Serduszko Bartusia Świderskiego znowu potrzebuje pomocy!

Pierwsza operacja odbyła się, gdy Bartek miał półtora roku, kolejna w 2014. Obie mogły dojść do skutku tylko dzięki ludziom dobrej woli, którzy wpłacali pieniądze na jego leczenie.

- Za pierwszym razem była bardzo szybka akcja. Pomogło nam wiele ludzi, którzy szybko zebrali potrzebne pieniądze na operację w Monachium. Wówczas było to ponad sześćdziesiąt tysięcy. Za drugim razem potrzebowaliśmy ponad sto pięćdziesiąt tysięcy złotych. Dzięki wielu ludziom z Sądecczyzny udało się zebrać te środki, a Bartek mógł pojechać do Muenster do profesora Malca – mówiła nam Barbara Bodziony, mama Bartka, podczas spotkania podopiecznych programu „Na Ratunek” stowarzyszenia „Sursum Corda”

Zobacz też: Emilka, Bartuś, Szymon .... Ich serduszka biją dzięki Wam!

Dzięki zespołowi prof. Malca i doc. Januszewskiej oraz pomocy wspaniałych ludzi, którzy od ośmiu lat pomagają zebrać fundusze na leczenie, chłopiec spełnia marzenia, mimo że kiedyś wydawały się one nieosiągalne: jeździ na rowerze, tańczy i gra w piłkę.

Jest jeszcze jedno marzenie – to najważniejsze: dokończyć proces chirurgicznej naprawy serca. Ostatnia z operacji ma polegać na otwarciu mostka, podłączeniu krążenia pozaustrojowego, otworzeniu wypływu z prawej komory i wszyciu zastawki biologicznej.

Szpital w niemieckim Munster, w którym operuje prof. Malec, jest gotów przyjąć małego pacjenta już w lutym. Koszt operacji wyceniono na 22,5 tys. euro (ok. 98 tys. zł). Na subkoncie chłopca jest blisko 40 tys. zł, więc potrzeba jeszcze 58 tysięcy.

Bartkowi można pomóc wpłacając środki na konto

Stowarzyszenie SURSUM CORDA
26 8805 0009 0018 7596 2000 0080
z dopiskiem/tytułem "Bartek Świderski"

(KB)

Źródła: własne, stowarzyszenie „Sursum Corda”

Fot. KB – na zdjęciu Bartek i Szymon, podopieczni programu „Na Ratunek”