Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 12 lipca. Imieniny: Brunona, Jana, Wery
21/07/2012 - 22:13

Emanuel Ringelblum maturę zdał w Nowym Sączu

Dziś mija 70. rocznica likwidacji getta warszawskiego. 22 lipca 1942 roku rozpoczęła się Die große Umsiedlungsaktion – Wielka Operacja Wysiedleńcza z warszawskiego getta.
Warszawskie getto było największym, jakie założyli Niemcy. W szczytowym momencie zamieszkiwało w nim ok. 460 tys. Żydów, w tym wielu pochodzących i związanych z Sądecczyzną. Jednym z nich był słynny kronikarz warszawskiego getta Emanuel Ringelblum, absolwent sądeckiego I Gimnazjum
(Podczas I wojny światowej rodzina Ringelblumów przeniosła się do Nowego Sącza z Buczacza).
W getcie panowały straszliwe warunki. Według jednej z relacji, ulice zapełnione były „tysiącem wynędzniałych żebraków, spuchniętych z głodu, o wychudzonych twarzach, rozgorączkowanych oczach. Byli wszędzie a obok nich trupy. Mężczyzn, kobiet, dzieci. Na wszystkich ulicach”.
W środę 22 lipca 1942 r. Niemcy przystąpili do wysiedlenia getta warszawskiego. Był słoneczny dzień, wigilia święta Tisza Be Aw, rocznica zburzenia świątyni jerozolimskiej. Rankiem do biura prezesa Judenratu Adama Czerniakowa wkroczył w obstawie gestapo specjalista do spraw wysiedleń SS Sturmbannführer Hermann Höfle. Zażądał od prezesa, aby przygotował nieproduktywnych mieszkańców do wysiedlenia. Wyznaczeni mieli stawić się na Umschlagplatz - placu przeładunkowym przy ul. Stawki. Akcja rozpoczęła się o godzinie 11. Wysiedleńcom pozwolono zabrać 15 kg bagażu i jedzenia na trzy dni podróży. Tego dnia do odległej od Warszawy o około 100 km Treblinki wywieziono ponad 6 tyś. osób.
Następnego dnia od Czerniakowa zażądano kolejnych ofiar. Nie wytrzymał. W pożegnalnym liście napisał, prosząc o wybaczenie: „Żądają ode mnie, bym własnymi rękami zabijał dzieci mojego narodu. Nie pozostaje mi nic innego jak umrzeć”. Cyjanek uwolnił prezesa od odpowiedzialności. Jego następcą został usłużny Marek Lichtenbaum, powolne narzędzie w rękach nazistów. Tak oto rozpoczęło się największe wysiedlenie z getta warszawskiego. Akcja trwała przez cały sierpień do 21 września, dnia święta Jom Kipur, święta pojednania.
W czasie jej trwania, w dniu 5 sierpnia do obozu zagłady wywieziony został dr Janusz Korczak wraz ze swoimi małymi podopiecznymi. W ostatnią drogę udała się wówczas również jego współpracowniczka Stefania Wilczyńska. Naoczny świadek tego wydarzenia Nachum Remba pisał: „Nie był to marsz do bydlęcych wagonów, lecz milczący protest przeciw zbrodniczemu reżimowi […] Marsz, jakiego oko ludzkie dotychczas nie widziało”. Ostatnia akcja deportacyjna miała miejsce 6 września. Zgromadzono wówczas ok. 100 tys. osób. Była to ostatnia selekcja. W getcie miało pozostać 30 tysięcy osób.
24 września 1942 r. SS - Untersturmführer Karl Brandt, zakomunikował Radzie Żydowskiej, że akcja wysiedleńcza w getcie warszawskim została zakończona. Na terenie zamkniętej dzielnicy żydowskiej pozostało legalnie ok. 35 tys. osób. Około 25 tys. żyło w ukryciu, ok. 8 tysięcy ukryło się poza murami getta, na terenie „aryjskim”.
Dowodzący przesiedleniem Hermann Höfle przeżył wojnę. Podczas procesu w 1961 roku przekonywał sąd, że przebieg deportacji miał charakter humanitarny, bez okrucieństw i zabójstw. Nic nie wiedział o czekającej wywożonych śmierci w komorach gazowych. O tym wszystkim dowiedział się z gazet po wojnie. Sam Höfle nie zechciał doczekać wyroku sądu. 20 sierpnia 1962 r. powiesił się w swojej celi.
Artur Franczak, Łukasz Połomski, (s)
Fot. Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego im. Emanuela Ringelbluma w Warszawie,
Na zdjęciach: Emanul Ringelblum, Umschlagplatz w Warszawie i symboliczny kamień poświęcony Januszowi Korczakowi.








Dziękujemy za przesłanie błędu