Nasi przodkowie nie topili marzanny! Skąd więc ten zwyczaj wziął się na Sądecczyźnie?
W pierwszy dzień kalendarzowej wiosny zabieramy widzów Telewizji „Sądeczanin” do Sądeckiego Parku Etnograficznego w Nowym Sączu. O wiosennych zwyczajach naszych sądeckich przodków rozmawiamy z etnologiem Muzeum Okręgowego, Kamilem Bastą.
21 marca kojarzy wielu sądeczanom kojarzy się z topieniem Marzanny. Wrzucenie kukły do rzeki miało symbolizować pożegnanie z zimą i przywitanie nowej pory roku. Co ciekawe, zwyczaj topienia Marzanny wcale nie był bliski naszym przodkom, a na Sądecczyznę przywędrował zupełnie niedawno z innych stron Polski.
Jakie wiosenne zwyczaje naszych przodków można więc wymienić? Jak zaznacza Kamil Basta, wiosenne tradycje na Sądecczyźnie były ściśle związane z wiarą i religią. Każdy gest czy zwyczaj miał przynieść zdrowie, pomyślność, ale też urodzaj i obfitość. Dbano nie tylko o członków rodziny, ale też o zwierzęta w zagrodzie i plony.
Tempo życia w sądeckich domach wyznaczał kalendarz świąt kościelnych. – Trzy dni przed Środą Popielcową, czyli Zapusty były czasem największych zabaw – mówi etnolog Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu. Wysokie podskoki czy głośne tupanie tańcu miało przynieść pomyślność w gospodarstwie na kolejny rok.
Wielki Post był za to czasem prawdziwego umartwiania się. Przez 40 dni nasi przodkowie nie jedli mięsa, a nawet unikali jedzenia produktów odzwierzęcych takich jak jajka. Umartwienie można było zobaczyć również w strojach kobiet.
Bardzo ważnym dniem była również Niedziela Palmowa. Z czego i po co tworzono palmy? Czy Lachy Sądeckie miały swoje wiosenne porządki? Więcej dowiesz się z materiału wideo. ([email protected], fot. SKS, wideo: Dominik Wojda)