Nad Kamienicą bardziej niż wody boją się potłuczonych butelek
- Podobnie jak w poprzednich latach, Urząd Miasta Nowego Sącza zawarł umowę z Sądeckim Ochotniczym Pogotowiem Ratunkowym w Nowym Sączu, której przedmiotem jest zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom miasta przebywającym na obszarach wodnych - zapewniał dziś reportera Sądeczanin.info rzecznik prasowy prezydenta Krzysztof Witowski. Zapytaliśmy, kiedy sądeczanie będą mogli bezpiecznie korzystać ze zwyczajowych kąpielisk na Dunajcu, Kamienicy i Łubince.
- Wykonawca został zobowiązany w sposób szczególny do prowadzenia codziennych patroli w miesiącach lipcu i sierpniu oraz w pozostałym okresie doraźnie, w zależności od pogody sprzyjającej wypoczynkowi na świeżym powietrzu - dodaje z przekonaniem rzecznik
Umowa obowiązuje w okresie od 11 maja do 30 września.
Zobacz też: Jest upał, a baseny zamknięte. Ludzie, o co chodzi?
O to, jak oceniają działania ratowników sami sądeczanie, zapytaliśmy dziś osoby kąpiące się przy progach na Kamienicy, naprzeciwko Miasteczka Rowerowego.
- Ratownicy? Nie, nikogo takiego tu nie widziałem a przychodzę już od dłuższego czasu codziennie - twierdzi 73-letni emeryt.
Pytamy go przy okazji, czy nie boi się kąpać w rzece po burzach, kiedy nurt jest bardzo szybki, a woda mocno zmętniona. - Ja już jestem w tym wieku, w którym nic już nie jest w stanie wystraszyć. Bardziej niż rzeki boję się tych szkieł, które tu codziennie zbieram. Dzień w dzień, pełna reklamówka. A co najgorsze, tłuką je i rozrzucają ci, którzy wiedzą, że zaraz tu wrócą. I to rzeczywiście jest przerażające.
Starszy pan zwraca tez uwagę na dzieciaki i młodzież, która skacze z progów na główkę. - Uważam, że powinien tu być znak zabraniający tego. Na dnie są naprawdę najróżniejsze rzeczy.
Z kolei młodzi ludzie, na oko dzieci jeszcze z podstawówki, no może gimnazjum, kąpiący się powyżej, nie chcą z nami rozmawiać. Twierdzą jedynie, że rodzice wiedzą, że się tu kąpią i zgadzają na samodzielne przebywanie nad wodą. – Mój tata też się tu kąpał jak był mały – chwali się jeden z chłopców.
W tym roku dzieciaki jeszcze ratowników nigdzie na brzegach nie widziały, ale są przekonane, że się pokażą dopiero wtedy, gdy zaczną się wakacje.
Fot.: ES