Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 4 maja. Imieniny: Floriana, Michała, Moniki
18/06/2013 - 08:11

Wszystkie grzechy na wierzchu

W Ewangelii, której fragment czytaliśmy ostatniej niedzieli, do Jezusa zbliżają się dwie osoby.
Jedną z nich jest faryzeusz, Szymon. Zaprosił Jezusa do swojego domu. Nie wiemy czy naprawdę darzył Go szacunkiem i chętnie słuchał Jego nauki; może był to tylko gest, może chciał tylko pokazać, że jest otwartym na dialog sługą Prawa? Gdyby widział w Jezusie kogoś nadzwyczajnego, kogoś więcej niż tylko jednego z wielu nauczycieli – pewnie uczciłby Go w szczególny sposób. Bez względu na to – jednak Jezusa zaprosił.
Nagle, wchodzi kobieta. Jawnogrzesznica, którą Szymon skądś zna. Może znali ją wszyscy w tym mieście? Kobieta wchodzi i – przyklęka u stóp Mistrza. Nic nie mówi. Płacze. Czuje na sobie te spojrzenia…
Musiała mieć jakieś wielkie zaufanie do Pana. Bardzo możliwe, że już wcześniej o Nim słyszała, że przysłuchiwała się Jego naukom. „Ludzie mówili, że to dobry człowiek, że wszystkim okazuje miłość i chętnie przebywa wśród grzeszników, ubogich. Widocznie, nikim się nie brzydzi. Może i mnie raczy przyjąć…? Pójdę i sprawdzę. Nie mam nic do stracenia. Jeśli ktoś może mi jeszcze pomóc, to tylko Ten człowiek!”
Ich oczy musiały się spotkać. Jak spojrzał Jezus? Co takiego było w Nim, że się na to odważyła? Co się działo w jej sercu?
Jezus pozwolił tej kobiecie obmyć sobie stopy i namaścić je, nie protestował. Czy to Mu pochlebiało? A może liczył się gest? On wiedział co jest w człowieku! A zatem – widział serca kobiety i faryzeusza. Znał zarówno jej wiarę, jak i jego myśli, jej miłość i jego przewrotność. Ale – kochał obydwoje! Dlatego właśnie przebaczył wszystkie grzechy kobiecie, przywrócił jej godność, przyjął dar i to ją, a nie Szymona, postawił za wzór. Faryzeusza zaś, który Go ugościł – wprawił w zakłopotanie i pouczył, pokazał, na czym polega Boże przebaczenie i miłosierdzie.
Bóg się nie gorszy grzesznikiem: nigdy, nikim. Jego miłosierdzie jest większe niż nasze grzechy! Jeśli Mu zaufamy, jeśli uwierzymy Jego miłości – wszystko nam przebaczy, bez słowa wyrzutu. Bo jak patrzy Bóg na każdego z nas? Czy z gniewem lub złością? Nie, On nawet nie potrafiłby tak spojrzeć… On zawsze patrzy miłosiernie, zwłaszcza na grzesznika. Pytanie tylko, czy jesteśmy w stanie w to uwierzyć? Czy wierzymy w Jego wielkie, niezgłębione miłosierdzie? Czy mamy odwagę i pokorę, by przyjść, uklęknąć i wylać swoje serce przed Panem?
„Szczęśliwy człowiek,
któremu odpuszczona została nieprawość,
a jego grzech zapomniany.
Szczęśliwy ten, któremu Pan nie poczytuje winy,
a w jego duszy nie kryje się podstęp.
Grzech wyznałem Tobie
i nie ukryłem mej winy.
Rzekłem: „Wyznaję mą nieprawość Panu”,
a Ty darowałeś niegodziwość mego grzechu.”
Ps 32,1-2.5

Anna Wojna






Dziękujemy za przesłanie błędu