wypoczynku, a także jeżeli nie są wydawane dla celów pomocy społecznej, wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej, orzecznictwa o niepełnosprawności, uzyskania zasiłku pielęgnacyjnego, lub ustalenia przyczyn i rodzaju uszkodzeń ciała związanych z użyciem przemocy w rodzinie - przytacza zapisy ustawy rzecznik i zaraz potem przechodzi do sedna sprawy.

- Zatem zgodnie z przepisami - jeśli zaświadczenie o przewlekłej chorobie dziecka było potrzebne dla MOPS-u, aby uzyskać pomoc społeczną, powinno być wydane bezpłatnie. Opłata została więc pobrana bezpodstawnie.

Czy w takim razie pani Bożena może odzyskać pieniądze?

- Osoba o której Pani pisze powinna złożyć skargę w MOW NFZ na zaistniałą sytuację. Postaramy się to jak najszybciej wyjaśnić. Ważne, aby doręczyła nam skan lub kopię zaświadczenia, za które została pobrana opłata - deklaruje Aleksandra Kwiecień.

Pani Bożena nie zostawiła nam swojego numeru, nie chciała też podać swoich danych. Twierdzi, że nie chce by w przychodni zaczęli ją traktować jako osobę roszczeniową. Ale mamy nadzieję, że zapozna się z naszą publikacją i dzięki temu pieniądze odzyska.

ES [email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sadeczanin.info







Dziękujemy za przesłanie błędu