Krynica i Muszyna, pokryły się białym puchem, tylko turystów brakuje...
W tym roku na zimę w górach trzeba było długo czekać. Ta kalendarzowa zawitała 22 grudnia, ale nie było ani mrozu, ani śniegu. Dopiero od połowy stycznia w Muszynie i Krynicy, popularnych sądeckich uzdrowiskach codziennie sypie, a temperatury sięgają w nocy nawet do minus 13 stopni.
W mieście leży około 30 cm. białego puchu, natomiast poza terenem zabudowanym jest go znacznie więcej. Nawiewający śnieg, w niektórych miejscach powoduje, że tworzą się zaspy. Jednak pejzaże zimowe Beskidu Sądeckiego zachwycają zarówno w dzień, jak i nocą.
Niestety, w Krynicy i Muszynie nie ma tylu turystów, jak zazwyczaj o tej porze roku, z powodu epidemii i zamkniętych do końca stycznia hoteli, restauracji oraz wyciągów. Dla sądeckich przedsiębiorców branży turystycznej to ogromne straty i widmo bankructwa. (MK) fot. aut.