Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
25/03/2018 - 14:25

8. Festiwal Podróży i Przygody Bonawentura – dzień drugi

Zaczęło się jak u Freda Zinnemanna – w samo południe, odkrywaniem ukrytego piękna Czeczenii wraz z rodziną podróżników: Beatą, Konradem i Mikołajem Tulej. Było o mitach i legendach, choć z całości zaprezentowanych przez podróżników zdjęć i filmów wyłania się przede wszystkim poruszająca lekcja historii dumnego ludu czeczeńskiego.

Ludu, który przeżył wieloletnie wojny z caratem, barbarzyńskie akcje wysiedleńcze reżimu stalinowskiego, a także dwie wojny z Rosją. W obiektywie rodziny Tulej Czeczeni jawią się jako namacalny przykład „odtwarzanej” pokoleniowo woli walki o wolność, która ocaliła ich kraj i naród od wymazania z mapy świata.

Festiwal Podróży i Przygody Bonawentura 2018

Do wędrówki w poszukiwaniu siebie na szlaku Pacific Crest trash-hikerzy Grzegorz Ozimiński i Maciej Stromczyński przygotowywali się przeszło pięć miesięcy. Czy było do czego? Bo ja wiem? Przybliżona długość szlaku – zaledwie 4265 kilometrów. Suma wzniesień - 100 tys. metrów, do tego jadowite węże, tytaniczny trud, spiekota i pęcherze na stopach. A, i jeszcze jedna rzecz, o której zapomniałem wspomnieć: niespodziewane opady śniegu, mróz i błądzenie. Czyli wszystko to, co podróżnicy cenią sobie najbardziej...

Bonawentura 2018: dzień pierwszy

Pacific Crest Trail to nie tyle jeden z najdłuższych szlaków trekkingowych u Wuja Sama, co naszpikowana popkulturą wędrówka w głąb siebie. Do tego zjawiskowe zdjęcia i pierwsza z dwóch „migawek” z wyprawy z kawałkiem „Hopeless Wanderer” zespołu Mumford & Sons w tle, miażdżyła i wgniatała w fotel. Normalnie mistrzostwo dwóch Ameryk!

Festiwal Podróży i Przygody Bonawentura 2018

Jako trzeci w bloku B zameldował się Robert Tomalski i jego samotny kajak kontra mordercza Wołga: z jej ośmioma zaporami, pieszymi przeprawami, szalenie zmiennymi warunkami pogodowymi, ale zawsze i wszędzie – życzliwymi ludźmi napotkanymi na drodze-rzece.

Tak w telegraficznym skrócie wyglądały 53 dni wiosłowania największą i najdłuższą rzeką Europy i Rosji. Zapomniałem dodać. Taki drobiazg. Pan Tomalski dokonał tego jak w aforyzmie Zbigniewa Herberta – pod prąd! Przecież „z prądem płyną tylko śmieci”. Szacunek Panie Robercie! 

Festiwal Podróży i Przygody Bonawentura 2018

Blok B drugiego dnia festiwalu zamknęła Olka Zagórska-Chabros Bałkanami według Rudej. Podróż, w którą podczas swojej prezentacji zabrała zgromadzoną w sali widowiskowej Starosądeckiego Sokoła publiczność, objęła aż pięć krajów bałkańskich: Albanię, Bośnię i Hercegowinę, Czarnogórę, Kosowo i Macedonię.

Bonawentura 2018: dzień trzeci

Pokaz miał na celu przede wszystkim promocję aktywnej turystyki i odkrycie tych Bałkanów, których wcześniej nie miał okazji zobaczyć żaden mainstreamowy turysta odwiedzający ten region. Małżeństwo już od lat jest beznadziejnie zakochane w górach i dolinach Bałkanów, a na miasta stara się patrzeć z dystansu, a nawet... z góry. Podróżują, by inspirować innych do poznania mniej utartych i tuzinkowych miejsc tej części globu. I chwała im za to!

Festiwal Podróży i Przygody Bonawentura 2018

Przerwa obiadowa, fizjologia i wietrzenie sali i już wszyscy zwarci i gotowi, by stawić czoła kolejnym historiom, które równo o 17.30 – za sprawą Michała Worocha i jego wheelchairtrippingu z Ziemi Ognistej aż na Alaskę, wybrzmiały odpowiednio mocno, by poruszyć zgromadzoną publiczność. Problemy zdrowotne, żołądkowe, ale i te związane z trzytonowym Defenderem, do którego samodzielnie zaprojektowali szereg udogodnień, nie powstrzymały dwójki zapaleńców przed osiągnięciem założonego celu.

I choć celu faktycznego nie osiągnęli, gdyż po 262 dniach podróży, silnik ich wehikułu odmówił współpracy, to ten wewnętrzny, zbieżny z ideą wheelchairtrippingu, został osiągnięty. Czym? Determinacją, humorem, dystansem i straceńczą wiarą w sukces powodzenia. I z niewielką pomocą przyjaciół rzecz jasna...

Festiwal Podróży i Przygody Bonawentura 2018

Drugą pozycją bloku C 8. Festiwalu Podróży i Przygody Bonawentura okazała się jazda przez Mongolię i Kirgistan z Jakubem Czajkowskim. Żadnym tam „wybuchowym” Defenderem – ale konno. Konie w historii i kulturze Mongolii są obecne od wieków, pomimo tego, że coraz częściej ustępują pod naporem... tych mechanicznych. Podobnie jak jurty, które nie są tymi samymi jurtami sprzed lat. Obecnie są w pełni umeblowane, wyposażone w panele słoneczne, a nawet wi-fi.

Jednak to koń i jeszcze raz koń przewijający się wręcz do znudzenia w pokazie Czajkowskiego, jego zdjęciach i filmach, stanowi clou sprawy. Nie funkcjonuje jedynie jako forma transportu, ale przede wszystkim jako forma niezbywalna i klucz do poznania tej części świata, rozkładany na czynniki pierwsze i rozpatrywany w kontekście całej Mongolii i jej ludności. Piękne.

Z Mongolii już tylko rzut beretem do malowniczych Indii zamkniętych w bańce wyobrażeń na temat dwóch spektakularnych hinduskich świąt Kumbh Mela i Holi, o których ze swadą i humorem opowiedzieli Żaneta i Jacek Govenlock. Pierwsze z nich określane jest jako największe zgromadzenie religijne świata, milionowe pielgrzymowanie, którego spełnienie znajduje ujście w oczyszczającej kąpieli w świętym Gangesie.

Festiwal Podróży i Przygody Bonawentura 2018

Kumbh Mela obchodzone jest przez hinduistów raz na 12 lat. Święto Holi natomiast można przyrównać do naszego słowiańskiego śmigusa-dyngusa. Dla hinduistów jest to radosny czas powitania wiosny, a główny rytuał znajduje urzeczywistnienie we wzajemnym posypywaniu się kolorowym proszkiem i polewaniu wodą. Bardzo widowiskowe, bardzo szalone i... bardzo dziwne. Takie rzeczy tylko w Indiach. Zresztą zobaczcie sami.

Na koniec obfitującego w podróżnicze wrażenia drugiego dnia z Bonawenturą, Jacek Torbicz, geograf i dziennikarz, autor licznych programów radiowych i wieloletni redaktor naczelny magazynu „Globtroter”, opowiedział o mieszkańcach Trobriandów i ich wyspach z życia seksualnego. Podążając śladami Bronisława Malinowskiego, światowej sławy antropologa, który spędził tam aż dwa lata, Torbicz w swoim slajdowisku próbował ukazać jak zmieniło się życie rdzennych mieszkańców wysp równo wiek od pobytu naszego uczonego.

Festiwal Podróży i Przygody Bonawentura 2018

Konkluzje Torbicza nie niosą za sobą żadnych rewolucji. No, prawie żadnych. Każdy, kto dziś dotarłby na Trobirandy poczułby się jak w środku jednego z czarno-białych zdjęć Bronisława Malinowskiego. Zmieniło się wszystko, nie zmieniło się nic. No, prawie nic...

Tak w telegraficznym skrócie przedstawiał się drugi dzień 8. edycji Festiwalu Podróży i Przygody Bonawentura. Z niecierpliwością czekam na więcej. Do napisania! 
Bartosz Szarek. Fot. autor







Dziękujemy za przesłanie błędu