Coś złego się dzieje na Sądecczyźnie? Dzień po dniu trzy niewyjaśnione zgony
Było wpół do dziewiątej wieczorem, kiedy dyżurny komendy miejskiej straży pożarnej w Gorlicach otrzymał dramatyczne wezwanie. Usłyszał, że trzydziestoletni mężczyzna nie oddycha, a jego serce przestało bić. Strażacy, a po nich pogotowie, szybko dotarli do prywatnego mieszkania w kamienicy. Mężczyzny nie udało się uratować. Co było przyczyną śmierci? Sprawą zajmuje się prokuratura.
czytaj też Śmierć znalazła go na spotkaniu u znajomych. Miał tylko trzydzieści dwa lata
To niejedyny niewyjaśniony zgon. W Niskowej wszyscy dziś mówią o jednym. Nie żyje jeden z mieszkańców wsi. Ktoś znalazł go we wtorek w Trzetrzewinie w pobliżu kościoła. Był martwy.
- Nikt tak naprawdę nie wie co się stało– mówi jeden z mieszkańców Niskowej. – Znaliśmy go dobrze, miał trochę po sześćdziesiątce. Był dekarzem. Niektórzy gadają, że mógł spaść z dachu, ale ci, co go widzieli, mówią, że nie był zakrwawiony. Inni gadają, że umarł na zawał. Nieszczęścia dotykają tą rodzinę, kilkanaście lat temu jego syn zabił się na motorze, a teraz jego znaleźli martwego – dodaje nasz rozmówca.
Co się dokładnie stało, jaka była przyczyna śmierci – jak na razie policja nie udziela informacji na ten temat.
czytaj też To makabryczne. Trzymał w domowej zamrażarce głowy koźląt [ZDJĘCIA]
Równie zagadkowa jest śmierć mieszkańca Skrudziny koło Starego Sącza. Blisko siedemdziesięcioletniego mężczyznę znalazł w studni jego sąsiad.
- Niezabezpieczona pokrywą studnia nie była głęboka. Miała ledwie siedemdziesiąt centymetrów– mówi Katarzyna Cisło z biura prasowego komendy wojewódzkiej policji. Na razie trudno powiedzieć co się wydarzyło, jaka jest przyczyna śmierci.
Ze wstępnych oględzin wynika, że nie było udziału osób trzecich. Prokurator zdecydował o zabezpieczeniu zwłok do badań sekcyjnych. fot. ilustracyjne
[email protected] fot. ilustracyjne