Karolina Wolak wygrała casting Agustina Egurroli, jednak wybrała "Fruciaki"

Karolina Wolak  jest trenerem personalnym oraz instruktorką fitnessu, mistrzynią Polski w cherrleaderingu 2012. W rodzinnej Krynicy od sześciu lat prowadzi dziecięco-młodzieżowy zespół taneczny „Fruciaki”, który odnosi sukcesy sceniczne. Grupa w swoich kategoriach wiekowych ma mnóstwo zdobytych nagród. 

Karolina Wolak wystąpiła w 2017 r. na premierowym Musicalu „Mussina II-Baśń o Muszynie”, w którym wcieliła się w postać „nocy”, przedstawiając romantyczny taniec jazzowy z elementami akrobatyki.

We wrześniu 2020 roku wygrała ogólnopolski casting do grupy tanecznej Agustina Egurroli, wybitnego tancerza i choreografa, mistrza Polski w tańcach latynoamerykańskich i w stylu South-American Show Dance, jurora programów Mam talent! i You Can Dance -Po prostu tańcz.

Karolina Wolak jest absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Sączu o specjalizacji Wychowanie Przedszkolne z terapią pedagogiczną oraz studiów magisterskich w zakresie Edukacji Wczesnoszkolnej i Przedszkolnej.

Jak rozpoczęła się pani przygoda z tańcem?
- Gdy miałam sześć lat, zaczęłam tańczyć w zespole Rytmiks, działającym przy Centrum Kultury w Krynicy. Liczne występy i odnoszone sukcesy sprawiły, że mając kilkanaście lat wiedziałam już, że w przyszłości będę nie tylko realizować się jako tancerka i choreograf, ale przede wszystkim będę mieć pod swoimi skrzydłami dzieci, które tak samo jak ja wcześniej, zaczynają przygodę z tańcem.

Jest pani mistrzynią Polski w cheerleaderingu 2012...
-Turnieje taneczne i chęć dalszego rozwoju zaprowadziły mnie również na zajęcia z cheerleaderingu, które oprócz intensywnych treningów, zawierały mnóstwo elementów z gimnastyki, tańca oraz akrobacji. Nauka pod okiem profesjonalnego trenera przyniosła sukces, ponieważ w 2012 roku zdobyłam Mistrzostwo Polski w Cherrleaderingu.

I spełniło się pani marzenie o utworzeniu zespołu dziecięcego...
- Zespół taneczny Fruciaki powstał w 2015 r., z roku na rok gromadzi coraz większą liczbę dzieci i młodzieży. W ciągu roku prezentuje swoje układy choreograficzne o różnorodnych styli tanecznych na konkursach, przeglądach oraz turniejach tanecznych.

Wymyślnie nazwy nie było łatwe. Fruciaki każdemu kojarzą się z owocami, od angielskiego słowa fruit. Jednak nie stąd pochodzi, gdyż jest abstrakcyjna. A powstała tak, że razem z siostrą zaczęłyśmy wymyślać́ rożne nazwy, aż padło Fruciaki. Pomyślałam, że to dobry pomysł, bo nazwa jest prosta, śmieszna, krótka i łatwa do zapamiętania. 

Jak pani trafiła do szkoły mistrza tańca Agustina Egurroli?
- Agustin Egurrola od dawna jest moim autorytetem. Podziwiam jego profesjonalizm, zaangażowanie w pracę. Rozpoczynając przygodę̨ z tańcem stwierdziłam, że będę się uczyć u najlepszych, dlatego wyjechałam na kurs instruktorski do jego szkoły w Warszawie. Zajęcia odbywały się codziennie, od poniedziałku do niedzieli po dziesięć godzin. To był bardzo intensywny czas. Chcąc zostać instruktorem, musieliśmy nabyć ogrom wiedzy i umiejętności. To była prawdziwa szkoła życia. Każdy tam bardzo ciężko pracuje na sukces.

Ukończyłam kurs, potem zdałam egzamin, który nie był łatwy. Składał się z czterech części, ale tylko nieliczni mogli cieszyć́ się sukcesem. Po szkoleniu miałam głowę pełną pomysłów. Kilka razy w roku staram się jeździć na rożnego rodzaju wydarzenia, warsztaty i szkolenia, organizowane przez Egurrola Dance Studio. Nie tylko spotykam, poznaję i dokształcam się u polskich tancerzy, ale i u zagranicznych poszerzam swoje umiejętności.