Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Niedziela, 16 czerwca. Imieniny: Aliny, Anety, Benona
13/08/2014 - 21:44

Piłka nożna - Puchar Polski. GKS Bełchatów pokonał Sandecję

Biało-Czarni mierzyli się w 1/32 finału Pucharu Polski z ekstraklasowym GKS-em Bełchatów. Mieliśmy napisać, że kibice szczelnie wypełnili stadion przy Kilińskiego ale nic z tych rzeczy. Nie do końca było widać, że w Nowym Sączu jest zapotrzebowanie na futbol na wyższym niż pierwszoligowym poziomie.
Wszak do Sącza zawitał lider ekstraklasy – Brunatni zajmują po 4 kolejkach najwyższej klasy rozgrywkowej 1 miejsce, wygrali m.in. z Legią w Warszawie – a na trybunach było sporo wolnych miejsc. Być może powodem był dzień roboczy. 

Na trybunach dało się zauważyć choćby Marka Motykę. W przeszłości piłkarza krakowskiej Wisły, ostatnio przymierzanego nawet na szkoleniowca Sandecji. Starcie sądeczan z bełchatowianami oglądał również prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak czy… księża głośno pokrzykujący „Sandecja, Sandecja”.

Pierwsze minuty to wzajemne badanie się. Po wstępie przyszedł czas na konkrety. W 8. minucie gry strzał na bramkę Radlińskiego oddał Ślusarski ale futbolówka wpadła – niczym rzutka w tarczę - prosto w rękawice miejscowego golkipera.

Około 11. minuty gry tempo meczu siadło. Dało się zauważyć niecelne zagrania z obydwu stron, zaś walka toczyła się głównie w środku pola. Aż tu nagle!

Zaatakował GKS. W polu karnym jednego z bełchatowian faulował Cicman. Do piłki podszedł Michał Mak i… futbolówkę dość spokojnie, rzucając się w prawy róg złapał bramkarz.

- Symulant, symulant – skandowali wspomniani księża gdy zawodnicy z Bełchatowa kładli się na murawę niemal bez powodu. A zdarzyło im się to kilka razy.

W 29. minucie w obrębie pola karnego piłkę ręką dotknął jeden z bełchatowian. Sędzia nie przerwał jednak gry. 6 minut później po dośrodkowaniu z prawej strony boiska Grzeszczyk uderzał zza pola karego ale nad bramką.

W 39. minucie wspomniany Grzeszczyk podawał do Bębenka. Kapitan Sandecji miał wyborną okazję na bramkową główkę ale… lepiej o tym zapomnieć. I w pierwszej połowie to by było na tyle.

Druga odsłona spotkania mogła się zacząć bardzo źle dla gospodarzy. Swojaka mógł zanotować Szufryn ale miał szczęście.

W następnych minutach gra znów toczyła się przede wszystkim w środku pola. Z biegiem czasu to jednak zespół z ekstraklasy przejmował inicjatywę. W 61. minucie dobrze interweniował Radliński. Po chwili na murawie zameldował się Traore zmieniając niewidocznego Fałowskiego. Kibice od razu się ożywili.

Niemrawo grała obrona sądeczan. Błędy defensorów nie zostały jednak wykorzystane przez piłkarzy GKS.

W 68. minucie Frańczak ujrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Rzut wolny z okolic 20 metra nie zakończył się jednak bramką.

2 minuty później było już 1-0 dla gości. Ładną bramkę zanotował Michał Mak. Stadion ucichł jednak tylko na moment. Kibice zaczęli bowiem skandować „Grzeszczyk, Grzeszczyk k… jest”. No cóż, chyba ktoś go nie lubi.

W 80. minucie znakomicie z dystansu uderzył Bębenek. Zubas wyciągnął się jak struna i piłka po rękawicach przeleciała nad poprzeczką.

Minutę później powinien być chyba rzut karny dla Sandecji. Arbiter nakazał jednak grać dalej. Kibice i piłkarze miejscowych zagotowali się.

Bełchatów skupił się na kontrowaniu. W 92. minucie celnie główkował na bramkę aktywny Traore ale bramkarz reprezentacji Litwy był na miejscu. 60 sekund przed końcem meczu w słupek trafił Michał Mak.

Po chwili arbiter zakończył spotkanie. Spotkanie,  w którym na pewno nie brakowało walki i dopingu. Puchar Polski 2014/2015 zakończył się dla Sandecji na 1/32 finału.

Sandecja Nowy Sącz – GKS Bełchatów 0-1 (0-0)
0:1 Michał Mak 70

Żółte kartki: Frańczak 17, Nather 82 - Sawala 40, Wroński 50
Czerwona: Frańczak (za drugą żółtą 68)
Sędziował: Rafał Rokosz (Katowice)

Sandecja: Radliński – Makuch, Szufryn, Cicman, Frańczak – Bębenek (kpt), Szczepański (Słaby72), Nather, Kuźma (Urban 79), Grzeszczyk – Fałowski (Traore 61)

GKS: Zubas – Sawala, Telichowski, Baranowski, Mójta – Baran (kpt), Szymański (Turkovs 66), Wroński (Prokić 66), Poźniak, Michał Mak - Ślusarski

Remigiusz Szurek
Fot. (RSZ)





 






Dziękujemy za przesłanie błędu