Aleksandar Kolev wraca po kontuzji. Dzięki niemu Sandecja przełamie złą passę?
Uraz odszedł już w niepamięć. - Od 10 dni już normalnie trenuję. Miałem złamany palec, stąd taka moja przerwa, ale już wszystko dobrze i nie mogę się doczekać meczu - powiedział Aleksandar Kolev.
Zobacz: Sześć meczów z rzędu bez zwycięstwa. Sandecja musi sie przebudzić
Pierwszy w tym sezonie mecz Sandecji z Lechem Poznań, będący debiutem biało-czarnych w ekstraklasie zakończył się bezbramkowym remisem. Bułgarski napastnik wyszedł wówczas w podstawowym składzie, a w 56 minucie zmienił go Maciej Korzym. Było to spotkanie wyjazdowe, a Kolev otrzymał w nim żołtą kartkę.
- W każdym meczu gramy o 3 punkty. Na treningach prezentujemy się dobrze, właściwie prócz Maćka Korzyma wszyscy są zdrowi. Damy z siebie 100 procent, zagramy po swojemu i mam nadzieję wygramy ten mecz - zapewnił piłkarz.
Sugerując się ligową tabelą, za faworyta można uznać poznańskiego „Kolejorza”. Lech znajduje się na szóstej pozycji z dorobkiem 24 punktów. Sandecja natomiast ma o 7 oczek mniej i plasuje się na dwunastym miejscu w ekstraklasowym zestawieniu. Nowosądeczanie w ostatnich sześciu meczach nie potrafiła jednak odnieść zwycięstwa i widmo strefy spadkowej niebezpiecznie się zbliża. Czy po dwóch porażkach z rzędu, wreszcie będzie komplet punktów?
Zobacz: Skauting to nowy projekt klubu. Sandecja rozwija struktury
- Lech to jeden z najlepszych klubów w Polsce. Nie będzie nam łatwo, ale chcemy się dobrze zaprezentować, stworzyć widowisko dla kibiców. Liczę na to, że wreszcie wygramy, bo przecież zagramy u siebie – podsumował Aleksandar Kolev.
Michał Śmierciak ([email protected]). Fot. Jarosław Para