Zapusty, koniec karnawału, babski comber - tak się bawili w Muszynce i Mochnaczce Wyżnej
Było trochę po lachowsku, ale bardziej po góralsku, bo przecież do obu miejscowości po drugiej wojnie światowej licznie sprowadzili się mieszkańcy Podhala. A ich dzieci i wnuki równie pilnie strzegą swych tradycji. Bez pączków w tłusty czwartek? Niemożliwe! Więc i my mogliśmy ich skosztować - świeżutkich, wyjmowanych wprost z na półmiski.
W Muszynce babski comber, jak zwykle przy takich okazjach, odbywał się w siedzibie miejscowego OSP. Bo też i tutejsze panie są druhami. Nie tylko! Bożena Ciastoń pracuje w Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju, Urszula Długosz jest prezesem Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Wsi Muszynka, a Marta Gałęziowska sołtysem Muszynki i radną gminy Krynica.
- Muszynka to jedno z ośmiu sołectw wchodzących w skład gminy Krynica-Zdrój - mówi radna Iwona Grzebyk Dulak, która bywa tu bardzo często. - To niewielka miejscowość, ale mieszka tu wiele osób bardzo zaangażowanych w jej rozwój i tradycje, które kultywują choćby przez coroczne obchody majówki konfederackiej czy wyskubek.
- Po co nam tradycja? Ano po to, byśmy wyróżniali się od innych narodów, czuli się związani z naszymi przodkami i wreszczie po to, żeby nasze życie nie było tak monotonne - dodaje Marta Gałęziowska. - W Muszynce szczególnie kultywujemy andrzejki, babski comber, wyskubki i sylwester, czy Dzień Babci, Dzień Dziadka, Dzień Dziecka, Dzień Matki i Ojca, wspólną wigilię, a od 2015 roku majówkę konfederacką.
Babski comber odbywał się 16 lutego również w Mochnaczce Wyżnej. Ależ tu się działo! W siedzibie miejscowego koła gospodyń wiejskich przygrywała kapela z Kamilą Wójcik na czele. Pani Kamila prowadzi lokalny zespół i na babski comber przyszła z dwójką młodych muzyków, których wszyscy oklaskiwali.
W Mochnaczce w baskim combrze uczestniczyło czterech panów. Jednym z nich był Stanisław Gal, sołtys Mochnaczki. Skąd faceci na babskim combrze? Anna Biłek, dusza tego, co działo się w Mochnaczce, z uśmiechem mówi, że panie zaprosiły tylko tych chłopów, na których zawsze wieś może liczyć.
- Zawsze jest wesoło, zawsze jakiś poczęstunek, każdy coś przyniesie, panie z koła gospodyń wiejskich coś przygotują i smacznie jest - mówi sołtys.
- Serecznie witamy wszystkich, na tych naszych tłustoczwartkowych posiadach - mówiła Anna Biłek. - Dawniej u nas to poączki piekło się z cista chlebowego i okraszało swarkami, albo do środka troszeczkę farszu mięsnego się dodawało. Po to, żeby w poście już o mięsie nie myśleć, bo jak przyszedł przednówek, to o jedzienie ciężko już było. Nie bez przayczyny ten post jest na przednówku, bo wtedy ciężko było o jedzenie bogate.
Polecamy obejrzenie materiału wideo! ([email protected]) wideo [email protected]