Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 26 kwietnia. Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda
13/07/2012 - 14:04

Starsze małżeństwo straciło prawie dwadzieścia tysięcy złotych

Prawie dwadzieścia tysięcy złotych straciło w Nowym Sączu starsze małżeństwo, po tym, jak do jego mieszkania zapukały dwie kobiety. Jedna z nich podawała się za pracownicę urzędu.
- Wczoraj (12 lipca) około godz. 9 w Nowym Sączu do mieszkania 87- letniego małżeństwa zapukała kobieta podająca się za pracownicę urzędu – powiedziała naszemu portalowi sierż. Justyna Basiaga, z Zespołu ds. Komunikacji Społecznej Komendy Policji w Nowym Sączu. - Poinformowała ona domowników, że zostało im przyznane odszkodowanie w kwocie 1,5 tys. złotych, ale warunkiem jego wypłaty jest poddanie się badaniu kręgosłupa. W trakcie rozmowy kobieta zażądała okazania odcinka emerytury oraz pokazania banknotu stuzłotowego. Następnie zaprowadziła obydwoje domowników do kuchni. W tym czasie do kobiety dołączyła druga pani, która z nią chwilę rozmawiała, po czym wyszła
rzekomo prowadzić podobną sprawę u sąsiadów. Po opuszczeniu mieszkania przez kobiety małżeństwo zauważyło brak około 20 tys. złotych.

Z policyjnych ustaleń wynika, że kobiety, które najprawdopodobniej dokonały kradzieży miały około 30-40 lat. Jedna z nich miała około 165 cm wzrostu, włosy rude, sięgające do ramion. Kobieta ubrana była w białe spodnie i granatową bluzkę. Druga miała około 160 cm wzrostu, włosy ciemne, sięgające do połowy szyi. Ta kobieta ubrana była również w białe spodnie.
Sądecka policja apeluje do mieszkańców o ostrożność i zdrowy rozsądek w kontaktach z osobami pukającymi do mieszkań. Wyobraźnia oszustów nie zna granic. Wykorzystują oni zaufanie ludzi w różnorodny sposób i za pomocą różnych metod dokonują przestępstw.
- Bardzo często oszuści pukają do drzwi pod różnymi pretekstami, na przykład prosząc o wodę, czy coś do zjedzenia. Oferują do sprzedaży artykuły przemysłowe, bądź też podają się za urzędnika (np. za listonosza, pracownika ZUS-u, pogotowia ratunkowego, pracownika zakładu kominiarskiego, rachmistrza) – dodaje sierż. Basiaga. – Osoby, podszywające się pod kogoś także ubrane są stosownie do wykonywanego zawodu i w ten sposób wzbudzają zaufanie. Oszust, podający się za hydraulika ubrany jest bardzo często w ubranie robocze, zaś za urzędnika państwowego w garnitur, garsonkę. Również takie osoby w zależności od tego, w jakiej roli występują - czy to pracownika ZUS, czy prawnika używają języka stosownego do swojej rzekomej profesji. Niejednokrotnie niezrozumiałego dla osób, którym coś oferują. Po podstępnym wejściu do mieszkania, wykorzystują nawet chwilową nieuwagę, okradając domowników.
Oszuści dokonują też przestępstw metodą na tzw. „wnuczka”. Dzwonią do osób starszych i podają się za ich rodzinę, często wnuków. Podczas rozmowy proszą o pożyczkę i zaznaczają, że nie będą mogli sami odebrać pieniędzy, a zrobi to za nich ich bliski przyjaciel.
Policja doradza, by w przypadku, gdy do naszych drzwi zapukają osoby podające się za
pracowników różnych firm, instytucji sprawdzić dokładnie, czy przekazywane przez nie informacje są prawdziwe. Można poprosić o okazanie legitymacji służbowej, lub numeru telefonu, pod który można się kontaktować z instytucją, która go przysłała. W razie
jakichkolwiek wątpliwości należy taką sytuację zgłaszać policji, dzwoniąc na numer alarmowy 997.
- W podejrzanych sytuacjach zawsze należy mieć ograniczone zaufanie do nieznajomych – przyznaje policjantka. - Należy przestrzegać zasady, że nie należy przekazywać pieniędzy osobom, których nie znamy osobiście.
(MIGA)
Fot. (JEC)







Dziękujemy za przesłanie błędu